REKLAMA

Polska to bardzo bogaty kraj. Kolejna grupa dostanie od rządu miliardy

Dopiero co rząd ogłosił, że zostawi w kieszeni przedsiębiorców 6 mld zł. Tę niemałą kwotę, która uszczupliłaby Narodowego Funduszu Zdrowia rząd pokryje z budżetu państwa. A teraz na stole pojawiły się kolejne miliardy, które ekipa Tuska chce odpuścić zatrudnionym na umowach o dzieło i zlecenie. W takich chwilach wrażenie, że żyję w wariatkowie.

Polska to bardzo bogaty kraj. Kolejna grupa dostanie od rządu miliardy
REKLAMA

Jak na kraj objęty procedurą nadmiernego deficytu, a więc zmuszony przez Brukselę do szukania oszczędności, jesteśmy całkiem rozrzutni.

REKLAMA

Zrzućmy się na bogatych prezesów

Najpierw ta nieszczęsna składka zdrowotna dla przedsiębiorców, która w przyszłym roku zostanie obniżona jeszcze całkiem rozsądnie, bo jedynie tym firmom, które nie zarabiają albo zarabiają bardzo mało, poniżej płacy minimalnej, ale niespodziewanie pojawił się plan na 2026 r., a w nim już ostra jazda - obniżka również dla bogatych przedsiębiorców. A to wszystko będzie kosztować 1 mld zł w 2025 r. i prawie 6 mld zł w 2026 r.

Tu powinniście zapytać: kogo będzie to kosztować. Te 6 mld głupio odpuszczone w 2026 r. to kwota, jaką zaoszczędzą przedsiębiorcy. Ale to nie tak, że te pieniądze nie zostaną z nich ściągnięte i już. To by oznaczało, że NFZ, który jest na skraju bankructwa, dostanie jeszcze o 6 mld zł mniej. A to niedopuszczalne.

A więc te brakujące 6 mld do budżetu NFZ za przedsiębiorców wpłaci z własnej kieszeni budżet państwa. Ten sam budżet, który powinien szukać pieniędzy zamiast jest rozdawać. A to tylko 2026 r. Do 2034 r. budżet będzie musiał założyć za bogatych przedsiębiorców 59,5 mld zł.

To nie koniec… rozdawnictwa.

Nie ruszajmy śmieciówek

Właśnie okazało się, że planowana od lat reforma szusowania umów cywilno-prawnych, do której w dodatku jesteśmy zobowiązani w KPO, się nie odbędzie. Pisał o tym bardziej szczegółowo Jacek Bereźnicki, a mówiąc w skrócie, rząd chce pokazać, że kocha Polaków, więc kosztem tego, że z powodu te decyzji może pokłócić się z Brukselą, odpuści kolejne 5-7 mld zł. Tyle nie pobierze od zatrudnionych na dzieło czy zlecenie, a miał to zrobić już od 1 stycznia 2015 r.

Więcej o umowach cywilnoprawnych przeczytacie w tych tekstach:

Można się oczywiście cieszyć, że ludziom zostanie 5-7 mld zł w kieszeni, ale pozostaje pytanie: skoro oni zyskają, kto straci? Tu nie stanie się przecież tak jak w przypadku składki zdrowotnej, że dokładnie taką sumę będzie musiał wysupłać budżet. Nie, on nie pokryje tej luki.

Te pieniądze po prostu nie wpłyną do ZUS. Czy to znaczy, że to ZUS coś straci? Też nie do końca. Na te 5-7 mld zł składają się składki: emerytalna, rentowa, wypadkowa i chorobowa, więc to ludzie, którzy tych składek nie będą płacić, nie będą otrzymywali emerytury, renty, świadczenia chorobowego itp. Po prostu nie będą ubezpieczeni.

Czy to w takim razie wyłącznie ich sprawa? Nie, choć w debacie publicznej udajemy, że tak. Na przykład w przypadku emerytur działa to tak, że jak ktoś przepracował 20/25 lat, to nieważne ile kapitału emerytalnego uzbierał, państwo - znowu z własnej kieszeni - musi mu dopłacić, żeby dostawał przynajmniej emeryturę minimalną

A więc znowu, ten dzisiejszy prezent będzie kosztem jednak dla budżetu, tylko trochę odwleczonym w czasie.

Moglibyśmy mieć 0 proc. VAT, ale skąd weźmiemy pieniądze na prezenty dla bogatych

Ale przecież ten deficyt… Cóż, zapowiadany na początku listopada nowy podatek od zagranicznych wakacji raczej budżetu nie uratuje, można się jedynie z niego śmiać, tym bardziej, sprawa ucichła i pewnie nic z tego nie będzie.

Ale pieniądze znaleźć trzeba. Wolelibyście likwidację 800+ czy podniesienie VAT? Tak na marginesie pewnie nie wiecie, że spokojnie moglibyśmy mieć 0 proc. VAT na żywność.

1 kwietnia 2024 r. zerowa stawka została została zlikwidowana i wrócił podatek w wysokości 5 proc. bo niby UE nie pozwala na zerową stawkę, którą obłożył żywność PiS po wybuch drożyzny w ramach tarczy antyinflacyjnej.

REKLAMA

Tylko tak się składa, że unijna dyrektywa została znowelizowana w kwietniu 2022 r. i spokojnie można już stosować stawkę 0 proc. na artykuły pierwszej potrzeby, do której zalicza się środki spożywcze, wodę, produkty lecznicze, farmaceutyczne, zdrowotne i higieniczne, a nawet książki i gazety. Niewtajemniczonym wyjaśnię, że VAT jest tym podatkiem, który najmocniej uderza w biednych.

Ale polski rząd po prostu nie chce skorzystać z tej furtki, więc VAT na żywność podniósł. Woli rozdawać pieniądze bogatym, a zabierać biednym. Taki mamy klimat.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA