REKLAMA

Butelkomaty w ruch. Tak się oddaje opakowania i dostaje kasę

Bardzo długo trwało w Polsce uzgadnianie kształtu systemu kaucyjnego, który wystartuje 1 stycznia 2025 r. Wydawać by się mogło, że 15 miesięcy, które pozostają do tego terminu, to odpowiedni czas, żeby się do tego przygotować. Sieci handlowe mają różne podejście, część już w wybranych lokalizacjach stawia na takie maszyny, część jeszcze cierpliwie czeka. Okazuje się, że sami oddawanie butelki czy puszki do automatów też możemy już teraz ćwiczyć. Tylko pamiętajmy: na razie za zwrot opakowania dostaniemy od 5 do 15 gr i to nie w gotówce.

system-kaucyjny-maszyny-recykling
REKLAMA

Eksperci przekonują, że system kaucyjny potrzebuje, żeby dojrzeć i dobrze funkcjonować dla wszystkich jego uczestników jakieś 2-3 lata. W Polsce zaczęliśmy wszystko od legislacyjnego maratonu. Kolejni przedstawiciele rządu przez ostatnie lata obiecywali jego rychłe uruchomienie i nic się nie działo. Teraz już nie ma odwrotu. System kaucyjny w Polsce, który ma być bezparagonowy, ruszy 1 stycznia 2025 r. Obejmie jednorazowe butelki z tworzyw sztucznych na napoje o pojemności do 3 litrów (np. butelki na wodę, sok, nektar czy mleko), opakowania szklane na napoje wielokrotnego użytku o pojemności do 1,5 litra oraz puszki metalowe o pojemności do 1 litra. Obligatoryjnie muszą go wdrożyć sklepy o powierzchni od 200 mkw. wzwyż. Mniejsze mogą, ale nie muszą.

REKLAMA

System kaucyjny, czyli automatycznie, czy manualnie?

System kaucyjny w Polsce nakłada obowiązek zbiórki zużytych, ale nadających się do recyklingu opakowań, sklepom powyżej 200 mkw. Ale już sposób zbierania butelek i puszek - to wybór sklepu. Może to organizować manualnie, może też zainwestować w maszyny.

Wiemy, że te duże sklepy będą potrzebowały takich maszyn. Bo ilości tych opakowań będą naprawdę duże - nie ma cienia wątpliwości w rozmowie z Bizblog.pl Konrad Robak, country manager w Tomra Collection Polska.

Ten wybór sposobu zbiórki niesie za sobą całkiem poważne konsekwencje. W przypadku zbiórki manualnej, kiedy butelki i puszki trafiają do worka, to ich nie można przy tej okazji zgnieść. Gwarancja bezpieczeństwa bowiem nakazuje ich ponowne przeliczenie.

Jeżeli robi to maszyna, to dane zbierane są od razu, a opakowania ulegają zgnieceniu. W tym samym worku więc w zbiórce manualnej zmieści się kilkadziesiąt  opakowań, a w maszynie dajmy na to 3000 - wylicza Konrad Robak.

Bo oddawanie opakowań maszynie, to też wygoda

Dlatego nawet dopiero co rodzące się systemy kaucyjne w miarę dojrzewania skłaniają się w kierunku coraz większej automatyzacji. Tak chociażby jak ma to miejsce na Słowacji. Operator tamtejszego systemu ma w sumie ponad 3000 punktów zbiórki, z czego ponad 2000 to te z maszynami, reszta to zbiórka manualna. Aż 98 proc. wolumenu przechodzi przez punkty automatyczne. Bo te dla uczestników systemu są po prostu wygodniejsze.

Jak ma się butelkę czy puszkę, można jadąc po drodze stanąć na przykład przed małym sklepem na rogu i tam oddać to jedno opakowanie. Ale jak mamy w domu cztery butelki po wodzie, dwie po coli, jedną po piwie, a do tego dochodzi jeszcze jakaś puszka, no to już nikt nie będzie tego oddawał pojedynczo, tylko hurtowo w jednym automacie - przekonuje Konrad Robak.

I takie zwyczaje Tomra, która ma przeszło 50-letnie doświadczenie, widzi w innych systemach. Zużyte opakowania najczęściej oddawane są raz w tygodniu przy okazji zakupów. Nie trzeba mieć do tego żadnej aplikacji, nigdzie się logować.

Inna sprawa, że maszyna w zamian za opakowanie nie wypłaca gotówki, tylko drukuje voucher. Ten może być wymieniony na żywą gotówkę lub być odpisany od zakupowego rachunku. I w ten sposób sklepom może bardziej zależeć na naszej dłuższej obecności u nich. Klient może każde opakowanie oddać w jednym miejscu i ma dalej zagwarantowane rozliczenie finansowe - uważa Konrad Robak.

Na ilu maszynach Tomry Polacy mogą już ćwiczyć system kaucyjny?

Zdaniem Tomry na razie ich maszyn wcale nie jest dużo, kilkaset w całej Polsce, wyłącznie przy dużych sieciach handlowych. W tym roku w ten sposób udało się zebrać ok. 10 mln opakowań. Ale też różne sklepy mają różny plan.

Na przykład Carrefour wskazał na Śląsku 10 lokalizacji dla takich maszyn. Ale  Kaufland, Lidl, Auchan maja swoje, duże, wkomponowane w ściany maszyny i niektóre z nich już dziś mogą zbierać wszystkie    frakcje: PET i puszka. - zdradza Konrad Robak.

Na razie te zbiórki, jeszcze przed startem właściwego systemu kaucyjnego, opłacane są przez partnerów projektów, np. przez Eco Punkt i Carrefour. W przypadku Carrefoura kaucja teraz wynosi 15 gr. Nie ma jednak mowy o zwrocie gotówki. W grę wychodzi wyłącznie odpis od rachunku zakupowego.

Uczą się w ten sposób wszyscy. Klienci i same sklepy, które poznają, jak sobie radzić ze swoimi procesami przy okazji kaucji. Z logistyką, kwestiami IT, jak wygląda przechowywanie odpadów, ich transport - tłumaczy Konrad Robak.

Konsumenci bardzo szybko zakochują się w kaucji

Przykłady z innych państw wskazują, że konsumenci bardzo szybko i łatwo znajdują się w startujących systemach kaucyjnych. Znowu dobrym przykładem jest Słowacja, gdzie system kaucyjnym wystartował w 2022 r. Oni celowali w 60-procentowy poziom zbiórki w pierwszym roku, i prawie 80-procentowy w drugim. Tymczasem już ich system ma szansę osiągnąć poziom  90 proc.

W lipcu 2023 r. przeprowadzono tam ankietę, z której wynika, że 93 proc. przepytanych pod tym względem respondentów wyraziło poparcie dla ich systemu kaucyjnego - przypomina Konrad Robak.

Więcej o systemie kaucyjnym w Polsce przeczytasz na Spider's Web:

Ale czy mniejsze sklepy też są zadowolone? Przecież to dla nich, dla tych o powierzchni poniżej 200 mkw., często na starcie bardzo duże wydatki.

REKLAMA

Potrzebne są inwestycje i dostosowanie się do systemu. Jednak, doświadczenia z innych rynków pokazują, że żaden sklep nie zbankrutował z winy systemu kaucyjnego.. Wręcz przeciwnie. Sklepy zyskują na możliwości przyjmowania opakowań objętych systemem- uważa country manager Tomra Collection Polska.

I jeszcze raz Słowacja: tam teraz miesięcznie do systemu kaucyjnego włącza się nawet 10 sklepów, te mniejsze też. Bo koniec końców na tym tylko zyskują. Tamtejsi sklepikarze przyznają, że na początku byli przeciw, ale jak o możliwość zwrotu opakowań zaczął pytać jeden stały klient, potem następny i następny, to już nie mieli innego wyjścia. I bardzo prawdopodobne, że tak samo będzie wyglądać to w Polsce.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA