Politykom odbiło? Przed nami ostre podwyżki czynszów
Chcielibyście dopłat do najmu mieszkań, bo drogo? Strzeżcie się - będzie jeszcze drożej, a publiczne pieniądze zgarną rentierzy. I po co to wszystko, skoro czynsze najmu już spadają?
Całkiem niedawno pisałam, jak skończy się nasza polityka mieszkaniowa, jeśli jej radykalnie nie zmienimy. Skończy się katastrofą, tak jak skończyła się katastrofą w Wielkiej Brytanii. Wyspiarze popełnili serię fatalnych błędów, a potem próbowali przykleić plasterek z pieskiem Pluto na ranę, którą była urwana noga. Tym plasterkiem były dopłaty do najmu.
I my też mamy taki pomysł, a dokładnie, ma go Koalicja Obywatelska, która próbuje tym skusić wyborców. I dziś nie musimy spekulować, na ile polski rynek jest podobny do rynku brytyjskiego, żeby przewidzieć skutki takie rozwiązania, możemy oprzeć się na tym, co sądzą na ten temat nasi polscy eksperci. A ich zdanie jest miażdżące.
Dopłaty do czynszów? Eksperci: nie róbmy tego!
Skąd to wiemy? Bo „Rzeczpospolita” w ramach panelu ekonomistów przeprowadziła szerokie badanie, w ramach którego zapytała 35 ekspertów, czy dopłaty dla wynajmujących mieszkania na rynkowych warunkach przyczyniłyby się do wzrostu czynszów najmu? Aż 80 proc. odpowiedziało, że tak, a jednocześnie zupełnie nikt nie uznał, że z powodu dopłat czynsze wcale nie wzrosną. Pozostałe 20 proc. po prostu nie ma zdania na ten temat. Przewaga jest miażdżąca.
Więcej na temat cen najmu przeczytacie:
Gdyby ekonomiści mieli rację, to w skrajnym przypadku mogłoby oznaczać, że w dniu, w którym politycy odpaliliby pomoc dla młodych najemców, czynsze najmu skoczyłyby o 600 zł miesięcznie. Takie bowiem są założenia wyborczej obietnicy KO: dopłaty do najmu tylko dla młodych, a kwota dopłat to 600 zł.
Oczywiście dopłata nie musi się przełożyć na wzrost cen 1:1. Prof. Małgorzata Zaleska, dyrektorka Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN uważa, że prawdopodobnie tak właśnie by się stało. Są tacy, którzy tego wcale nie przesądzają, a prof. Łukasz Goczek WNE UW uważa nawet, że wyższe dochody z tytułu najmu osiągane przez właścicieli lokali mogłyby zwiększyć ofertę na rynku, bo część właścicieli pustostanów skusi się jednak skierować je na rynek najmu. Czyli to dobrze.
Ale…
Prawo lokatorskie do zmiany
Wydaję mi się, że znacznie ciekawszą drogą do takiego efektu byłoby wyeliminowanie części patologii na polskim rynku najmu, tzn. uregulowanie praw i obowiązków właścicieli i najmujących. Część właścicieli mieszkań obawia się utraty swojej własności na rzecz nieuczciwych najmujących, którzy zyskali w Polsce bardzo dużą ochronę. Z drugiej strony część właścicieli nadużywa swoich praw. Jest to podręcznikowy przykład konieczności interwencji państwa, które nie interweniuje, bo jest to trudniejsze niż dosypanie pieniędzy - uważa prof. Goczek.
No właśnie, i tu jest pies pogrzebany - państwu nie chce się za wiele robić, żeby coś lepiej działało, bo najłatwiej zamknąć buzię krzykaczom, sypiąc im przed nos pieniądze. A najlepsze jest to, że politycy chcą ryzykować podwyżki czynszów najmu właśnie w momencie, kiedy te czynsze najmu zaczęły spadać.