REKLAMA

Zatory płatnicze będą karane surowiej? Unia już działa

Zatory płatnicze to problem w całej Unii Europejskiej. Stały się na tyle dotkliwe, że Komisja Europejska postanowiła zaostrzyć dotychczasowe przepisy. Do płacenia w terminie mają skłonić kary finansowe - minimum 50 euro od faktury.

Zatory płatnicze będą karane? Unia chce zaostrzyć przepisy
REKLAMA

Komisja Europejska planuje wdrożyć poprawki do ustawy z 2011 r. o opóźnionych płatnościach. Nowe rozporządzenie ma spowodować, że firmy będą na fakturach podawać termin ich płatności - nie dłuższy niż 30 dni. Za zwłokę przewidziano kary - co najmniej 50 euro za każdą transakcję handlową.

REKLAMA

Nowe zmiany planowane przez KE mają wpłynąć na dużych kontrahentów, aby nie narzucali małym firmom niekorzystnych warunków transakcji. I to właśnie od największych firm oraz instytucji rządowych Komisja zamierza rozpocząć działania wymierzone w zatory płatnicze. Mikrofirmy mają dołączyć dopiero rok później.

Rozporządzenie w tej sprawie ma być zatwierdzone w lutym 2024 r., a głosowanie na sesji plenarnej odbędzie się dwa miesiące później w kwietniu.

Dlaczego kontrahenci nie płacą w terminie?

Krajowy Rejestr Dłużników wskazuje, że aż 71 proc. polskich wierzycieli słyszy od swoich dłużników, że wszystkiemu winna jest obecna sytuacja gospodarcza, czyli: kryzys, wysoka inflacja, rosnące ceny energii.

Jak wskazuje Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, istnieją trzy grupy dłużników.

Pierwsza to ludzie nieuczciwi, którzy w imieniu firmy zamawiają towar lub usługę z góry zakładając, że nie zapłacą. Różnią się tylko taktyką działania. Jedni po prostu nie płacą, zupełnie się z tym nie kryjąc, inni szukają pretekstu, żeby uzasadnić niepłacenie. W budownictwie, gdzie na problem z płynnością wskazuje 62 procent firm, częstą wymówką jest to, że zawierane umowy nie są wystarczająco precyzyjne - wyjaśnia Adam Łącki.

I dodaje, że druga grupa to firmy, które faktycznie wpadły w tarapaty i nie mają pieniędzy, by opłacić wszystkie faktury. A trzecia to dłużnicy, którzy mają pieniądze, ale obracają nimi i finansują swoją działalność kosztem kontrahentów tak długo, jak się da. Płacą dopiero, gdy podejmie się wobec nich zdecydowane działania windykacyjne.

Na koniec października 2023 r. zaległości płatnicze polskich przedsiębiorstw sięgnęły 9,7 mld zł (o 1,35 mld zł więcej niż rok wcześniej). Większość dłużników (69 proc.) to jednoosobowe działalności gospodarcze, na które przypada 58 proc. całego zadłużenia - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Więcej o zatorach płatniczych przeczytasz na Bizblog.pl:

Nowe przepisy zwalczą zatory?

Zdaniem Jakuba Kosteckiego, prezesa zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, potrzebne są mądre regulacje, aby ograniczyć zjawisko zatorów. Uważa on jednak, że zmiany zaplanowane przez KE mają kilka niedociągnięć.

Po pierwsze, wysokość odsetek za zwłokę opisana w projekcie jest niższa niż obecnie stosowana w Polsce. Teraz kwota rekompensaty za opóźnienie płatności jest w naszym kraju zróżnicowana, jej ujednolicenie do 50 euro odbyłoby się ze szkodą dla części wierzycieli. Po drugie, rozporządzenie niewystarczająco precyzuje, jaka jest „rozsądna rekompensata”, która należy się za opóźnienie płatności - wskazuje Kostecki.

I podkreśla, że najistotniejsze jest jednak to, żeby ci, dla których prawo jest tworzone, chcieli z niego korzystać, inaczej żadne regulacje tego nie załatwią.

Z badań przeprowadzonych przez Kaczmarski Inkasso wśród MŚP wynika, że mali przedsiębiorcy z dużym opóźnieniem upominają się o zapłatę. Aż dziewięć na dziesięć mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw zwleka przynajmniej kilka dni po terminie zapłaty, zanim zwróci się o zaległą kwotę do zleceniodawcy, a co piąta firma robi to dopiero po upływie kilku tygodni.

REKLAMA

Trzeba pamiętać, że kwota z niezapłaconej w terminie faktury to właściwie bezpłatny kredyt, którym firmy finansują działalność partnerów kosztem swojego biznesu. Zaskakujące, że aż 44 procent przedsiębiorców akceptuje takie działanie. Według naszego badania największą tolerancją wobec nieuregulowanych faktur wykazują się przedstawiciele branż produkcyjnej, budowlanej i transportowej. Najmniej aprobuje je sektor usługowy i handlowy - przedstawia dane Kostecki.

Z badania wynika również, że średni czas oczekiwania na zapłatę to 22 dni od upływu terminu wskazanego na fakturze. Największą cierpliwością muszą wykazać się przedstawiciele budownictwa, gdzie przeciętne opóźnienie wynosi 27 dni, natomiast w handlu mniej niż średnia, bo 18 dni.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA