Restrukturyzacja PBS Banku. Obowiązujące przepisy to skandal, trzeba je szybko zmienić
Przymusowa restrukturyzacja Podkarpackiego Banku Spółdzielczego w Sanoku pokazała samorządowcom wyraźnie jedną rzecz: potrzebują gwarancji, że by lokowane przez gminy pieniądze można było odzyskać.

Fot. Lowdown/Wikipedia.org/CC BY-SA 3.0
Tylko w gminie Mielec kwota potrąceń wynikająca z przymusowej restrukturyzacji Podkarpackiego Banku Spółdzielczego w Sanoku prowadzonej przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny wynosi prawie 3 mln zł. Z podobnego względu planowane wcześniej inwestycje powiatowe w gminie Ropczyce raczej nie będą w tym roku realizowane. W sumie na spore finansowe kłopoty przez likwidację PBS w Sanoku przygotować muszą się 34 samorządy terytorialne z Podkarpacie.
Z ulgą za to mogą odetchnąć m.in. w Ustrzykach Dolnych, Leżajsku, Stalowej Woli, Strzyżowie, Przemyślu czy w Rzeszowie. Tam nie mieli żadnego rachunku w PBS w Sanoku. Tyle że wkroczenie do drugiego co do wielkości banku spółdzielczego w Polsce przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny oznacza kłopoty dla wielu podkarpackich firm, świadczących usługi również dla tamtejszej administracji samorządowej, także tej nie związanej w żaden sposób z PBS w Sanoku.
Po kieszeni dostaną też spółki komunalne, które jakieś środki mają jednak jeszcze uratować.
Gminy żądają od rządu natychmiastowych zmian w prawie
Wsparcie w tej trudnej sytuacji samorządom z Podkarpacia zaoferował Bank Gospodarstwa Krajowego. Proponuje gminom finansowanie pomostowe. Ale to i tak marna pociecha w zderzeniu z uciekającymi milionami złotych przez przymusową restrukturyzację PBS w Sanoku. Dlatego samorządowcy nie zamierzają czekać. Napisali do szefa Ministerstwa Finansów na razie list ze swoimi propozycjami.
Gwarancje dla samorządowych depozytów
Według samorządowców najbardziej rozsądnych rozwiązaniem jest to, kiedy Ministerstwo Finansów - na podstawie wcześniej odpowiednio skonstruowanych przepisów - obejmuje rozszerzoną ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego pełną sumę środków deponowanych przez jednostki samorządu terytorialnego. Czy to w bankach czy w SKOK-ach.
Dzisiaj gwarancje określają przepisy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji. Wedle tych regulacji środki na rachunkach bankowych i lokaty do równowartości 100 tys. euro. objęte są ochroną. Gdy bank popada w kłopoty finansowe, wtrąca się BFG i do tej kwoty wypłaca wszystkie środki. No chyba, że chodzi o samorządy terytorialne. Wtedy nie ma żadnych gwarancji - tych pieniędzy nikt nie pilnuje.
Jeden bank dla wszystkich gmin w Polsce?
Marek Ćwiąkała, dyrektor biura Podkarpackiego Stowarzyszenia Samorządów Terytorialnych, uważa że finanse jednostek samorządu terytorialnego powinny obsługiwać wyłącznie banki z większościowym udziałem skarbu państwa. Bo przecież czeto deponowanie przez samorządy środki to tak naprawdę pieniądze z budżetu państwa.
Na jeszcze odważniejsze rozwiązanie namawia burmistrz Rymanowa Wojciech Farbaniec. Uważa, że rachunki wszystkich JST powinni być prowadzone w jednym banku. Za jego zaś prawidłowe funkcjonowanie odpowiadałoby Ministerstwo Finansów.
PBS w Sanoku, czyli gminy liczą straty
BFG objął kontrolę nad PBS w Sanoku i wyznaczył administratora 17 stycznia. Tym samym udziały członkowskie w PBS oraz jego obligacje są umorzone. Sam PBS będzie zaś podzielony. Większość majątku i zobowiązań banku, a także klienci i pracownicy, będzie przeniesiona do nowej instytucji – Banku Nowego BFG S.A. Tam też trafi ponad połowa środków spółek komunalnych zgromadzonych na kontach PBS (57,4 proc.). Ale pozostała część (niecałe 43 proc.) może umknąć bez powrotu.