REKLAMA

Produkty rolno-spożywcze z Ameryki Południowej zaleją Europę? Polscy rolnicy też dostaną w kość

Przedstawiciele Unii Europejskiej i państw Mercosur, tj. Argentyny, Brazylii, Paragwaju i Urugwaju, 28 czerwca 2019 r. osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie ambitnej i kompleksowej umowy handlowej. Wbrew licznym spekulacjom umowa nie została podpisana podczas szczytu państw G20 w Rio de Janeiro. Wiele wskazuje na to, że bilans tej umowy będzie niekorzystny dla polskiego sektora rolno-spożywczego.

Produkty rolno-spożywcze z Ameryki Południowej zaleją Europę? Polscy rolnicy też dostaną w kość
REKLAMA

Autor: Łukasz Ambroziak dr hab. Łukasz Ambroziak, prof. IERiGŻ-PIB, Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – PIB, Obserwator Finansowy

REKLAMA

Warto przyjrzeć się szczegółom umowy w zakresie produktów rolno-spożywczych, aby móc ocenić, czy uzasadnione są liczne głosy sprzeciwu środowisk rolniczych wobec postanowień tej umowy.

Umowa handlowa między Unia a krajami Ameryki Łacińskiej

Porozumienie polityczne osiągnięte w 2019 r. dotyczy części handlowej umowy UE–Mercosur. Nadal prowadzone przez Komisję Europejską negocjacje dotyczą zagadnień związanych ze zrównoważonym rozwojem. Ostateczna propozycja całej umowy nie została jak dotąd przedstawiona do akceptacji państwom członkowskim UE. Dopiero po jej przyjęciu może dojść do jej podpisania. Umowa UE–Mercosur jest ważna z punktu widzenia światowej gospodarki, gdyż objęłaby gospodarki krajów wytwarzających ponad 20 proc. światowego PKB i liczących blisko 750 mln mieszkańców.

W umowie zawarto uregulowania dotyczące ułatwień dla unijnych producentów na rynku państw Mercosur (dalej także jako Kraje Południa), jak i producentów południowoamerykańskich na rynku UE. Umowa ma mieć charakter kompleksowy i zawierać zobowiązania w zakresie m.in. liberalizacji ceł w handlu wzajemnym towarami, współpracy w sprawach weterynaryjnych i fitosanitarnych, ochrony oznaczeń geograficznych, liberalizacji handlu usługami, liberalizacji dostępu do rynku zamówień publicznych. Ważnym, a jednocześnie kontrowersyjnym, elementem umowy są kwestie związane z ochroną środowiska i warunkami pracy.

Liberalizacja ceł z licznymi wyjątkami

Wejście w życie umowy UE–Mercosur nie będzie oznaczało natychmiastowego otwarcia unijnego rynku na południowoamerykańskie produkty rolno-spożywcze. W umowie zawarto szereg rozwiązań, które mają chronić unijnych producentów rolnych i dać im czas na dostosowanie się do nowych uwarunkowań. Podobnie, jak w innych umowach zawieranych przez UE, całkowita liberalizacja ceł w przywozie z państw Mercosur do UE nastąpi tylko w przypadku najmniej wrażliwych towarów rolno-spożywczych. Według szacunków Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – PIB (IERiGŻ-PIB), ten scenariusz w przywozie do UE obejmie 23,7 proc. linii taryfowych odnoszących się do produktów rolno-spożywczych (działy 01–24 CN i wybrane kilkanaście linii spoza). Łącznie z produktami, których przywóz z Mercosuru do UE obecnie odbywa się już po zerowej stawce celnej KNU (Klauzula Największego Uprzywilejowania) z dniem wejścia umowy w życie bezcłowy dostęp do rynku unijnego uzyskają produkty stanowiące 37,7 proc. linii taryfowych.

Duża część linii taryfowych w przywozie produktów rolno-spożywczych do UE (43 proc.) będzie objęta stopniową liberalizacją ceł, a bezcłowy przywóz będzie możliwy dopiero po pewnym czasie obowiązywania umowy. W zależności od stopnia wrażliwości produktów strony uzgodniły różnej długości okresy przejściowe. W ciągu pierwszych czterech lat obowiązywania umowy w przywozie z Mercosuru do UE cła zostaną zniesione na 11,8 proc. linii taryfowych. Na kolejne 14,7 proc. linii UE zniesie cła po siedmiu latach, czyli 3 lata później. Od jedenastego roku obowiązywania umowy bezcłowy przywóz z Mercosuru do UE będzie możliwy dla kolejnych 16,3 proc. linii taryfowych. Dłuższy okres przejściowy UE przewidziała dla zaledwie kilku produktów sprowadzanych z Mercosuru. W przywozie około 20 produktów przewidziano redukcję stawki celnej, a w imporcie świeżych lub schłodzonych owoców i warzyw UE zniesie cła, ale zachowa system cen wejścia. Po wygaśnięciu okresów przejściowych bezcłowy dostęp do rynku Unii będzie dotyczył produktów sprowadzanych z Mercosuru obejmujących blisko 81 proc. linii taryfowych odnoszących się do produktów rolno-spożywczych, co wynika z szacunków IERiGŻ-PIB.

Odnośnie do produktów wrażliwych umowa przewiduje ustanowienie w przywozie z Mercosuru do UE 21 kontyngentów taryfowych, które obejmą 316 linii taryfowych (12,8 proc. linii artykułów rolno-spożywczych). W ramach kontyngentów będzie możliwy przywóz określonej ilości produktów po stawce zerowej, preferencyjnej stałej bądź preferencyjnej systematycznie obniżanej. Tylko dla trzech kontyngentów przewidziano stałą ilość sprowadzanych co roku produktów na preferencyjnych warunkach. Dla pozostałych ustalono, że wolumen produktów będzie zwiększany co roku, aż do osiągnięcia docelowego poziomu, zwykle w szóstym roku obowiązywania umowy. W przywozie do UE kontyngenty ustanowiono na wołowinę (świeżą lub schłodzoną oraz mrożoną), sery, jaja, albuminy jaj, wieprzowinę, drób (z kością i bez kości), mleko w proszku, miód, czosnek, etanol, preparaty dla niemowląt, kukurydzę i sorgo, słodką kukurydzę, cukier trzcinowy do rafinacji, pozostały cukier, ryż, rum, skrobie z kukurydzy i manioku.

Produkty najbardziej wrażliwe, z punktu widzenia unijnego sektora rolno-spożywczego, wyłączono z liberalizacji. W przywozie do UE było to 106 linii taryfowych (4,3 proc. linii rolno-spożywczych). Wyłączeniem objęto m.in. mięso z owiec, jagniąt i kóz (oprócz solonego i suszonego objętego kontyngentem taryfowym), niektóre rodzaje mleka i śmietany w proszku, maślankę, serwatkę, niektóre produkty do smarowania zawierające masło, mozzarellę, pszenicę durum, pszenicę (z wyjątkiem siewnej) oraz cukier z wyjątkiem cukru trzcinowego do rafinacji.

Analogiczne rozwiązania w zakresie liberalizacji ceł zastosowano w przywozie z UE do państw Mercosuru, jakkolwiek konkretne postanowienia dotyczą innych produktów. Z dniem wejścia umowy w życie bezcłowy przywóz będzie możliwy dla 30,9 proc. linii taryfowych rolno-spożywczych. Na kolejne 61,9 proc. linii taryfowych cło będzie znoszone stopniowo, a bezcłowy przywóz będzie możliwy dopiero po pewnym czasie – od piątego, dziewiątego, jedenastego i szesnastego roku obowiązywania umowy. Po wygaśnięciu okresów przejściowych z bezcłowego dostępu do rynku Mercosuru będą mogli korzystać eksportujący z UE produkty w ramach 92,8 proc. linii taryfowych odnoszących się do towarów rolno-spożywczych. W przywozie do państw Mercosur przewidziano także cztery kontyngenty taryfowe obejmujące łącznie 20 linii taryfowych. Najbardziej wrażliwe produkty wyłączono z liberalizacji (łącznie 69 linii taryfowych). Na liście takich produktów znalazły się niektóre rodzaje: tilapii, morszczuka, maślanki, serwatki w proszku; ser świeży typu mozzarella, świeże pieczarki, oliwki, czosnek w proszku, pszenica, mąka pszenna, gluten pszenny, niektóre konserwy rybne i konserwy z owoców morza, niektóre makarony oraz przetwory warzywne i owocowe (np. gruszki konserwowane, sok winogronowy), niektóre albuminy.

Więcej o rolnictwie przeczytasz na Bizblog.pl:

Handel UE z państwami Mercosur

Handel produktami rolno-spożywczymi państw Unii Europejskiej z krajami Mercosur charakteryzuje się dużą asymetrią obrotów – marginalnym eksportem i relatywnie dużym importem. W 2023 r. wartość unijnego eksportu żywności do Mercosuru wyniosła 3,3 mld euro, natomiast importu – 24,3 mld euro. Deficyt ukształtował się na poziomie 21 mld euro. Do państw Mercosur trafiało zatem 1,4 proc. unijnego eksportu żywności poza UE, a z tych państw pochodziło aż 12,7 proc. dostaw żywności spoza UE.

Największymi unijnymi eksporterami produktów rolno-spożywczych do Krajów Południa w 2023 r. były: Portugalia (19 proc. eksportu tych produktów z UE do Mecosuru), Holandia (15 proc.), Włochy (14 proc.), Hiszpania (13 proc.), Francja, Niemcy i Belgia (po 8 proc.), Austria (6 proc.) oraz na dziewiątym miejscu – Polska (2,2 proc.). Najwięcej z państw Mercosur sprowadzały: Holandia (18 proc.), Hiszpania i Niemcy (po 17 proc.), Włochy (12 proc.), Francja (9 proc.) i na szóstym miejscu Polska (7,1 proc.).

Państwa UE eksportują do Krajów Południa przede wszystkim produkty przetworzone – oliwę, wino, koncentraty białkowe, pieczywo cukiernicze i wyroby piekarnicze, wyroby czekoladowe, mrożone frytki, makarony, piwo, wódkę i whisky. Eksportują także wody, napoje bezalkoholowe, karmę dla zwierząt, słód, jabłka i gruszki, mrożone ryby, nasiona warzyw, owoce jagodowe. Kraje Mercosuru są bardzo małymi odbiorcami prawie wszystkich unijnych produktów rolno-spożywczych. W większości wymienionych grup produktów wyodrębnionych według czterocyfrowej klasyfikacji CN, ich udział w eksporcie unijnym poza UE był poniżej 2 proc. Wyjątkiem był tylko słód (7 proc. unijnego eksportu trafiło do Mercosur przeciętnie w latach 2021–2023) oraz oliwa (5,5 proc.).

Z kolei, ponad połowę unijnego importu rolno-spożywczego z państw Mercosur stanowią trzy grupy produktów (wyodrębnione według pozycji CN): makuchy sojowe (25 proc.), soja (15 proc.) oraz kawa (14 proc.). Mercosur jest ważnym dostawcą tych produktów do UE. Z tego obszaru pochodziło przeciętnie rocznie w latach 2021–2023 blisko 2/3 sprowadzonych do UE makuchów sojowych, 46 proc. soi oraz 19 proc. kawy. UE sprowadza także surowce i półprodukty do przetwórstwa (m.in. tytoń, sok i koncentrat pomarańczowy) oraz produkty innych stref klimatycznych (m.in. orzeszki ziemne, owoce cytrusowe). Blisko 20 proc. importu rolno-spożywczego UE z Mercosuru stanowiły przeciętnie rocznie w latach 2021–2023 produkty wrażliwe z punktu widzenia unijnego sektora rolno-spożywczego. Były to głównie: kukurydza (5,4 proc.), wołowina świeża lub schłodzona (3,4 proc.), cukier (1,7 proc.), wołowina zamrożona (1,2 proc.), mięso solone, suszone lub wędzone (1,1 proc.), konserwy mięsne (1 proc.), alkohol etylowy (0,9 proc.) oraz drób (0,8 proc.).

Handel Polski z państwami Mercosur

Asymetria cechuje również handel rolno-spożywczy Polski z państwami Mercosur. W 2023 r. wyeksportowaliśmy do Krajów Południa produkty rolno-spożywcze o wartości 72 mln euro (zaledwie 0,14 proc. polskiego eksportu rolno-spożywczego), natomiast sprowadziliśmy stamtąd produkty za 1739 mln euro (5,2 proc. importu rolno-spożywczego Polski). W konsekwencji ujemne saldo ukształtowało się na poziomie 1668 mln euro. Aż 82 proc. naszego eksportu żywności do Mercosuru trafiło w 2023 r. do Brazylii, 8 proc. – do Argentyny, 6 proc. – do Paragwaju i niespełna 3 proc. – do Urugwaju. W imporcie rolno-spożywczym udział Brazylii wyniósł 72 proc., Argentyny – 24 proc., Paragwaju – niespełna 4, a import z Urugwaju był śladowy.

Polska eksportuje do Krajów Południa przede wszystkim słód, pieczywo cukiernicze oraz wyroby piekarnicze (wafelki i gofry, herbatniki), wyroby czekoladowe, przetwory spożywcze nigdzie indziej nie wymienione (koncentraty białkowe), wyroby cukiernicze, skrobie, preparaty dla niemowląt, herbatę, wody i napoje bezalkoholowe, mrożonki owocowe oraz wódkę.

Nasz import z państw Mercosur jest znacznie mniej zdywersyfikowany niż unijny import i opiera się na kilku podstawowych grupach produktów, które nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla krajowego rolnictwa. Są to przede wszystkim wysokobiałkowe półprodukty wykorzystywane w przemyśle paszowym, które są nie do zastąpienia obecnie przez rodzimy surowiec – makuchy sojowe. Półprodukty te stanowiły ponad 2/3 polskiego importu z państw Mercosur przeciętnie rocznie w latach 2021–2023, a Kraje Południa były odpowiedzialne za 84 proc. dostaw tych produktów do Polski. Z państw Mercosur importujemy też surowce do przetwórstwa (m.in. tytoń) oraz produkty innych stref klimatycznych – bezpośrednio do konsumpcji (orzeszki ziemne, owoce cytrusowe, ryż), bądź przetwórstwa (sok i koncentrat pomarańczowy, kawa). Z produktów wrażliwych dla polskiego sektora rolno-spożywczego Polska sprowadzała niewielkie ilości cukru (26 tys. ton w 2023 r.), kukurydzy (około 50 tys. ton średnio rocznie w latach 2021–2023), mięsa drobiowego (ok. 1 tys. ton) oraz alkoholu etylowego (2,5 tys. ton).

Obawy przed niekontrolowanym napływem żywności z Mercosuru

W ostatnim czasie rozgorzała dyskusja na temat tego, że umowa UE–Mercosur stanowi realne zagrożenie dla unijnego rolnictwa. Jako jedną z największych obaw w dyskusji publicznej wymienia się zagrożenie niekontrolowanym napływem taniej żywności z państw Mercosuru zaraz po wejściu umowy w życie. Wydaje się, że jednak nie powinno to mieć miejsca, gdyż uregulowania przyjęte w umowie mają przeciwdziałać takim sytuacjom. Po pierwsze, w przywozie do UE większości produktów z Mercosuru przewidziano okresy przejściowe, nawet kilkunastoletnie. Po drugie, docelowa wielkość preferencyjnych kontyngentów w przywozie niektórych produktów do UE ma być osiągnięta dopiero po kilku latach obowiązywania umowy. Po trzecie, szereg produktów wrażliwych dla unijnego sektora rolno-spożywczego wyłączono z liberalizacji. Oznacza to, że po wejściu umowy w życie warunki przywozu tych produktów do UE z Mercosuru nie ulegną zmianie. I po czwarte, w umowie zawarto zapisy umożliwiające stronom w pierwszych latach funkcjonowania postanowień czasowe wycofanie preferencji w dostępie do rynku w razie nadmiernego importu powodującego szkody rynkowe (dwustronny mechanizm ochronny).

Nie ulega wątpliwości, że wejście w życie umowy wywoła pewne przesunięcia strumieni handlu rolno-spożywczego w UE. Zniesienie bądź redukcja ceł w przywozie towarów objętych kontyngentami może spowodować zmniejszenie nie tylko importu z innych krajów trzecich do UE, ale również dostaw między poszczególnymi państwami członkowskimi UE. Najbardziej zaniepokojona jest branża mięsna, mleczarska i cukrownicza. Należy pamiętać, że już obecnie państwa Mercosur są ważnym dostawcą do UE niektórych wrażliwych produktów. Przeciętnie rocznie w latach 2021–2023 UE importowała 372 tys. ton wołowiny (masa mięsa i przetworów wyrażona w ekwiwalencie wagi tuszy – CWE), w tym aż 210 tys. ton wołowiny z państw Mercosur, także tej wysokiej jakości, w większości na mocy kontyngentu wprowadzonego przez UE w ramach WTO. Kraje te mają zatem już doświadczenie w spełnianiu norm obowiązujących na rynku unijnym w zakresie różnego rodzaju norm sanitarnych i bezpieczeństwa żywności. To może wskazywać, iż podobnie będzie też z przywozem w ramach kontyngentu. Umowa przewiduje dwa kontyngenty (jeden na mięso świeże, a drugi na mrożone) o preferencyjnej stawce celnej (7,5 proc.) o łącznym wolumenie 16,5 tys. ton CWE w pierwszym roku, stopniowo zwiększanym w kolejnych latach do poziomu 99 tys. ton CWE w szóstym roku. Mimo, że docelowa wielkość kontyngentu będzie stanowić zaledwie 1,2 proc. obecnej konsumpcji tego rodzaju mięsa w UE i porównywalny odsetek jego produkcji, nie można wykluczyć zakłóceń na rynkach poszczególnych produktów.

UE jest ważnym eksporterem i importerem drobiu. Przeciętnie rocznie w latach 2021–2023 eksportowano z UE ponad 2 mln ton (masa mięsa i przetworów w ekwiwalencie wagi tuszy), a sprowadzano do UE około 850 tys. ton. Unijna produkcja i import mają charakter komplementarny. W UE konsumuje się relatywnie dużo filetów drobiowych, podczas gdy przedmiotem eksportu są głównie udka. Aż 1/3 dostaw drobiu (285 tys. ton w ekwiwalencie CWE) pochodziło z państw Mercosur. W umowie przewidziano dwa bezcłowe kontyngenty na przywóz drobiu do UE (jeden na mięso z kością, drugi na mięso bez kości) o łącznym wolumenie 30 tys. ton CWE w pierwszym roku obowiązywania umowy, stopniowo zwiększanym w kolejnych latach do poziomu 180 tys. ton CWE w szóstym roku. Docelowa wielkość kontyngentu będzie stanowić około 1,5 proc. obecnej unijnej konsumpcji drobiu. Nie można zatem wykluczyć także zakłóceń strumieni handlu na tym rynku.

Wśród produktów mleczarskich kontyngenty taryfowe przewidziano w przywozie mleka w proszku oraz sera (wyłączając mozzarellę). W ramach kontyngentu w pierwszym roku obowiązywania umowy będzie można sprowadzić z państw Mercosuru do UE 1 tys. ton mleka w proszku oraz 3 tys. ton sera. Docelowo od jedenastego roku obowiązywania umowy wolumen w przywozie tych produktów ma wynieść odpowiednio 10 tys. ton oraz 30 tys. ton. Stawka wewnątrz kontyngentu ma podlegać stopniowo redukcji aż do zniesienia w jedenastym roku od wejścia w życie umowy. Ponadto, szereg produktów mleczarskich wyłączono z liberalizacji w przywozie do UE.

Ważnym importerem cukru jest UE. Brazylia będzie mogła nadal korzystać z kontyngentu taryfowego w ramach WTO na przywóz do Unii cukru do rafinacji w wysokości 180 tys. ton. Na mocy umowy stawka celna w ramach tego kontyngentu zostanie obniżona do zera. Obecnie przywóz cukru z Brazylii w ramach kontyngentu nie przekracza 10 tys. ton rocznie. Bezcłowy kontyngent w przywozie cukru do rafinacji w wysokości 10 tys. ton przewidziano także dla Paragwaju. Argentyna i Urugwaj nie będą korzystać z kontyngentów. Wolumen importu przewidziany w ramach kontyngentów to około 1 proc. unijnej konsumpcji cukru.

Unia Europejska przyznała państwom Mecosur także bezcłowy kontyngent na przywóz miodu w wysokości 7,5 tys. ton w pierwszym roku, stopniowo zwiększany do poziomu 45 tys. ton od szóstego roku obowiązywania umowyMiód obecnie jest już sprowadzany z państw Mercosur w ilości blisko 30 tys. ton rocznie. Docelowa wielkość kontyngentu będzie stanowić około 8 proc. obecnej unijnej jego konsumpcji.

Obawy o jakość importowanych z Mercosuru produktów

Drugą ważną obawą podnoszoną w publicznym dyskursie o konsekwencjach umowy UE–Mercosur jest zagrożenie napływem żywności niespełniającej odpowiednich norm jakości. Nie jest to prawdą. Zgodnie z ogólnymi unijnymi przepisami handlowymi, każdy produkt przywożony na teren UE musi spełniać surowe unijne normy bezpieczeństwa żywności, które obowiązują też dostawców. Umowa handlowa UE–Mercosur niczego w tym względzie nie zmienia, gdyż normy w zakresie bezpieczeństwa żywności oraz zdrowia zwierząt i roślin nie podlegają negocjacjom. Warto pamiętać, że w zależności od ryzyka, jakie wiąże się z danym produktem, kontrole bezpieczeństwa żywności w UE obejmują: inspekcje u podmiotów chcących eksportować żywność do Unii i wydawanie im zezwoleń; kontrole dokumentów i kontrole bezpośrednie na granicy unijnej oraz kontrole wyrywkowe produktów będących już w sprzedaży w Unii Europejskiej. UE ma zatem prawo do ustalania maksymalnych dopuszczalnych pozostałości pestycydów czy utrzymania rygorystycznego podejścia do kwestii organizmów zmodyfikowanych genetycznie (GMO). W umowie zachowana jest wyraźnie zasada ostrożności, która umożliwia niedopuszczenie produktu na rynek Unii, nawet jeśli badania naukowe dotyczące jego bezpieczeństwa nie są rozstrzygające.

Odrębną kwestią oprócz norm bezpieczeństwa żywności, które każdy produkt trafiający do UE musi spełniać, są normy związane z produkcją roślinną i zwierzęcą w państwach Mercosur, a w szczególności standardy w zakresie zrównoważonego rozwoju. Rolnicy w państwach Mercosur nie muszą spełniać szeregu standardów w tym zakresie, a muszą je spełniać unijni rolnicy. Stąd też rolnicy państw Mercosur są zdolni produkować żywność taniej. W państwach Mercosur dozwolone jest przede wszystkim używanie wielu substancji, które są zakazane w UE. Przykładem jest atrazyna (herbicyd do zwalczania chwastów w uprawie kukurydzy) czy chloropiryfos (pestycyd do zwalczania szkodników gryzących i kłująco-ssących). Z danych Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa wynika, że w państwach Mercosur zużywa się dużo więcej substancji czynnej na hektar (herbicydów, fungicydów, insektycydów, nawozów czy regulatorów wzrostu roślin) niż w państwach UE. W 2022 r. w Brazylii stosowano 12,6 kg substancji czynnej na hektar, w Argentynie – 5,94 kg/ha, podczas gdy w Polsce było to 1,93 kg/ha, a w UE 3,2 kg/ha (dane za 2021 r.). Podobnie, w produkcji zwierzęcej nie muszą być spełnione liczne normy dotyczące dobrostanu zwierząt, których spełnienie jest wymagane w UE. Mimo postulatów Polski, przyznane preferencje handlowe w dostępie do rynku UE nie są uwarunkowane przestrzeganiem przez produkty z państw Mercosur unijnych standardów w zakresie zrównoważonego rozwoju. Jedynie w przypadku jaj pochodzących z państw Mercosur, w umowie przewidziano możliwość korzystania przez te produkty z preferencyjnej stawki celnej w zależności od przestrzegania standardów w zakresie dobrostanu zwierząt.

Wpływ umowy na handel rolno-spożywczy Polski

Liberalizacja ceł w przywozie z państw Mercosur nie powinna w znaczący sposób wpłynąć na import produktów mających obecnie największe znaczenie w przywozie z Krajów Południa do Polski. Obecnie import makuchów sojowych, odpowiadających za ponad 2/3 przywozu z tych krajów jest już bezcłowy. Bez cła lub po kilkuprocentowej stawce celnej sprowadzane są także inne surowce i półprodukty do przetwórstwa (m.in. tytoń, kawa niepalona, sok pomarańczowy), bądź owoce innych stref klimatycznych. Liberalizacja ceł może przyczynić się do poprawy konkurencyjności przetwórców tych surowców i półproduktów, a w konsekwencji do obniżki cen płaconych przez konsumentów za produkty gotowe. Choć obecnie polski import produktów wrażliwych (m.in. wołowiny, drobiu i cukru) z państw Mercosur jest marginalny, to większe otwarcie unijnego rynku na te artykuły może przyczynić się do wzrostu ich przywozu na polski rynek. Dużo będzie zależeć od popytu innych unijnych krajów na produkty objęte preferencyjnymi kontyngentami w przywozie z Mercosuru do UE, a w konsekwencji od rozdysponowania kontyngentów.

Dużo większym zagrożeniem dla polskiego sektora rolno-spożywczego jest ryzyko zmniejszenia popytu ze strony unijnych importerów na produkty pochodzące z Polski, w przywozie których z Mercosuru przewidziano preferencyjne bądź bezcłowe kontyngenty taryfowe. Największe obawy związane z wypieraniem polskich produktów rolnych z rynków innych krajów UE przez produkty importowane z państw Mercosuru dotyczą sektora mięsa drobiowego. W 2023 r. z Polski do innych państw UE wyeksportowano 1255 tys. ton mięsa drobiowego i przetworów. Docelowa wielkość kontyngentu przyznanego państwom Mercosur przez UE stanowiłaby zatem około 14 proc. polskiego eksportu mięsa drobiowego na rynek unijny. Z uwagi na wyrażenie wolumenu kontyngentu w ekwiwalencie masy tuszy, obliczoną relację masy polskiego eksportu do ilości w kontyngencie należy traktować wyłącznie orientacyjnie. Poszczególne pozycje w eksporcie należałoby przeliczyć na ekwiwalenty według podanych w umowie wskaźników konwersji.

O skali zakłóceń w polskim eksporcie wybranych produktów do państw Unii po wejściu umowy UE–Mecosur w życie może świadczyć relacja wolumenu przewidzianego w ramach preferencyjnych kontyngentów w przywozie z Mercosuru do UE do wolumenu polskiego eksportu tych produktów na rynek unijny. Im większa ta proporcja, tym większe ryzyko potencjalnych zakłóceń strumieni handlu. Skalę zagrożeń ilustrują dane tabeli. Wynika z niej, że polski eksport do UE czosnku i miodu był w 2023 r. wyraźnie niższy niż wyniosłaby docelowa wielkość kontyngentu w przywozie z państw Mercosuru do UE. W przypadku wołowiny, docelowa wielkość kontyngentu stanowiłaby około 1/3 polskiego eksportu mięsa wołowego i przetworów do UE. Podobna relacja byłaby dla serów (z wyłączeniem mozzarelli). Z kolei docelowa wielkość kontyngentu na przywóz kukurydzy stanowiłaby około 25 proc. wolumenu naszego eksportu tego produktu do UE w 2023 r., a dla mleka w proszku relacja ta wyniosłaby 20 proc.

REKLAMA

Możliwości wzrostu sprzedaży polskich produktów rolno-spożywczych w państwach Mercosur wydają się zaś ograniczone. Wejście w życie umowy UE–Mercosur nie przyczyni się od razu do znaczącej poprawy w dostępie do rynku państw Mercosur dla polskich producentów żywności. W eksporcie większości najważniejszych grup produktów na te rynki przewidziano okresy przejściowe – cło zostanie całkowicie zniesione w piątym, dziewiątym, jedenastym lub szesnastym roku obowiązywania umowy. W przywozie niektórych wyrobów czekoladowych i cukierniczych, do czasu zniesienia cła, ustanowiono w państwach Mercosuru kontyngenty taryfowe. Kontyngent taryfowy obowiązuje także w przywozie preparatów dla niemowląt. Dwie grupy towarów, które są eksportowane do tego regionu, tj. słód palony oraz gluten pszenny, wyłączono z liberalizacji. Również uregulowania umowy w zakresie ochrony polskich produktów z oznaczeniami geograficznymi na rynkach Mercosuru nie przyczynią się do istotnego zwiększenia polskiego eksportu na te rynki. Na liście tych produktów znalazły się tylko dwie wódki pochodzące z Polski. Dużo większe możliwości zwiększenia eksportu w tym zakresie dotyczą innych krajów UE, których produkty z oznaczeniami geograficznymi są o wiele bardziej rozpoznawalne.

Można się zatem spodziewać, że bilans korzyści dla polskiego sektora rolno-spożywczego z wejścia umowy UE–Mercosur w życie będzie raczej negatywny. Bilans dla całej polskiej gospodarki nie jest już tak jednoznaczny. Korzyści z wejścia w życie tej umowy można oczekiwać dzięki liberalizacji dostępu do rynku Mercosur dla pozostałych wyrobów przemysłowych, a także liberalizacji dostępu do rynku usług oraz zamówień publicznych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA