Polscy pracownicy wolą pracować na umowach śmieciowych i zakładać własną działalność gospodarczą niż pójść na etat. W 2018 r. liczba samozatrudnionych wzrosła o 100 tys.
Liczba jednoosobowych działalności gospodarczych rośnie z roku na rok, ale 2018 okazał się pod tym względem rekordowy. Odsetek samozatrudnionych wzrósł o 8,3 proc., czyli dwukrotnie więcej niż w poprzednich latach – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
O 100 tys. wzrosła również liczba osób pracujących na umowach cywilnoprawnych tj. umów-zlecenie i o dzieło. Co mówi nam to o rynku pracy? Ano to, że wbrew powszechnym opiniom Polacy wcale za etatami aż tak bardzo nie tęsknią.
Jak chcemy pracować?
Twarde dane zaprezentowane powyżej są częściowo potwierdzeniem wniosków, jakie nasuwały się po lekturze badań przeprowadzanych przez sondażownie. Z raportu przygotowanego przez ManpowerGroup wynikało, że 29 proc. Polaków woli umowy dopasowane do indywidualnych potrzeb. Elastyczność coraz częściej przedkładana jest przed bezpieczeństwo i stabilność, z jaką wiąże się zatrudnienie na klasycznej umowie o pracę.
Z drugiej strony aż 70 proc. naszych rodaków deklarowała duże przywiązanie do etatów. To drugi najwyższy wynik w Europie – bardziej do tego rodzaju zatrudnienia przekonani są tylko Francuzi.
Na powrót na łono przedsiębiorstw nie spieszy się za to samozatrudnionym. Według danych GUS 80 proc. samozatrudnionych chce pozostać przy prowadzeniu własnej firmy. Na etat liczy skrycie w tym czasie tylko niespełna 13 proc.
Własna firma atrakcyjna dla specjalistów
W rozmowie z „DGP” prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan wskazuje, że sceptycyzm wobec umów o pracę wykazują przede wszystkim specjaliści i fachowcy, którym opłaca się nawiązywać współpracę z wieloma podmiotami. Elastyczne warunki pracy są też ważne dla wchodzącego właśnie na rynek pracy pokolenia „Z”.
Poza tymi grupami wśród zainteresowanych elastycznymi umowami wymienia się m.in. studentów i rodziców, którzy mają pod opieką małe dzieci.
Nie widzimy korzyści z etatu?
Wśród przyczyn, przez które wielu Polaków wybiera inne formy zatrudnienia niż umowa o pracę eksperci wymieniają brak wiary w efektywność prowadzonej przez państwo polityki socjalnej. Sytuacja w szkolnictwie i służbie zdrowia jest napięta do granic możliwości, a kolejne strajki wydają się kwestią czasu. A że jednocześnie dzięki wzrostowi płacy minimalnej nasza siła nabywcza rośnie, u części z nas pojawia się przekonanie, że pieniądze zaoszczędzone na składkach lepiej zainwestować na własną rękę.
Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że z prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego korzysta 2,6 mln Polaków (chodzi o same polisy, do tego trzeba jeszcze doliczyć abonament). Wcześniej, w innym badaniu, ponad 1/3 ankietowanych przyznała, że firma w żaden sposób nie partycypuje w kosztach prywatnego leczenia.
Ten rok szykuje nam się po względem wzrostu płac rekordowo. Dane zaprezentowane przez SpotData pokazują, że w 2020 r. pensje podnosi co druga firma w kraju. Trudno się więc spodziewać, by osoby niechętnie podchodzące do etatu nagle zmieniły zdanie.