złoto

W ciągu ostatnich kilku lat nasz kraj potroił swoje rezerwy złota. W lutym 2025 roku Narodowy Bank Polski dokupił kolejne około 29 ton kruszcu i zbliżył się do zapowiadanego przez prezesa Adama Glapińskiego temu 20-proc. udziału tego kruszcu we wszystkich naszych aktywach. Cena rośnie w oczach. Goldman Sachs właśnie podniósł swoją prognozę.

Stało się to, co przepowiadaliśmy dokładnie miesiąc temu. Na fali wyprzedaży akcji na giełdach w Stanach Zjednoczonych popłynęło złoto, przebijając w piątek cenę 3000 dolarów za uncję. Za jednego z największych wygranych tego rajdu należy uznać Narodowy Bank Centralny, który od wielu miesięcy aktywnie inwestuje, sukcesywnie zwiększając rezerwy w tym kruszcu.

Gdzie je potem trzymać, żeby było bezpieczne? Ile to kosztuje? Jaką macie gwarancję, że w każdej chwili je łatwo upłynnicie? Po jakiej cenie? I co z podatkiem Belki? Ponieważ złoto bije rekordy popularności nie tylko w zarządach banków centralnych, ale również wśród zwykłych konsumentów, pokaże wam to, czego w folderach reklamowych zwykle nie wyczytacie, bo tam sam makaron nawijany na uszy.

Światowa Rada Złota opublikowała raport podsumowujący sytuację na rynku złota w 2024 roku. Dane wskazują na rekordowy popyt na ten kruszec, a także na rosnące znaczenie złota w globalnej gospodarce. Największą aktywność wykazały banki centralne, które zwiększyły swoje rezerwy o 1044,6 tony, co stanowi jedynie 1 proc. mniej niż w 2023 roku. To potwierdza utrzymującą się tendencję wzmożonych zakupów złota przez instytucje państwowe, które traktują je jako bezpieczną przystań dla swoich rezerw.

Sektor surowcowy jest na najwyższym poziomie od 26 miesięcy. Do wzrostu kluczowego indeksu towarowego doprowadziła ogólna siła rynku, napędzana przez metale szlachetne i rolnictwo. Cena złota i srebra wciąż bije rekordy, z kolei w rolnictwie uwagę przyciąga m.in. droga kawa.