REKLAMA

Miał być genialny pomysł na tani wynajem. Mamy klasyczną klapę

Pomysły mieszkaniowe Zjednoczonej Prawicy były doskonałe, problem w tym, że jedynie na papierze, bo w praktyce zupełnie nie działały. Mieszkanie Plus poległo, bo spółki Skarbu Państwa nie chciały oddawać gruntów pod budowy, a teraz okazuje się, że Społeczne Agencje Najmu są właściwie martwe. I w sumie nie wiadomo, czy to Polacy nie chcą oddawać im swoich mieszkań na wynajem, czy to gminom nie chce się ruszyć palcem.

Miał być genialny pomysł na tani wynajem. Mamy klasyczną klapę
REKLAMA

Jakieś dwa lata temu radziłam znajomemu, który wynajmuje własne mieszkanie w Krakowie, bo dekadę wcześniej wyprowadził się za granicę, żeby poszukał sobie Społecznej Agencji Najmu w tym mieście.

REKLAMA

Akurat wyprowadził się jego lokator. Mieszkanie przez lata wynajmował po zupełnie nierynkowej stawce, bo mieszkając w Norwegii, nie miał czasu ani głowy, żeby monitorować rynek najmu w Polsce, a przede wszystkim zajmować się tym najmem, przyjeżdżać do kraju za każdym razem, kiedy trzeba poszukać nowego lokatora, przeprowadzić jakiś drobny remont. A jak mieszkanie jest w super niskiej cenie, lokator będzie się go trzymał przez lata i kłopot głowy.

I poprzedni trzymał się przez lata, problem w tym, że coraz częściej nie płacił na czas, w końcu wcale, mieszkanie zapuszczone. No więc się w końcu rozstali. Ale co dalej? 

Więcej wiadomości na temat nieruchomości:

Społeczne Agencje Najmu, głupcze!

SAN - mówię mu. Społeczne Agencje Najmu formalnie zostały powołane do życia rok wcześniej. Idea jest taka, że gmina tworzy taką agencję, pozyskuje lokale na wynajem od prywatnych właścicieli i to ona się z nim rozlicza, płacąc regularnie za udostępnienie lokalu, nie ma więc ryzyka, że lokator będzie niewypłacalny. To ona dba o znalezienie kolejnych najemców, administrowanie lokalem, wszelkie naprawy bieżące. Ba! SAN nawet może samodzielnie doposażyć lokal, a na dodatek taki właściciel mieszkania w bonusie za współpracę z SAN zwolniony jest z podatku dochodowego z najmu.

Jedyny minus jest taki, że musi pogodzić się ze stawką za najem niższą niż rynkowa, bo idea SAN jest taka, że agencja lokale pozyskane z rynku prywatnego kieruje do najemców, których na rynkowe warunki nie stać - są to lokatorzy, którzy są za biedni na komercyjny wynajem, ale jednocześnie za bogaci na mieszkania komunalne.

W przypadku mojego znajomego ta nierynkowa stawka różnicy nie robi, bo i tak wynajmował po dumpingowej cenie. Czyli idealne rozwiązanie. I co? I nic, bo mimo, że SAN-y zostały stworzone przez ustawodawcę już rok wcześniej, w Krakowie żaden nie powstał.

Dziś, dwa lata później, czyli trzy lata po wejściu w życie ustawy, nadal żadnego w Krakowie nie ma. W Warszawie też nie. W ogóle prawie ich nie ma w Polsce.

W Poznaniu jakoś się da stworzyć SAN-y. Reszta na w nosie

Portal GetHome.pl wyciągnął z Ministerstwa Rozwoju i Technologii dane, z których wynika, że dotąd SAN-y powstały zaledwie w 12 gminach. Przypomnę, że gmin w Polsce mamy 2477, w tym gmin miejskich 302.

Na plus należy zaliczyć, że jakieś tam SAN-y powstały jednak w dużych miastach - we Wrocławiu i Poznaniu. Pozostałe 10 gmin to:

  • Będzin (woj. zachodniopomorskie),
  • Bielawia (woj. dolnośląskie),
  • Dąbrowa Górnicza (woj. śląskie),
  • Goniądz (woj. podlaskie),
  • Jasionówka (woj. podlaskie),
  • Jaświły (woj. podlaskie),
  • Mońki (woj. podlaskie),
  • Świebodzin (woj. lubuskie),
  • Tarnów (woj. małopolskie),
  • Żyrardów (woj. mazowieckie).

Słabo, że właściwie nie wiadomo wcale, czy te SAN-y, które zostały powołane do życia, rzeczywiście działają, czy są raczej półmartwą strukturą, bo MRiT nie udostępnia już danych, jaką liczbą lokali dysponują poszczególne agencje.

GetHome.pl poszperał i donosi, że 30 mieszkaniami dysponuje SAN w Dąbrowie Górniczej, ale gmina sama się tym właściwie nie zajmuje, tylko zleciła to zadanie fundacji Habitat for Humanity Poland. Dziwne w sumie, od razu przychodzi na myśl historia o tym, jak to premier Donald Tusk poprosił w trakcie powodzi o pomoc Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, wywołując fale krytyki, że państwo nie potrafi zarządzać samo krajem i zleca to niepublicznym fundacjom…

Ale zostawmy to. We Wrocławiu jest dopiero plan na pozyskanie 40 mieszkań do końca roku, ale Poznań ma już 30 mieszkań, których wynajęciem lokatorom może się już pochwalić, a w planach ma kolejne 70. I co ważne, w Poznaniu pozyskanymi lokalami zarządza Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych. Da się? Da.

Tylko trzeba chcieć. I w sumie nie wiadomo za bardzo, czy to bardziej Polacy nie chcą udostępniać swoich mieszkań SAN-om, bo stawka, jaką otrzymają w zamian jest niższa niż zysk z najmu komercyjnego nawet po odliczeniu kosztów oddania lokalu w zarządzanie wyspecjalizowanej agencji czy to gminom się nie chce.

REKLAMA

Patrząc na Poznań, mam wrażenie, że to drugie. SAN w Poznaniu powstał zaledwie rok temu, wcale nie od razu po wejściu w życie ustawy. I urzędnicy już po roku całkiem się rozkręcają i to na rynku, na którym wynajęcie mieszkania samodzielnie komercyjnie jest jednym z najłatwiejszych zadań, bo to duże miasto akademickie. A jednak lokale dla agencji udaje się pozyskać.

Dużo łatwiejsze powinno to być w mniejszych miastach, ale te śpią. Może politycy zamiast wymyślać kolejne pomysły na tani wynajem powinni skorzystać z tych już dostępnych, skoro są niegłupie, tylko trochę je podkręcić, by słowo z ustawy stało się w końcu ciałem. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA