REKLAMA

Rewolucja na rynku pracy. Rząd już policzył, ile ściągnie kasy

Pełne ozusowanie umów zleceń oraz umów o dzieło może oznaczać dodatkowe 7 mld zł wpływów do budżetu rocznie. Minister finansów Andrzej Domański podał wyliczenia dotyczące obłożenia składkami ZUS wszystkich umów cywilnoprawnych i zdradził, że decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych tygodniach. Obecnie umowy o dzieło są jedynie zgłaszane ZUS-owi, a tylko niektóre umowy zlecenia są oskładkowane.

Rewolucja na rynku pracy. Rząd już policzył, ile ściągnie kasy
REKLAMA

Oskładkowanie wszystkich umów o dzieło jest już tylko kwestią czasu, ponieważ taką decyzję podjął jeszcze rząd Mateusza Morawieckiego i wpisał to do Krajowego Planu Odbudowy. Celem obłożenia wszystkich umów cywilnoprawnych składkami ZUS jest „ograniczenie segmentacji rynku pracy i zwiększenie zabezpieczeń społecznych określonych pracowników”.

REKLAMA

Ozusowanie umów o dzieło

Na razie wiadomo, że obecny rząd pracuje nad wprowadzeniem tych przepisów, a Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej już przygotowało projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Wynika z niego, że składek nie będą musieli płacić tylko uczniowie szkół ponadpodstawowych i studenci do ukończenia 26. roku życia.

W rozmowie z tygodnikiem „Newsweek Polska” minister finansów Andrzej Domański zdradził, że według wyliczeń jego resortu oskładkowanie wszystkich umów cywilnoprawnych przyniesie około 7 mld zł dodatkowych wpływów. Na początku sierpnia Domański zapowiedział, że decyzja w tej sprawie powinna zapaść „w ciągu najbliższych tygodni”.

Przypomnijmy, że obecnie umowy o dzieło nie są ozusowane, ale trzeba je zgłaszać Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Z kolei umowy-zlecenia tylko wtedy, gdy dla zleceniobiorcy jest jedynym źródłem dochodu. Kolejne umowy-zlecenia, jeśli nie są zawarte z pracodawcą, a wartość pierwszej umowy przekraczała wysokość minimalnego wynagrodzenia, nie muszą być oskładkowane.

Więcej o umowach cywilnoprawnych przeczytacie w tych tekstach:

Obecnie obowiązujące przepisy stanowią, że gdy zleceniobiorca współpracuje z kilkoma zleceniodawcami na podstawie kilku umów zleceń i dochodzi do zbiegu tytułów ubezpieczeń, to obowiązkowemu oskładkowaniu podlegają wszystkie umowy zlecenia, ale tylko wtedy, gdy suma wynagrodzenia z nich nie dojdzie do kwoty minimalnego wynagrodzenia.

Gdy pracujemy na podstawie umowy o pracę i mamy w niej zagwarantowane co najmniej minimalne wynagrodzenie, a jednocześnie wykonujemy umowę-zlecenie, to obowiązkowe są ubezpieczenia społeczne tylko ze stosunku pracy. Z tytułu umowy zlecenia można przystąpić do ubezpieczeń społecznych dobrowolnie.

Kto nie zapłaci składek?

REKLAMA

Gdy pracujemy na podstawie umowy o pracę, ale nie mamy w niej zagwarantowanego minimalnego wynagrodzenia i jednocześnie wykonujemy umowę-zlecenie, to ubezpieczenia społeczne są obowiązkowe zarówno z tytułu umowy o pracę, jak i umowy zlecenia. Gdy wykonujemy jednocześnie dwie umowy zlecenia i podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne z umowy, którą zawarliśmy wcześniej, jest niższa od minimalnego wynagrodzenia, to obowiązkowe są ubezpieczenia z obu umów. 

Ministra rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk niedawno zdradziła, że skłania się ku półrocznemu vacatio legis, żeby przedsiębiorcy i pracownicy zdążyli się do tych innych zmian przygotować. Szefowa resortu wskazała, że w przypadku usług umów o dzieło składka chorobowa mogłaby być dobrowolna. Nie wiadomo jeszcze, czy takie przepisy znalazły się w projekcie ustawy.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA