REKLAMA

Rząd obiecał drugą waloryzację emerytur. „Sorki, to pomyłka”

Wprowadzenie drugiej w roku waloryzacji emerytur i rent to jeden ze stu konkretów Koalicji Obywatelskiej i wszystko wskazuje na to, że ani w tym roku, ani w przyszłym drugiej waloryzacji nie będzie, a mimo to obietnica wyborcza nie zostanie złamana. Jak to możliwe? Wszystko dzięki warunkowi inflacji przekraczającej 5 proc., a zgodnie z obecnymi prognozami wskaźnik wzrostu cen będzie utrzymywał się na niższym poziomie.

Rząd obiecał drugą waloryzację emerytur. „Sorki, to pomyłka”
REKLAMA

Projekt ustawy wprowadzającej dwukrotną waloryzację emerytur i rent został już umieszczony przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w wykazie prac legislacyjnych rządu, a od pewnego czasu pracuje nad nim Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Jeśli nowe przepisy zostaną w porę wprowadzone w życie, to najprawdopodobni nic się nie wydarzy.

REKLAMA

Inflacja spadła do 1,9 proc.

Po zaskakującym wstępnym odczycie inflacyjnym z marca na poziomie 1,9 proc. szanse na to, że średnia inflacja w pierwszym półroczy wyniesie ponad 5 proc., zmalały niemal do zera. Przypomnimy, że w styczniu inflacja wyniosła 3,8 proc. oraz 2,9 proc. w lutym i w drugim kwartale musiałoby dojść do jakiegoś kataklizmu, by inflacja podskoczyła na tyle, by w całym półroczu przekroczyła 5 proc.

Dlaczego granica 5 proc. jest taka istotna? To właśnie przekroczenie takiego poziomu inflacji w pierwszym półroczu jest warunkiem wprowadzenie drugiej, jesiennej waloryzacji rent i emerytur, co było jedną z głównych obietnic wyborczych współrządzącej dziś Koalicji Obywatelskiej. Gdy inflacja przekracza 5 proc., to waloryzacja jest przeprowadzana, gdy nie przekracza – zostajemy tylko przy wiosennej.

Więcej o emeryturach przeczytacie w tych tekstach:

Trzeba przyznać, że wprowadzenie drugiej waloryzacji rent i emerytur było jedną z najsprytniejszych obietnic wyborczych. Składana była w okresie, gdy inflacja szalała i marzeniem było samo jej zejście do poziomu jednocyfrowego, więc jej moc oddziaływania była całkiem spora. Gdy jednak doszło do realizacji tej obietnicy, inflacja zdążyła – także dzięki efektowi wysokiej bazy – zjechać do takiego poziomu, że w praktyce żadnej drugiej waloryzacji nie będzie.

Trzeba rządowi przyznać, że ze swojej strony zrobił to, co należy, jeśli chodzi o realizację tej obietnicy wyborczej. Odpowiednie przepisy zostały przygotowane, choć formalnie nie ma żadnej drugiej waloryzacji, a jedynie „dodatkowa”. Jak wyjaśnia „Dziennik Gazeta Prawna”, chodzi o to, że gdyby pozostawiono drugą waloryzację, to konieczna byłaby zmiana przepisów dotyczących zasad waloryzacji marcowej.

REKLAMA

Standardowa waloryzacja opiera się bowiem na danych o wzroście cen oraz przeciętnego wynagrodzenia w całym poprzednim roku, a dodatkowa tylko na danych z pierwszego półrocza. Gdyby była to „druga” waloryzacja, tę pierwszą trzeba by zmienić w taki sposób, by brała pod uwagę tylko dane ekonomiczne z drugiego półrocza.

Ideą waloryzacji emerytur jest to, by siła nabywcza seniorów nie zmniejszała się w wyniki wzrostu cen. Im wyższa inflacja, tym większa waloryzacja, by świadczenia relatywnie się nie zmniejszały. Przy okazji waloryzacji łatwo mówić o „podwyżce” świadczeń, a słowa tego używa nawet sam ZUS, choć to dość mylące. Kwoty emerytur i rent zostaną po prostu dostosowane do wzrostu kosztów życia.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA