REKLAMA

Krew was zaleje. Latami będziecie dopłacać bogaczom do mieszkań

Ile zarabiali ci, którym teraz przez 10 lat wszyscy będziemy dopłacać do tanich kredytów? Mowa o średnich zarobkach osób, które załapały się rzutem na taśmę na Bezpieczny kredyt 2 proc., zanim wygasł. Okazuje się, że co dziesiąty kredytobiorca zarabiał ponad 9,5 tys. zł na rękę, a mowa o dochodzie na osobę w gospodarstwie domowym. Gdyby było to gospodarstwo 2+1, mówimy o dochodzie rodziny powyżej 28,5 tys. zł na rękę. Zalała was już krew?

Krew was zaleje. Latami będziecie dopłacać bogaczom do mieszkań
REKLAMA

Jak zadziałały na rynek mieszkaniowy ostatnie dopłaty do kredytów, widać w pełnej krasie dopiero w danych za I kwartał 2024 r., choć wówczas program Bezpieczny kredyt 2 proc. już wygasł. Działał on w drugiej połowie 2023 r., ale wzrost cen najwyraźniej widoczny był właśnie na początku 2024 r., bo też wtedy formalnie zostały zawarte akty notarialne i podpisane umowy kredytowe na mieszkania upolowane rzutem na taśmę pod koniec 2023 r., kiedy wiadomo było, że to już ostatni strzał.

REKLAMA

I dlatego właśnie dane za I kwartał są najcenniejsze - nie tylko te o wzrostach cen mieszkań, ale również te o kredytach. I to szczegółowe, bo pokazujące, jak bogatym osobom dopłaciliśmy do kredytów hipotecznych, żeby mogły kupić sobie mieszkanie na preferencyjnych warunkach.

Jak bardzo bogatym dopłacamy do kredytów

Takie dane pokazał Bank Gospodarstwa Krajowego, który koordynował z bankami program Bezpieczny kredyt 2 proc. A mówiąc dokładniej: pokazał, jaka była wysokość dochodów gospodarstw domowych, które załapały się na BK 2 proc. I to nie średnia, bo średnia zawsze mocno zafałszowuje obraz rzeczywistości, ale jaki był rozkład grup dochodowych.

I jeszcze zanim zaczniecie czytać te dane, od razu zaznaczam, że nie jest to dochód całego gospodarstwa domowego, ale dochód z przeliczeniu na jedną osobę w gospodarstwie domowy, a to zupełnie zmienia postać rzeczy.

No to zobaczcie:

  • co dziesiąty kredytobiorca korzystający z BK2 proc. wykazał przed bankiem dochód na osobę w gospodarstwie domowym powyżej 9,5 tys. zł. W danych BGK nie ma mowy wprost, czy to dochód brutto czy netto, ale należy domniemywać, że netto, bo taki dochód interesuje bank wyliczający zdolność kredytową. Dokładnie 10,4 proc. kredytów udzielonych w I kwartale 2024 r. dotyczyło tak zamożnych kredytobiorców, a to ponad 9 tys. udzielonych kredytów.
  • 7,7 proc. udzielonych kredytów dotyczyło osób, które wykazały dochód od 8 do 9,5 tys. zł na osobę w gospodarstwie domowym;
  • prawie 15 proc. kredytów (14,7 proc.) udzielono osobom, które wykazały dochód między 6,5 a 8 tys. zł na osobę w gospodarstwie domowym;
  • prawie 25 proc. (24,8 proc.) udzielono osobom, które wykazały dochód od 5 do 6,5 tys. zł na osobę w gospodarstwie domowym.

A co, jeśli to były rodziny 2+1?

I tu się zatrzymajmy. Jeśli mówimy o singlach, ich zarobki macie powyżej 1:1. Ale załóżmy, że mówimy o rodzinie 2+1, co oznacza, że na jej zdolność kredytową składają się zarobki dwojga rodziców i dziecko, które nie zarabia, ale jest członkiem rodziny, więc zarobki rodziców dzielą się na trzy. Idąc tym tropem:

  • 10 proc. kredytobiorców, którzy otrzymali preferencyjny kredyt, na którego odsetki przez 10 lat składać się będzie całe społeczeństwo, miało łączny dochód w gospodarstwie domowym w wysokości powyżej 28,5 tys. zł;
  • kolejne 7,7 proc., które dostało kredyt z dopłatą, miało dochód w gospodarstwie domowym w wysokości między 24 a 28,5 tys. zł;
  • kolejne 15 proc. to łączny dochód w rodzinie na poziomie 19,5-24 tys. zł;
  • i kolejne 25 proc. to łączny dochód w rodzinie na poziomie 15-19,5 tyś. zł.

Mówiąc jeszcze inaczej, łącznie 58 proc. beneficjentów kredytu z dopłatą miało łączne zarobki w rodzinie w wysokości min 15 tys. zł na rękę - jeśli wszyscy byliby rodzinami 2+1.

Więcej o rynku mieszkaniowym przeczytasz na Bizblog.pl:

Dwoje dorosłych bez dzieci

Trochę mniej szokująco te liczby wyglądają, jeśli założymy, że mówimy o gospodarstwie domowym bez dzieci, w którym jest tylko dwoje zarabiających dorosłych osób. Wówczas dochód gospodarstwa dzieli się tylko na dwie osoby i wyjdzie, że:

  • 10 proc. kredytobiorców miało łączny dochód w gospodarstwie domowym w wysokości powyżej 19 tys. zł; 
  • kolejne 7,7 proc., które dostało kredyt z dopłatą, miało dochód w gospodarstwa domowym w wysokości między 16 a 19 tys. zł
  • kolejne 15 proc. to łączny dochód w rodzinie na poziomie 13-16 tys. zł;
  • i kolejne 25 proc. to łączny dochód w rodzinie na poziomie 10-13 tys. zł.

Czyli 58 proc. beneficjentów miało łączne zarobki w rodzinie w wysokości min. 10 tys. zł na rękę.

REKLAMA

Prawie 18 proc. miały łączne zarobki w wysokości powyżej 16 tys. zł netto.

A tymczasem średnie wynagrodzenie netto w IV kwartale 2023 r. w Polsce wynosiło niecałe 5,5 tys. zł. Przy rodzinnie z jednym dzieckiem daje to 3,6 tys. zł na osobę. Żonglujcie sobie w głowie tymi danymi jak chcecie, dopóki nie dotrze, że Polska to kraj, w którym niezamożni dokładają się do zakupu mieszkań zamożnym.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA