REKLAMA

Umowy śmieciowe jednak bez ozusowania? Rząd idzie na udry z Brukselą

Rząd postanowił, że nie zrealizuje kamienia milowego w ramach KPO i nie wprowadzi pełnego oskładkowania umów cywilnoprawnych. Kancelaria Premiera tłumaczy, że oznaczałoby to obciążenie przedsiębiorców i pracowników kwotą nawet 7 mld zł rocznie, dlatego decyzja już zapadła, że tego rozwiązania nie będzie. Problem jest taki, że oznacza to otwarty konflikt z Komisją Europejską i wynik tego starcia może być dla rządu bardzo niekorzystny.

Umowy śmieciowe jednak bez ozusowania? Rząd idzie na udry z Brukselą
REKLAMA

Rząd podjął decyzję, że nie wprowadzi wymaganego przez Brukselę oskładkowania wszystkich umów cywilnoprawnych, dowiedział się serwis money.pl. Doniesienia te potwierdza minister w Kancelarii Premiera i szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Maciej Berek. Wyjaśnia, że wpisany w takiej formie przez poprzedni rząd kamień miliony KPO „nie będzie realizowany”.

REKLAMA

Oskładkowanie umów zleceń i o dzieło

Nie będziemy wprowadzać prostego oskładkowania wszystkich umów cywilnych, w tym umów o dzieło. Decyzja już zapadła. Takie rozwiązanie obciążyłoby pracodawców i wykonawców kwotą około 5-7 mld zł – mówi Berek serwisowi money.pl.

Przedstawiciel Kancelarii Premiera przekonuje, że umowy o dzieło są w niektórych grupach zawodowych „podstawową formą zatrudnienia”, a taka umowa „czasami może stanowić substytut zatrudnienia, ale w znacznej mierze dotyczy osób, które nie chcą być zatrudnione na umowie o pracę”.

Maciej Berek ocenia, że próba zrównywania tu umowy o dzieło z umową o pracę także w zakresie obciążeń składkami na ubezpieczenia emerytalne i rentowe „jest błędna”. Maciej Berek w 2023 r. został zatrudniony jako główny legislator Pracodawców RP, organizacji reprezentującej interesy przedsiębiorców i pracodawców. Do rządu Donalda Tuska dołączył w grudniu tego samego roku.

Przypomnijmy, że obecnie umowy o dzieło nie są ozusowane, ale trzeba je zgłaszać Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Z kolei umowy-zlecenia tylko wtedy, gdy dla zleceniobiorcy jest jedynym źródłem dochodu. Kolejne umowy-zlecenia, jeśli nie są zawarte z pracodawcą, a wartość pierwszej umowy przekraczała wysokość minimalnego wynagrodzenia, nie muszą być oskładkowane.

Więcej o umowach cywilnoprawnych przeczytacie w tych tekstach:

Obecnie obowiązujące przepisy stanowią, że gdy zleceniobiorca współpracuje z kilkoma zleceniodawcami na podstawie kilku umów zleceń i dochodzi do zbiegu tytułów ubezpieczeń, to obowiązkowemu oskładkowaniu podlegają wszystkie umowy zlecenia, ale tylko wtedy, gdy suma wynagrodzenia z nich nie dojdzie do kwoty minimalnego wynagrodzenia.

Gdy pracujemy na podstawie umowy o pracę i mamy w niej zagwarantowane co najmniej minimalne wynagrodzenie, a jednocześnie wykonujemy umowę-zlecenie, to obowiązkowe są ubezpieczenia społeczne tylko ze stosunku pracy. Z tytułu umowy zlecenia można przystąpić do ubezpieczeń społecznych dobrowolnie.

Gdy pracujemy na podstawie umowy o pracę, ale nie mamy w niej zagwarantowanego minimalnego wynagrodzenia i jednocześnie wykonujemy umowę-zlecenie, to ubezpieczenia społeczne są obowiązkowe zarówno z tytułu umowy o pracę, jak i umowy zlecenia. Gdy wykonujemy jednocześnie dwie umowy zlecenia i podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne z umowy, którą zawarliśmy wcześniej, jest niższa od minimalnego wynagrodzenia, to obowiązkowe są ubezpieczenia z obu umów. 

REKLAMA

Do oskładkowanie wszystkich umów o dzieło zobowiązał się rząd Mateusza Morawieckiego, wpisując to do Krajowego Planu Odbudowy. Celem obłożenia wszystkich umów cywilnoprawnych składkami ZUS jest „ograniczenie segmentacji rynku pracy i zwiększenie zabezpieczeń społecznych określonych pracowników”. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej założyło, że składek nie będą musieli płacić tylko uczniowie szkół ponadpodstawowych i studenci do ukończenia 26. roku życia.

W sierpniu minister finansów Andrzej Domański podał wyliczenia dotyczące obłożenia składkami ZUS wszystkich umów cywilnoprawnych. Według jego resortu pełne ozusowanie umów zleceń oraz umów o dzieło może oznaczać dodatkowe 7 mld zł wpływów do budżetu rocznie. Domański zapewnił wówczas, że decyzja w tej sprawie ma zapaść w „najbliższych tygodniach”, ale potem temat przycichł.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA