REKLAMA

Pracownicy dużej polskiej firmy zasmakowali wolnych piątków. Są zachwyceni

Radość z czterodniowego tygodnia pracy okazała się jednak przedwczesna. Chociaż Herbapol Poznań miał być jedną z pierwszych dużych firm, oferujących pracownikom trzydniowe weekendy, i to jeszcze w tym roku, teraz musi zweryfikować te plany. Na razie pracownicy pozostaną przy dwóch pełnopłatnych wolnych piątkach w miesiącu.

Pracownicy dużej polskiej firmy zasmakowali wolnych piątków. Są zachwyceni
REKLAMA

Work-life balance to w naszej firmie nie są puste słowa. W 2025 roku w Herbapolu Poznań wdrożymy 4-dniowy tydzień pracy, właśnie w trosce o naszych pracowników – zapowiedziała na początku roku z dużym entuzjazmem firma Herbapol Poznań.

REKLAMA

Tym samym zatrudniające prawie 400 osób i działające w branży farmaceutycznej Poznańskie Zakłady Zielarskie Herbapol miały być jedną z pierwszych dużych polskich firm, których pracownicy pracują od poniedziałku do czwartku. Wcześniej, w 2022 r., na taką rewolucję, zdecydowała się choćby zatrudniająca ok. 150 osób firma NCDC ze Szczecina.

Dyskusja o skracaniu czasu pracy od lat toczy się w krajach takich jak Wielka Brytania, Niemcy, Islandia, czy Belgia, gdzie firmy ochoczo decydują się na takie eksperymenty, jednak w Polsce debata dopiero nabiera tempa. I choć część polskich pracodawców puka się w czoło – w badaniu Konfederacji Lewiatan aż 76 proc. firm sprzeciwia się temu rozwiązaniu - to zwolennicy wolnych piątków nie mają wątpliwości, że mogą one zapobiegać wypaleniu zawodowemu i pomóc firmom zatrzymać pracowników na wymagającym rynku pracy.

Czterodniowy tydzień pracy. Przedwczesna radość w Herbapolu

Herbapol Poznań zmiany chciał wprowadzać stopniowo. W styczniu firma dała pracownikom jeden dzień wolny w tygodniu i zapowiedziała, że od drugiego kwartału wolne od pracy będą dwa piątki w miesiącu, od lipca zaś trzy.

Docelowo do końca roku osiągniemy cel, w którym każdy piątek będzie dniem wolnym od pracy – zachwalał na początku roku Herbapol.

Więcej o czterodniowym tygodniu pracy przeczytasz na Bizblog.pl:

Oznaczałoby to, że pracownicy – przy tym samym wynagrodzeniu – zamiast 40, będą pracować 32 godziny tygodniowo. Jeszcze w czerwcu, gdy pilotaż ruszył na dobre, firma w mediach społecznościowych informowała, że według badań ankietowanych przeprowadzonych wśród pracowników aż 92 proc. respondentów chce kontynuować pracę w systemie czterodniowym. Podwładnym krótsza praca wyraźnie przypadła do gustu: średnia ocena zadowolenia z trzydniowego weekendu wyniosła 4,7 na 5.

Okazuje się jednak, że skracanie czasu pracy jest dla firmy większym wyzwaniem niż zakładano. We wrześniu spółka zapowiedziała, że musi zweryfikować swoje plany: wolnych wszystkich piątków w miesiącu na razie nie będzie.

Biorąc pod uwagę bardzo intensywny rozwój firmy, a także cały czas pojawiające się nowe wyzwania związane z optymalizacja procesów, przeprowadziliśmy ich analizę biznesową. W jej efekcie przesuwamy podjęcie decyzji dotyczącej implementacji kolejnego etapu projektu 4-dniowego tygodnia pracy na styczeń 2025 roku – podała firma.

Krótszy czas pracy. Zostają dwa wolne dwa piątki w miesiącu

Co za tym stoi?

Przede wszystkim dynamiczne wdrażanie na rynek nowych produktów, wchodzenie w nowe kanały dystrybucji, walidacja realizowanych zadań i dostosowanie procedur, które usprawnią codzienną prace, konieczność pozyskania nowych talentów, a także potrzeba dostosowania wynikających z analizy procesów. Drugie półrocze bieżącego roku przeznaczamy zatem na prace, które pozwolą zoptymalizować procesy, pozyskać zasoby, usprawnić wewnętrzne działania oraz procedury - podał Herbapol Poznań.

Jakie efekty przyniósł eksperyment? Jak zmieniła się efektywność i jak była mierzona? Co zawiodło, a co jest zmianą na plus? Tego niestety nie wiadomo. Tomasz Kaczmarek, prezes firmy, abrał wody w usta i nie chce komentować sprawy. A szkoda, bo to doświadczenie byłoby cenne dla innych firm, które rozważają takie rozwiązanie. Wiadomo natomiast, że na razie pracownicy zostaną przy dwóch pełnopłatnych wolnych piątkach w miesiącu.

REKLAMA

W kraju nadzieje na skrócenie czasu pracy wzrosły, gdy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej powiedziała, że resort analizuje czy lepszy jest: 35-godzinny tydzień pracy, czy 4-dniowy tydzień pracy - który w praktyce oznaczałby wolne piątki. Z jej zapowiedzi wynika, że rewolucja miałaby zajść jeszcze w tej kadencji Sejmu – czyli do 2027 r. Wyniki badań i analiz resort planuje przedstawić w tym roku.

Jednocześnie rozmowy o cięciu godzin pracy nie są tylko domeną Europy. Czterodniowy tydzień pracy ostatnio zaczął nawet promować wśród pracodawców rząd Japonii, która słynie z kultury pracoholizmu. A według amerykańskiego Instytutu Gallupa, który w 2022 przeprowadził badania na próbie ponad 12 tys. osób, 8 proc. pracowników deklarowało, że już pracuje cztery dni w tygodniu, podczas gdy dwa lata wcześniej odsetek ten wynosił 5 proc.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA