REKLAMA

Wysokie stanowiska wciąż są nieosiągalne dla kobiet w Polsce. Szklany sufit ma się świetnie

Choć luka płacowa w Polsce zmniejszyła się do 4,5 proc. (dane Eurostat za 2020 r.), i choć na tle Europy, w której średnia dla gender pay gap wynosi 13 proc., wypadamy bardzo dobrze, bo zajmujemy w zestawieniu piąte miejsce, to jeszcze wcale nie powinniśmy się cieszyć. Wystarczy spojrzeć na bardziej szczegółowe polskie dane w tym zakresie, by zobaczyć, jak rodzimy rynek pracy dyskryminuje kobiety. I to się dzieje nie tylko ze względu na płace, ale również na obsadzanie najwyższych stanowisk w organizacjach.

Wysokie stanowiska wciąż są nieosiągalne dla kobiet w Polsce. Szklany sufit ma się świetnie
REKLAMA

Walka o równouprawnienie trwa na Zachodzie już od dawna, w Polsce to zjawisko dopiero od kilku lat tak na prawdę wzmogło na sile i znalazło się na tapecie w wielu redakcjach. Do tego szkolenia w firmach i zapewnienia przedsiębiorców dotyczących likwidacji luki płacowej, czy nawet kampanie reklamowe, w których hasła RÓŻNORODNOŚĆ czy INKUZYWNOŚĆ rzuca się między zakładaniem biżuterii, a nakładaniem na twarz kremu w promocji - one też, mówiąc kolokwialnie, robią robotę. Bo dzięki temu wszystkiemu kobiety w Polsce coraz częściej dostrzegają, że coś tu nie gra. Do tego mogą zobaczyć czarno na białym, o ile ich zarobki są szczuplejsze od mężczyzn na tych samych stanowiskach. I to nie są jakieś średnie dane dla całego kraju ze względu na płeć w dodatku z danymi GUS sprzed kilku lat, tylko coraz częściej bardzo szczegółowe i aktualne raporty pokazujące skalę nieproporcjonalności w konkretnych branżach, często również na konkretnych szczeblach drabiny kariery.

REKLAMA

Kobiety świetnie wykonują swoje obowiązki, ale zarabiają gorzej od mężczyzn

Wiele badań przeprowadzonych w Polsce i na świecie opisuje, że kobieta jest świetnym pracownikiem - jest zaangażowana, sumienna, należycie wypełnia swoje obowiązki, a do tego jest empatyczna. Taki świetny z niej pracownik, że w nagrodę otrzymuje gorsze wynagrodzenie niż mężczyzna.

Z najnowszych danych GUS za październik 2020 r. wynika, że luka płacowa w Polsce wynosi 4,8 proc. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wyniosło w podanym okresie 5748,24 zł - mężczyźni otrzymali o 14,7 proc. wyższe pensje, czyli o 783,08 zł więcej niż kobiety. Jeśli chodzi z kolei o przeciętne godzinowe wynagrodzenie brutto, to wyniosło ono 33,24 zł - wynagrodzenie godzinowe mężczyzn było wyższe od przeciętnego wynagrodzenia godzinowego kobiet o 8,9 proc.

Sporo? Tak, niemal 15 proc. różnica w wynagrodzeniach to dyskryminacja w najczystszej postaci zwłaszcza, jeśli zarówno kobieta, jak i mężczyzna, wykonywali pracę na tym samym stanowisku i mieli podobne doświadczenie.

Najwyższe stanowiska okupowane przez mężczyzn

Podobnie się ma również fakt, że wciąż najwyższe pozycje w firmach w Polsce piastowane są w zdecydowanej większości przez mężczyzn. Udział kobiet - prezesek i liderek - na stanowiskach zarządczych z roku na rok rośnie, jednak dość opornie, a zwłaszcza w Polsce. Obecnie w zestawieniu największych amerykańskich firm Fortune 500 znajduje się rekordowa liczba kobiet na stanowisku CEO i jest ich aż 74. Jeszcze rok temu było ich 41. Dla porównania dwie dekady temu, w 2002 roku, było ich zaledwie siedem. Choć z roku na rok liczba prezesek się zwiększa, to mężczyzn w zarządach firm jest wciąż niemal 7-krotnie więcej.

W Europie jest podobnie - firmy zarządzane przez kobiety stanowią zaledwie 7 proc. - wynika z opracowania Gender Diversity Index, stworzonego przez Kantar Public. Przeciętna firma ma indeks o wartości 0,59 punktów, gdzie indeks równy 1 oznacza podział stanowisk 50/50. W takiej statystycznej organizacji 30 proc. stanowisk kierowniczych piastują kobiety oraz stanowią 35 proc. zarządu. Sytuacja zmienia się bardzo powoli – obecnie 13 proc. przebadanych firm ma indeks GDI na poziomie 0,8 lub wyższym. W roku 2020 przynajmniej taką wartością mogło się pochwalić zaledwie 10 proc. badanych organizacji.

Kraje, w których firmy mają indeksy najbardziej zbliżone do 1 to Norwegia, Francja, Wielka Brytania, Finlandia i Szwecja. Polska niestety zajmuje w tym zestawieniu niechlubne, ostatnie miejsce, a tuż przed nią plasują się Szwajcaria, Hiszpania, Austria i Niemcy.

Branża IT to wciąż męska szatnia

W badaniu uwzględniono także podział firm ze względu na branże. Okazuje się, że jeden z najniższych wskaźników GDI mają firmy z sektora IT.

Branża IT jest mocno zmaskulinizowana, co niestety wciąż widać, chociażby na technicznych meetupach, konferencjach, czy hackathonach. Jest to w dużej mierze pochodna wychowania i edukacji, ale też kultury pracy, która w wielu firmach nie sprzyja rozwojowi kobiet oraz nie wspiera zajmowania przez nie stanowisk zarządzających – wyjaśnia Katarzyna Szałajko-Paszkiewicz, Head of Talent Acquisition z Boldare, firmy specjalizującej się w projektowaniu i tworzeniu produktów cyfrowych.

Choć kobiety są tak samo ambitne jak mężczyźni, w wielu firmach wciąż napotykają trudności, które utrudniają im rozwój. Według raportu McKinsey „Kobiety w miejscu pracy”, jest bardziej prawdopodobne niż w przypadku mężczyzn, że kobiety doświadczą kwestionowania ich decyzji i podważania kompetencji. A to głównie liderki robią dużo, aby poprawić samopoczucie pracowników oraz sprzyjają integracji. Według badań OECD, kobiety mają wyższe umiejętności komunikacyjne, lepiej radzą sobie we współpracy międzyzespołowej oraz przejawiają wyższy poziom empatii.

Te wszystkie cechy są kluczowe dla roli CEO i wspierają odporność organizacji na liczne zmiany w wymagających czasach VUCA (związanych ze zmiennością, niepewnością, złożonością i niejednoznacznością).

Mało kobiet CEO, a może być ich jeszcze mniej

Z opracowania McKinsey wynika również, że kobiety mają coraz większe oczekiwania odnośnie pracy i nie boją się o nich mówić. Kobiety najchętniej pracowałyby w firmach, które dbają o:

  • elastyczność,
  • dobre samopoczucie pracowników,
  • różnorodność i równość w miejscu pracy.

Jeśli organizacja tego nie oferuje, kobiety są rozczarowane i częściej niż mężczyźni decydują się na zmianę pracy. A to może mieć dla firm poważne konsekwencje. Przez lata obserwowaliśmy mały odsetek kobiet na wysokich stanowiskach, a dziś, kiedy zaczęło się to powoli zmieniać, organizacje muszą przyłożyć wszelkich starań, aby utrzymać u siebie nieliczne kobiety-liderki.

Z rozmów z naszymi pracownikami oraz kandydatami wnioskujemy, że hierarchicznie działające firmy stają się coraz mniej atrakcyjne na rynku pracy. Ludzie chcą pracować w miejscu, które nie tylko zapewni im rozwój i spełnianie ambicji zawodowych, ale także sprawi, że będą czuli się po prostu dobrze w pracy. W praktyce oznacza to nierzadko elastyczne podejście do czasu i miejsca wykonywania obowiązków, ale jednocześnie dbanie o równość szans, transparencję w komunikacji, dużą decyzyjność pracowników w działaniu oraz ich realny wpływ na to, jak działa cała organizacja – tłumaczy Szałajko-Paszkiewicz.

I podkreśla, że pracownicy oczekują od miejsca pracy równego traktowania i braku wykluczeń.

Z pewnością ciężej im uwierzyć, że takie standardy sprawnie funkcjonują w firmie, w której wszystkie stanowiska zarządcze czy menadżerskie pełnią wyłącznie mężczyźni - dodaje.

REKLAMA

Jeśli firmy nie podejmą odpowiednich działań, ryzykują nie tylko utratą obecnie zatrudnionych kobiet i mężczyzn, dla których ważne są równe szanse, ale też kolejnego pokolenia. Pracownicy z generacji Z przywiązują zdecydowanie większą wagę do pracy w sprawiedliwym, wspierającym i niewykluczającym  środowisku pracy. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA