Narodowy Bank Polski ogłosił, że zasoby złota w polskich rezerwach walutowych przekroczyły 500 ton. To efekt strategii zwiększania udziału kruszcu w rezerwach, prowadzonej z inicjatywy prezesa Adama Glapińskiego. NBP wydał komunikat dwa dni po tym, jak cena złota osiągnęła 3500 dol. Analitycy nie wykluczają, że wkrótce za uncję (28,35 g) będziemy płacić o 1000 dolarów więcej.

Zasoby złota w rezerwach NBP przekroczyły 500 ton. Jakiś czas temu Marcin Mazurek, szef ekonomistów mBanku, zadał sobie trud, by wyliczyć, ile zajmują polskie rezerwy złota. Wyszło mu, że ówczesne 451 ton zgromadzone w jednym miejscu, zmieściłyby się w pomieszczeniu wielkości łazienki, tworząc sześcian o boku 285 cm. Obecnie nasza kostka ma wymiary 292,6 x 292,6 x 292,6 cm. Jeśli chcielibyśmy mieć złoty sześcian o wymiarach 3 x 3 x 3 m powinniśmy dokupić jeszcze 21,6 tony. Nie można wykluczyć, że wkrótce tak się stanie.
Jeszcze w 2016 roku, kiedy Adam Glapiński obejmował stanowisko prezesa, Polska posiadała 103 tony złota. Strategiczne zakupy rozpoczęły się na większą skalę w 2018 roku, kiedy NBP nabył 100 ton kruszcu, a następnie systematycznie zwiększał rezerwy – o 100 ton w 2019 roku i kolejne 130 ton między kwietniem 2023 a styczniem 2024 r. 24 kwietnia 2025 r. NBP podał oficjalnie, że polskie rezerwy złota wynoszą 500 ton.
Z dumą mogę powiedzieć: dotrzymaliśmy obietnicy danej Polkom i Polakom, osiągnęliśmy cel. Polska ma dzisiaj już ponad 500 ton złota, a jego udział w rezerwach przekroczył 20 proc. – podkreślił prof. Adam Glapiński, prezes NBP.
Polskie złoto prosto z Londynu
Zakupy były realizowane z myślą o dywersyfikacji aktywów rezerwowych. Jak zaznacza NBP, złoto kupowano przede wszystkim na rynku londyńskim, a następnie stopniowo przewożono do kraju. Obecnie około połowa polskich zasobów znajduje się w skarbcach NBP, reszta przechowywana jest w Banku Anglii.
Złoto to najbezpieczniejsze aktywo rezerwowe. Jest wolne od bezpośrednich powiązań z polityką gospodarczą jakiegokolwiek kraju, odporne na kryzysy i zachowuje realną wartość w długim okresie – napisał Glapiński.
NBP przekonuje, że złoto zwiększa wiarygodność Polski w oczach zagranicznych inwestorów i instytucji finansowych. Dzięki zwiększonym rezerwom, których wartość obecnie przekracza 237 mld dol., Polska awansowała do czołówki banków centralnych świata pod względem posiadanych zasobów złota.
To symbol stabilności, który zwiększa naszą wiarygodność w oczach inwestorów i partnerów zagranicznych – zaznaczył prezes banku centralnego.
Więcej wiadomości na temat złota
Złoto po 4500 dolarów? To możliwe, jeśli dalej będzie tak drożeć
22 kwietnia 2025 roku cena złota osiągnęła historyczny rekord, przekraczając poziom 3 500 dolarów za uncję, dosłownie kilka dni po tym, jak przebiło poziom 3300 dol. To najwyższy notowany kurs w historii, będący efektem narastającej niepewności gospodarczej i politycznej.

Ostatni rajd sprowokowały ataki prezydenta Donalda Trumpa na przewodniczącego Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella. Rynki przestraszyły się, że prezydent USA zamierza naruszyć niezależność amerykańskiego banku centralnego. Od początku roku złoto zyskało ponad 30 proc. na wartości. Analitycy przewidują, że jeśli obecne napięcia utrzymają się, cena złota może wkrótce osiągnąć poziom 4 000 dol. za uncję.
Goldman Sachs podniósł swoją prognozę ceny złota na koniec 2025 roku do 3 700 dol. za uncję, ale w scenariuszu skrajnym przewiduje wzrost nawet do 4 500 dol. JP Morgan oczekuje, że cena złota przekroczy 4 000 dol. w drugim kwartale 2026 roku, przy średniej 3 675 dol. w czwartym kwartale 2025 roku.
Złoto pozostaje najpewniejszą przystanią, przewyższającą tradycyjne aktyw, takie jak obligacje skarbowe czy dolar amerykański – wskazują analitycy Jefferies Financial Group.
Adrian Ash z BullionVault podkreśla, że popyt ze strony banków centralnych „najprawdopodobniej podąża za wzrostem cen złota, ponieważ chaos związany z drugą kadencją Trumpa tylko wzmacnia atrakcyjność złota jako aktywa geopolitycznego”.