Aż 93 proc. kandydatów starających się o pracę oczekuje, że pozna zarobki już w ogłoszeniu. Tymczasem przepisy pozwalają firmom zwlekać z ich ujawnieniem. Bez klarownych zasad przejrzystość może pozostać tylko hasłem.

Ustawa o jawności płac ma wejść w życie 23 grudnia 2025 r., ale już teraz budzi kontrowersje. Zdaniem Pauliny Król, Chief People & Operations Officer w No Fluff Jobs, przyjęte przepisy mogą wręcz utrwalić nieprzejrzystość płacową.
Kandydaci i kandydatki są zgodni: informacja o wynagrodzeniu musi pojawić się już w ofercie pracy – podkreśla Paulina Król, powołując się na wyniki ankiety.
Aż 93 proc. respondentów wskazało jawne widełki jako kluczowe kryterium wyboru ogłoszenia. Według No Fluff Jobs brak pensji w ofercie to strata czasu dla obu stron i większe ryzyko nieudanej rekrutacji.
Luki w ustawie zamiast przełomu
Ekspertka przypomina, że pierwotnie jawne zarobki miały być rewolucją na rynku pracy. W praktyce ustawodawca zostawił furtkę, by firmy mogły zwlekać z ujawnieniem szacunkowej pensji aż do ostatniego etapu rekrutacji.
Nowe przepisy mówią wyłącznie o „odpowiednim wyprzedzeniu” nie precyzując, co to znaczy. To pozwala pracodawcom przeciągać temat do finalnej rozmowy – zauważa Paulina Król.
W efekcie pozycja kandydatów prawdopodobnie pozostanie bez zmian, a tytuł ustawy nie przełoży się na faktyczną przejrzystość zarobków.
Szerokie widełki to za mało
W debacie publicznej regularnie pojawia się obawa, że firmy obejdą prawo, publikując skrajnie szerokie przedziały typu 5–25 tys. zł. No Fluff Jobs wprowadził wewnętrzną zasadę: górna granica nie może przekraczać dwukrotności dolnej.
Paulina Król relacjonuje, że sami pracodawcy, korzystający z portalu, często stosują jeszcze węższe widełki. Średnio górna stawka jest tylko 1,2 raza wyższa od dolnej.
Rynek IT udowodnił, że konkretne kwoty działają: skracają proces rekrutacji i podnoszą zaufanie – dodaje.
Więcej w Bizblogu o wynagrodzeniach
Cofnięcie trendu jawności
Jeszcze kilka lat temu transparentnych ogłoszeń było niespełna 1 proc. Dziś to około 30 proc., ale – jak ostrzega No Fluff Jobs – wskaźnik zaczyna spadać wraz z pogorszeniem koniunktury.
Wzrost liczby kandydatów i spadek liczby ofert zachęca część firm do powrotu do praktyki „pensja do negocjacji”.
Paulina Król komentuje to ostrożnie, wskazując, że krótkoterminowo może się to wydawać wygodne, ale w dłuższej perspektywie szkodzi wizerunkowi firmy.
Szansa w unijnej dyrektywie o równości płac
Ratunkiem dla jawności zarobków może być projekt ustawy wdrażającej unijną dyrektywę o równym wynagradzaniu kobiet i mężczyzn. No Fluff Jobs deklaruje gotowość wsparcia resortu pracy przy dopracowaniu przepisów.
Mamy 11 lat doświadczenia w promowaniu transparentności i chętnie pomożemy stworzyć regulacje, które realnie zadziałają na nowoczesnym rynku pracy – deklaruje Paulina Król.
Ustawa dla ustawy, nie dla jawności płac
Ustawa w obecnym kształcie nie spełnia oczekiwań kandydatów ani ekspertów rynku pracy. Bez precyzyjnego obowiązku publikacji widełek już w ogłoszeniu i limitu na ich szerokość, przejrzystość płac pozostaje pustym hasłem. Rozwiązanie może przynieść dopiero implementacja unijnej dyrektywy o równości wynagrodzeń – pod warunkiem że ustawodawca uwzględni głos praktyków.