Tak się przesiądziemy na OZE. Bruksela wykłada niewiarygodną kasę
Powoli rezygnujemy z paliw kopalnych i inwestujemy coraz więcej w odnawialne źródła energii. Ale nie możemy przy tej okazji zapominać o modernizacji sieci elektroenergetycznej, przez dziesięciolecia przyzwyczajonej wyłącznie do energii z węgla i gazu. Komisja Europejska tylko do końca tej dekady zamierza wydać na ten cel ponad pół biliona euro. Na szczęście Polska tym razem nie chce zostawać w tyle i na budownictwo energetyczno-przemysłowe do 2029 r. planuje przeznaczyć ponad pół biliona złotych.
Niektóre unijne sieci przesyłowe mają nawet kilkadziesiąt lat. I bez ich w miarę szybkiej modernizacji cała transformacja energetyczna może wziąć w łeb. Bo w kolejnych latach możemy dalej mnożyć instalacje OZE, ale jak nie będziemy potrafili tak wytworzonej energii efektywnie przesyłać - to nic z tego nie wyjdzie. I energia słoneczna, a także wiatrowa dalej będą musiały ustępować miejsca paliwom kopalnym. Bruksela zdaje sobie z tego sprawę i chce to jak najszybciej zmienić. Reuters dotarł do projektu dokumentu, w którym KE realizuje plan zwiększający inwestycje w europejskie sieci elektroenergetyczne.
Sieci muszą dostosować się do bardziej zdecentralizowanego, cyfrowego i elastycznego systemu elektroenergetycznego z milionami paneli słonecznych na dachach i lokalnymi społecznościami energetycznymi współdzielącymi zasoby - czytamy w projekcie.
Sieci przesyłowe: ponad pół biliona euro na ich modernizację
Plan KE jest bardzo ambitny i ma być zrealizowany do końca tej dekady. W tym celu Bruksela ma nadać status „projektów będących przedmiotem wspólnego zainteresowania” 68 projektom elektroenergetycznym, co ma ułatwić dostęp do szybszych zezwoleń i niektórych funduszy UE. Ale to nie koniec tych założeń. KE ma też zamiar ściślej współpracować z wszelkimi organami regulacyjnymi i agencjami kredytowymi, które ułatwią tym projektom - dotyczącym modernizacji sieci przesyłowych - konstruowanie oddzielnego planu finansowego.
Więcej o sieciach przesyłowych przeczytasz na Spider’s Web:
Być może w grze będą nowe instrumenty finansowe od Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Skąd taka reakcja Brukseli? Europejski przemysł elektroenergetyczny stawia sprawę bardzo jasno: sieci przesyłowe stają się wąskim gardłem w dostarczaniu czystej energii. Powód jest oczywisty: ich przystosowanie do nowych wymogów nie idzie w parze z rozwojem odnawialnych źródeł energii.
Polska znowu zostanie w tyle? Tym razem może nie
Kondycja sieci przesyłowych w Polsce to tez coraz częściej wracających w dyskusjach temat rozmów. Trudno się temu dziwić, wszak nie brakuje ekspertów, którzy twierdzą, że wyłącznie instalacji OZE, z jakimi mieliśmy do czynienia w tym roku, była właśnie tym w pierwszej kolejności powodowana. Inna sprawa, że w 2022 r. odmówiono przyłączenia do sieci ponad 30 tys. instalacji fotowoltaicznych, niemal 8 tys. magazynów energii oraz prawie 6 tys. farm wiatrowych.
Wydolność sieci elektroenergetycznych w Polsce jest coraz mniejsza w stosunku do potencjału rozwijania OZE. System nie jest dostosowany do potrzeb, plany rozwojowe nie są wiązane z wnioskami o wydanie warunków przyłączenia - tak diagnozuje te kłopoty Mariusz Hudyga, product manager w firmie Eaton.
Ale być może w kolejnych latach to się jednak zmieni. Z raportu firmy badawczej Spectis „Budownictwo energetyczno-przemysłowe w Polsce 2024–2029” wynika, że aktualna wartość 210 realizowanych i planowanych największych inwestycji energetyczno-przemysłowych w Polsce to 532 mld zł.
W ciągu najbliższych 20 lat także Krajowy System Elektroenergetyczny czekają istotne zmiany strukturalne. Znacząco zmniejszy się bowiem rola jednostek węglowych, a jednocześnie wzrośnie wyraźnie udział OZE w wytwarzaniu energii elektrycznej. Zmiany te wymagać będą również kolejnych dużych inwestycji w obszarze sieci elektroenergetycznych - twierdzi Bartłomiej Sosna, ekspert rynku budowlanego w firmie Spectis.