Ryanair, Wizzair, EasyJet – te linie mogą mieć poważne kłopoty. Hiszpania już nałożyła ogromne kary za opłaty za bagaż podręczny. Teraz Polska i 11 innych krajów dołączają do walki.

Tę wojnę o opłaty za bagaż podręczny rozpoczęła Hiszpania, która nałożyła już grzywny na pięciu tanich przewoźników, z których Polakom najlepiej znane są Ryanair, EasyJet i Norwegian. Wysokość? Łącznie 179 mln euro.
Opłaty za bagaż podręczny niejednoznaczne
Zarówno ukarani przewoźnicy jak i Hiszpańskie Stowarzyszenie Linii Lotniczych utrzymują, że pobieranie opłat za bagaż podręczny jest zgodne z unijnym prawem i decyzję zaskarżyli. Jednocześnie powołują się na 40 wyroków hiszpańskich sądów, które legalność tych opłat potwierdzają. Europejskie organizacje konsumenckie i sama Hiszpania mają swoje działa: w 2014 r. Trybunał Sprawiedliwości UE stwierdził, że:
transport bagażu podręcznego nie może podlegać dodatkowym opłatom, o ile spełnia on rozsądne wymogi dotyczące wagi i rozmiarów oraz przestrzega obowiązujących norm bezpieczeństwa.
Pytanie, co znaczy „rozsądne”? To jednak zadanie dla prawników i ta batalia z pewnością szybko się nie skończy, a sprawa nie jest jednoznaczna.
Polacy też się skarżą na opłaty
Niemniej kary wymierzone tanim liniom w Hiszpanii ośmieliły kolejne organizacje do działania. Na „nieuzasadnione” opłaty poskarżyły się organizacje konsumenckie z 12 kolejnych krajów, w tym Polska. Na liście linii lotniczych, którym zarzucają nielegalne pobieranie opłat za bagaż podręczny jest również dobrze znany w Polsce Wizzair.
Więcej o lotniskach w Polsce przeczytacie w tych tekstach:
Skargi trafiły w dwa miejsca. Po pierwsze do organów chroniących konsumentów w poszczególnych krajach, a po drugie do Komisji Europejskiej. Od KE oczekuje się przeprowadzenia dochodzenia, czy praktyki polegające na pobieraniu opłat za bagaż są legalne. I pewnie to właśnie Komisja Europejska ostatecznie będzie musiała ten węzeł rozwiązać.