REKLAMA

Zmiana adresu na L4? Napytasz sobie biedy i w firmie, i w ZUS-ie

Błędne adresy na drukach L4 to rażący problem – alarmują eksperci rynku pracy. Problem wynika zarówno z braku dokładności lekarzy, jak i zaniedbań pracowników wysyłanych przez medyków na zwolnienie. Warto pamiętać, że nieuzasadniona nieobecność chorego pod adresem wskazanym na druku L4 może być podstawą do cofnięcia lub wstrzymania zasiłku.

Zmiana adresu na L4? Napytasz sobie biedy i w firmie, i w ZUS-ie
REKLAMA

Zakład Ubezpieczeń Społecznych oraz firmy zatrudniające powyżej dwudziestu osób mają prawo sprawdzać prawidłowość orzeczenia o czasowej niezdolności do pracy oraz prawidłowość wystawiania zaświadczeń lekarskich. Dlatego pracodawca powinien być poinformowany, pod jakim adresem przebywa pracownik wysłany przez lekarza na L4.

REKLAMA

Masz trzy dni, by powiadomić kadry, że zmieniłeś adres na L4

Mikołaj Zając, prezes Conperio, ostrzega, że błędnie wpisany adres na e-zwolnieniu to błąd formalny, który może napytać choremu biedy. Nieuzasadniona nieobecność w trakcie kontroli L4 może skutkować odebraniem świadczeń.

Zarówno pacjent, jak i lekarz ponoszą odpowiedzialność za poprawność danych umieszczonych na zwolnieniu lekarskim, w tym właściwy adres miejsca pobytu na L4. Błędne adresy pobytu umieszczone na druku zwolnienia mogą stanowić podstawę do odmowy wypłaty świadczenia – uprzedza Mikołaj Zając.

Jego zdaniem, czas zmienić przepisy, tak by zmobilizować lekarzy do prawidłowego wypełniania druków zwolnień chorobowych.

Chodzi o każdorazowe potwierdzanie przez lekarza poprawności adresu pobytu na L4 z pracownikiem oraz oznajmienie pacjentowi, jaki adres został wpisany do e-ZLA – wyjaśnia Mikołaj Zając.

Jak dodaje, jeśli miejsce pobytu chorego ulegnie zmianie w trakcie trwania zwolnienia lekarskiego, ubezpieczony ma obowiązek poinformować o tym i pracodawcę, i ZUS w ciągu kolejnych trzech dni.

Więcej wiadomości o zwolnieniach lekarskich L4

Pracownicy nic sobie nie robią z obowiązku informowania o nieobecności w pracy

REKLAMA

Eksperci rynku pracy zauważają, że brak aktualnego adresu na L4 to niejedyny problem. Często też nic sobie nie robimy z obowiązku informowania pracodawcy o przyczynie nieobecności. Zgodnie z obowiązującymi przepisami na to 48 godzin. I w tym wypadku Mikołaj Zając sugeruje zmiany w rozporządzeniu regulującym zasady usprawiedliwiania nieobecności w pracy.

Pracownik ma obowiązek poinformować pracodawcę o przyczynie nieobecności i przewidywanym czasie jej trwania nie później niż w drugim dniu nieobecności w pracy. Zmiana powinna wprowadzać obowiązek informowania o nieobecności niezwłocznie przed rozpoczęciem pracy – postuluje ekspert.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA