Podatek od mieszkań wraca do gry. Lewica szykuje cios w spekulantów
Lewica ma za kilka tygodni przedstawić własny projekt podatku mającego ograniczyć spekulację mieszkaniami. Coraz mniej ugrupowań kategorycznie odżegnuje się od podatku katastralnego, ponieważ walka ze spekulacją na rynku nieruchomości zyskuje coraz większe poparcie społeczne.
Wicepremier Krzysztof Gawkowski w Radiu Zet zapowiedział, że już w grudniu Lewica pokaże własne „kompleksowe” rozwiązania dotyczące podatku katastralnego. Nowe przepisy mają ograniczyć spekulację mieszkaniami, a projekt – jak zapewnia polityk – ma być realny do wdrożenia.

Rząd jednak pracuje nad podatkiem katastralnym
Warto przypomnieć, że jeszcze niedawno minister ds. nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu (naprawdę jest taki minister) Maciej Berek zapewniał kategorycznie, że w rządzie nie toczą się żadne prace nad podatkiem katastralnym. Teraz wicepremier Gawkowski zapewnia, że Lewica uważa taki podatek za naturalny element systemu w bogatszym państwie, a taka danina powinna obciążać osoby posiadające wiele mieszkań.
Propozycje dotyczące podatku katastralnego coraz mocniej wchodzą do mainstreamu politycznego. Partia Razem od miesięcy przekonuje, że rozwiązaniem dla zwykłych ludzi jest podatek od trzeciego mieszkania. Według tego pomysłu dwie najdroższe nieruchomości byłyby zwolnione z opłat, a stawki rosłyby wraz z liczbą posiadanych lokali – od 1 proc. przy trzech do pięciu, do 3 proc. powyżej dziewięciu.
Razem argumentuje, że danina objęłaby jedynie ok. 2,8 proc. rynku, czyli niespełna milion mieszkań trzymanych przez inwestorów. Według autorów projektu ograniczyłoby to traktowanie mieszkań jak lokaty kapitału i w efekcie zwiększyło dostępność lokali dla młodszych oraz mniej zamożnych kupujących, którzy dziś są wypierani przez fundusze i hurtowych nabywców.
Lewica przeciw, a nawet za
Jednak propozycja Razem spotkała się z nerwową reakcją polityków Lewicy. Minister Marcin Kulasek tłumaczył, że „budżet nie jest z gumy”, choć podatek zasilałby gminy, a nie państwo. Szefowa klubu Lewicy Anna-Maria Żukowska na propozycję Razem odpowiedziała krótko „Nie”, co odczytano jako brak woli nawet do rozmowy o projekcie.
Więcej wiadomości z rynku nieruchomości można przeczytać poniżej:
Można odnieść wrażenie, że głównym źródłem sprzeciwu polityków jest fakt, że sami są właścicielami wielu mieszkań i taki podatek uderzyłby w ich własne interesy. Największym problemem rynku są inwestorzy gromadzący całe pakiety lokali. To właśnie taki kapitał winduje ceny i ogranicza dostępność mieszkań dla osób o przeciętnych dochodach, zwłaszcza dla młodych ludzi.
Warto zwrócić uwagę, że coraz mniej ugrupowań politycznych odcina się dziś kategorycznie od podatku ograniczającego spekulację. Niegdyś temat uchodził za ryzykowny, dziś powraca w głównym nurcie debaty, bo problem dostępności mieszkań jest coraz bardziej dostrzegalny przez zwykłych obywateli.







































