Ząb rekina, gigantyczne kamienie, piękne muszelki. Jak narodził się pieniądz
Rozwój pieniądza jest nie tylko wynikiem konieczności ekonomicznej, ale odzwierciedla także dążenia ludzkości do budowania zaufania i współpracy. Waluta to narzędzie służące bowiem nie tylko celom ekonomicznym, lecz także realizacji współpracy społecznej opartej na zaufaniu. Bez względu na to czy jest to szeleszczący banknot, złoto czy… ząb rekina.
Autor: Marcin Jendrzejczak, dr nauk ekonomicznych w zakresie ekonomii i finansów; dziennikarz i publicysta, Obserwator Finansowy
Początkowo handel polegał na prostych transakcjach wymiennych, czyli barterowych np. wymianie krowy na kilka worków zboża. Gdy jednak ktoś potrzebował krowy, a nie miał zboża, pojawiał się problem. Ekonomiści mówią tu o braku podwójnej zbieżności potrzeb. Tak właśnie narodził się pieniądz, czyli uniwersalny, powszechny, trwały, podzielny i wartościowy środek wymiany.
Przez tysiąclecia funkcję pieniądza pełniły towary. Część z nich wyłaniano w drodze naturalnej selekcji jako szczególnie cenne i wartościowe. Niektóre towary pełniące niegdyś funkcję pieniądza mogą nas dziś zadziwić.
Gigantyczne kamienie Rai
Takiego nietypowego środka płatniczego używano m.in. na mikronezyjskich wyspach Yap. Były to okrągłe kamienie Rai ze znajdującymi się pośrodku, charakterystycznymi otworami ułatwiającymi transport. Minerały te były dyskami wykonanymi z wapienia. Ich wielkość bardzo się od siebie różniła – od kilku centymetrów do 3,5 m średnicy. Niektóre ważyły nawet 4 tony. Każdy z kamieni był jedyny i niepowtarzalny.
Tych wyjątkowych minerałów nie wydobywano na Yap, lecz na odległych wyspach, np. Palau. W efekcie wielu przewoźników ginęło podczas pracy. A im więcej ich ginęło, tym większą wartość przypisywano kamieniom. Po pewnym czasie zrezygnowano nawet z ich transportu. Do zmiany właściciela zaczęła wystarczać umowa ustna.
Pewna prastara legenda głosi, że jeden z kamieni, które znalazły się na dnie oceanu, pozostał przedmiotem wymiany. Kamieni Rai używano na wyspach aż do XX w. Do dziś odwiedzający Mikronezję mogą je podziwiać jako tamtejsze dziedzictwo kulturowe.
Muszle kauri – piękno czyni wartość
Znacznie poręczniejszą, choć niemniej ciekawą, formą pieniądza były muszle kauri. Używano ich w różnych częściach świata – Azji, Afryce oraz na wyspach Pacyfiku. Wartość tych rzadkich i drobnych muszli, nazywanych w języku polskim porcelankami, była ogromna. Dodatkowym ich walorem, także ozdobnym, był błyszczący, piękny wygląd. Niezwykły ich kształt utrudniał zaś podrabianie. Ten piękny dar natury wykorzystywano niestety również do zapłaty za niewolników. Muszle kauri pełniły także funkcje religijne i uznawano je za symbol nie tylko dobrobytu, ale i płodności. Pierwsze ślady tych monet odkryto w Chinach w XIII w. przed Chrystusem. A chińskie znaki oznaczające terminy ekonomiczne (moneta, kupno, wartość, pieniądz) przypominają swym wyglądem właśnie muszle kauri.
Więcej o pieniądzach przeczytasz na Bizblog.pl:
Kartą, gotówką czy… zębami rekina?
Z kolei na wyspach Kiribati w roli waluty używano zębów rekina. Noszono je także jako ozdoby. Z uwagi na trudność zdobycia i rzadkość, stanowiły symbol mocy i odwagi.
Zęby tego wodnego potwora odgrywały istotną rolę w gospodarce i kulturze tych wysp Pacyfiku. Oprócz pełnienia funkcji monetarnej pełniły także istotną rolę w rytuałach oraz ceremoniach religijnych. Stanowią fascynujący przykład łączenia funkcji pieniężnych i kulturowych.
„Wart jest żołnierz swojej soli”
W niektórych częściach Afryki i starożytnym Imperium Romanum jedną z bardziej interesujących form pieniądza była natomiast sól. Trudna do wydobycia i niezwykle cenna w starożytnym świecie stanowiła istotny element zapłaty dla rzymskich legionistów. Ślady tego przetrwały nawet w językach nowożytnych. Dla przykładu, angielskie słowo salary (pensja) wywodzi się od salt, czyli sól. Mniej znanym faktem jest wykorzystywanie soli w roli pieniądza także w innych cywilizacjach – choćby u Majów.
Srebro i złoto – najważniejsze formy pieniądza towarowego
Stopniowo jednak do roli pieniądza urastały srebro i złoto. Nic w tym dziwnego. Dominacja tych metali wynikała bowiem z ich trwałości, podzielności i wysokiej wartości w przeliczeniu na jednostkę masy. Nie bez znaczenia okazała się także wartość ozdobna złota. Już około 3000 lat przed Chrystusem w Egipcie używano go do wyrabiania biżuterii i transakcji handlowych. Wobec braku monet to właśnie złoto było mierzone na wagę oraz wykorzystywane do barteru.
Z kolei srebro zaczęło służyć do pomiaru wartości około 2500 r. przed naszą erą. Transakcje rejestrowano właśnie w tym kruszcu. W kulturach mykeńskiej i minojskiej obydwa metale służyły do wymiany towarów luksusowych i płacenia danin.
Warto też zauważyć, że pierwsze monety powstały w wyniku zmieszania złota i srebra (elektrum) w Lidii. Jako pierwszy wybijał je legendarny król Krezus (około 560–546 p.n.e.). Następnie zaczęły to naśladować greckie poleis. W efekcie ateńskie drahmy z wizerunkiem sowy zaskarbiły sobie miano najbardziej rozpoznawalnych monet w starożytnym świecie.
Od około 300 r. przed Chrystusem aż do 476 r. po Chrystusie, w świecie zdominowanym przez Imperium Romanum główną walutą okazały się natomiast denary ze srebra. Były one stabilną i utrzymującą wartość walutą. Dzięki temu zdobyły dominację w handlu w Basenie Morza Śródziemnego. Choć w erze Cesarstwa Rzymskiego wybijano także złote monety (aureusy), to w codziennym handlu dominował srebrny denar.
Z kolei w okresie średniowiecza, w Bizancjum, dominowały złote monety. Zachodni Europejczycy posługiwali się wówczas głównie jednak srebrem. Złota używała głównie arystokracja oraz najbardziej rozwinięte gospodarczo ośrodki, takie jak Wenecja i Florencja (wraz z ich dukatami i florenami).
Początek i koniec standardu złota
Jeśli jakiś towar jest synonimem słowa wartość, to z pewnością jest to złoto. Jego historia i właściwości są fascynujące. Dość powiedzieć, że całe znajdujące się na Ziemi złoto pochodzi z kosmosu. Powstało miliardy lat temu wskutek ogromnych wybuchów supernowych i zderzeń gwiazd neutronowych. Kruszec ten, uznawany już w starożytnym Egipcie za dzieło bogów i symbol nieśmiertelności, jest nie tylko niezwykle cenny, lecz również… jadalny. Ponadto złoto to jeden z najbardziej plastycznych i ciągliwych metali. A zarazem jeden z najcięższych i najbardziej miękkich. Znakomicie przewodzi zarówno ciepło, jak i elektryczność.
Żółty kruszec jest także wyjątkowo rzadki. Wszak całe wydobyte do tej pory złoto na Ziemi (200 tys. ton) stworzyłoby sześcian o boku 21 metrów. Ten wyjątkowo odporny na korozję metal jest współcześnie używany w elektronice i medycynie. Kluczowe są jednak jego właściwości monetarne.
Mimo wyjątkowych cech tego królewskiego kruszcu dopiero w okolicach XIX w. kraje rozwinięte Europy Zachodniej przejęły w pełni standard złota. Rządy i banki centralne zobowiązywały się wówczas wymieniać walutę po ustalonej wcześniej cenie. W 1821 r. standard ten oficjalnie przyjęła Wielka Brytania. Polegał on na powiązaniu jednostki walutowej z ilością złota. Dla przykładu, w Wielkiej Brytanii 1 funt odpowiadał 7,3 gramom złota. Jego posiadacz mógł go wymienić na kruszec, choć z przyczyn praktycznych rzadko z tego korzystał. Wkrótce Niemcy, Francja i Stany Zjednoczone poszły w ślady Wielkiej Brytanii, również wprowadzając standard złota.
Zmienne koleje standardu złota w XX wieku
Po zakończeniu I wojny światowej wprowadzono w świecie zachodnim system monetarny oparty na powiązaniu walut europejskich z dolarem amerykańskim oraz funtem brytyjskim. Obydwie te waluty były wymienialne na złoto. Niestety wielki kryzys 1929 r. uniemożliwił wymienialność funta na złoto w Wielkiej Brytanii. W efekcie standard złota w Europie przez pewien czas przestał istnieć. I to mimo konferencji w Londynie w 1933 r., na której próbowano przywrócić poprzedni stan rzeczy.
W 1944 r. dokonano jednak częściowej odbudowy standardu złota podczas konferencji w Bretton Woods. Ustanowiono wówczas sztywne kursy walut powiązane z amerykańską walutą, czyli dolarem, który jako jedyny był wymienialny na złoto (choć tylko na żądanie rządów i banków centralnych innych państw członkowskich porozumienia).
System z Bretton Woods upadł jednak de facto w 1971 r. Został zlikwidowany jednostronną decyzją prezydenta Stanów Zjednoczonych. Richard Nixon zawiesił po prostu wymienialność dolara na złoto. Późniejsze porozumienia między rządami państw zachodnich przypieczętowały ten stan rzeczy. W efekcie obecnie na świecie istnieje system waluty papierowej – oparty na dolarze jako globalnej walucie rezerwowej.
Pieniądz fiducjarny
Główną rolę w gospodarce odgrywa tak zwany pieniądz fiducjarny, oparty na zaufaniu do emitenta, czyli państwa. Pieniądz fiducjarny przyjmuje formę gotówki, a od pewnego czasu również formę cyfrowych zapisów na kontach bankowych.
Pieniądz cyfrowy
Pieniądz cyfrowy jest najnowszą formą pieniądza – charakterystyczną dla rewolucji technologicznej. Transformacja od pieniądza towarowego przez papierowy aż po cyfrowy pokazuje ewolucję naszego postrzegania pieniądza. Ewolucję prowadzącą do jego coraz głębiej idącej dematerializacji.
W połowie XX w. banki zaczęły wykorzystywać systemy komputerowe. Tak zaczął się proces przekazywania informacji o kontach i transakcjach w formie cyfrowej. Wówczas też wprowadzono pierwsze karty płatnicze. Na pomysł pierwszej karty kredytowej wpadł amerykański finansista Frank McNamara, gdy zapomniał portfela podczas kolacji w restauracji. Tak powstał Diners Club – system kart uruchomiony w 1950 r. Służył on początkowo do regulowania należności w nowojorskich restauracjach i hotelach.
Początkowo karty wykonywano z papieru i kartonu, wkrótce jednak ich twórcy uświadomili sobie, że bezpieczniejsze będzie tworzywo sztuczne. W 1958 r. pierwsze karty kredytowe wprowadził American Express, a także Bank of America. Ten ostatni rozesłał swoje karty Americard do 60 000 mieszkańców Fresno w Kalifornii. Uczynił to bez weryfikowania zdolności kredytowej. I choć nie obyło się bez przypadków niewypłacalności, to ta niestandardowa akcja doprowadziła do wypromowania kart w całych Stanach Zjednoczonych. A następnie globalnie.
Lata 80. i 90. XX w. były okresem intensywnego wdrażania systemów płatności elektronicznych, przelewów bankowych oraz systemów clearingowych. Bankowość internetowa dla klientów rozwinęła się zaś w latach 90. XX w. Wówczas to umożliwiono im przeglądanie sald bankowych i dokonywanie przelewów przez internet.
W XXI w. elektroniczne płatności stały się już codziennością. Transakcje kartami oraz przelewy online zaczęły nawet w niektórych krajach (np. w Skandynawii) wypierać gotówkę. Kolejnym krokiem było wprowadzenie bankowości mobilnej, prowadzącej do wyeliminowania potrzeby noszenia plastikowych kart. Oznaczało to dalszy krok w kierunku dematerializacji pieniądza. Proces ten wspierały innowacyjne systemy płatności, jak PayPal, Apple Pay oraz Google Wallet.
Dziś również główne operacje międzybankowe w większości oparte są na płatnościach cyfrowych. Ich dynamiczny rozwój doprowadził do wdrożenia pomysłów dotyczących całkowitej eliminacji gotówki i stworzenia cyfrowego pieniądza banku centralnego CBDC. W uproszczeniu oznaczałoby to nie tylko wyeliminowanie gotówki, ale i pośrednictwa banków komercyjnych przy tworzeniu pieniędzy cyfrowych. Rozwiązanie to – zdaniem krytyków – oznacza jednak możliwość sprawowania pełnej kontroli nad obywatelami, a w skrajnych przypadkach – zamrożenie środków na kontach. Nie dziwi więc fakt, że pierwsze skrzypce w pracach nad CBDC grają takie kraje jak Chiny.
Bitcoin cyfrowe złoto czy trutka na szczury?
Alternatywą zarówno dla CBDC, jak i oficjalnego systemu bankowego, zachowującą jednak niematerialność pieniądza jest Bitcoin (BTC). Ta rewolucyjna i jedyna w swoim rodzaju kryptowaluta miała być zdecentralizowaną alternatywą dla świata zdominowanego przez finansowe potęgi. Świat poznał BTC w 2008 r. Wówczas to osoba (a może grupa osób?) skrywająca się pod pseudonimem Satoshi Nakamoto opublikowała białą księgę zatytułowaną „Bitcoin: A Peer-to-Peer Electronic Cash System”.
Rok później ruszyła sieć Bitcoin, a jej początkiem było wydobycie pierwszego bloku „Genesis Block”. Motywacja twórców BTC prawdopodobnie obejmowała tworzenie alternatywy dla pogrążonego w globalnym kryzysie systemu finansowego. Społeczność tej kryptowaluty odczytała misję Satoshiego jako rękawicę rzuconą wsparciu zachodnich rządów dla niegospodarnych banków komercyjnych.
Bitcoin miał zapewniać niezależność od władz państwowych i oficjalnego systemu bankowego. Temu służyło oparcie go na bezpośrednich transakcjach peer-to-peer – bez pośrednictwa banku i innej zaufanej trzeciej strony. Ograniczona podaż BTC (docelowo maksimum 21 mln) pomyślana została jako remedium na inflację i manipulację podażą pieniądza oraz kredytu. Wykorzystanie technologii blockchain oznaczało zaś integrację z nowoczesną, cyfrową gospodarką. Bitcoin miał być cyfrowym, dopasowanym do XXI w. odpowiednikiem złota. Instrument początkowo fascynujący wolnościowców, antysystemowców i informatycznych nerdów szybko jednak stał się narzędziem spekulacji. A to z uwagi na gwałtowne wahania kursu.
Nie brakowało także afer. Warto wspomnieć o tym, jaki los spotkał największą w pierwszych latach projektu giełdę do wymiany Bitcoinów – Mt. Gox (pierwotnie – witryna internetowa służąca wymianie kart do gry „Magic: The Gathering). W 2014 r. giełda ta upadła wskutek ataku hakerskiego, który doprowadził do utraty około 850 000 Bitcoinów. Oczywiście, tego typu skandale podkopywały zaufanie do BTC.
Innym skandalem okazało się powszechne użycie Bitcoina przez użytkowników Silk Road – znajdującego się w darknecie rynku internetowego. To wirtualne targowisko pozwalało kupować nielegalne towary, takie jak broń czy narkotyki. FBI zamknęło Silk Road w 2013 r. Kryptowaluta jak dotąd zawsze podnosiła się jednak z kryzysów jak Feniks z popiołów.
W ostatnich latach Bitcoin toruje sobie również drogę do oficjalnego systemu finansowego. We wrześniu 2021 r. Salwador stał się pierwszym krajem, który uznał Bitcoin za legalny środek płatniczy. Prezydent Nayib Bukele zapowiedział również budowę „Bitcoin City”. Miałoby to być miasto zasilane energią wulkaniczną i finansowane z obligacji bitcoinowych. Oficjalne instytucje finansowe coraz częściej tworzą także instrumenty finansowe oparte na Bitcoinie.
Dla przykładu, w 2021 r. amerykańscy regulatorzy zatwierdzili oparty na Bitcoinie fundusz ETF – ProShares Bitcoin Strategy ETF. Pojawiły się także instrumenty odzwierciedlające cenę Bitcoina. Zainteresowanie BTC przez finansowy mainstream sprzyja wzrostowi jego kursu, lecz z drugiej strony podaje w wątpliwość jego tożsamość jako alternatywy dla oficjalnego systemu finansowego. Sprawia także, że traktowany jest on raczej jako aktywo służące inwestycji (lub spekulacji), a nie jako pieniądz, czyli powszechnie akceptowany środek wymiany. Na drodze do jego pełnej akceptacji stoi także krytyka tuzów inwestowania, takich jak Warren Buffett, który określił BTC jako „prawdopodobnie trutkę na szczury do kwadratu”.
Nasza przyszłość
Skrajna cyfryzacja i dematerializacja pieniądza nie pozostają jednak odporne na krytykę. Możliwość ataków hakerskich, awarie i potrzeba stabilnej wartości wewnętrznej sprawiają, że coraz częściej uwaga ludzi i instytucji finansowych kieruje się ku złotu. Dowodzą tego działania banków centralnych, choćby NBP, które w trosce o zabezpieczenie wartości narodowej waluty skupują królewski metal.
Choć więc eksperymentujemy z pieniądzem cyfrowym i Bitcoinem, ponadczasowy blask złota wcale nie gaśnie w naszej stechnicyzowanej erze. Świadczy to o potrzebie więzi z przeszłością, zaufania, stabilności. A poniekąd i więzi z kosmosem skąd ten królewski kruszec pochodzi.