REKLAMA

Polacy rzucili się kupować samochody. Sprzedaż eksplodowała

Konsumpcja, która była kołem zamachowym polskiej gospodarki w ostatnich latach, od kilku miesięcy mocno rozczarowywała. W kwietniu Polacy ruszyli na zakupy i mamy zaskakująco pozytywny odczyt. Powód? Wzmożone zainteresowanie zakupem nowych samochodów.

Polacy rzucili się kupować samochody. Sprzedaż eksplodowała
REKLAMA

Sprzedaż detaliczna była wyższa niż przed rokiem o 4,1 proc. (wobec spadku o 7,3 proc. w kwietniu 2023 r.). W porównaniu z marcem 2024 r. notowano spadek o 1,8 proc. W okresie od stycznia do kwietnia sprzedaż wzrosła rok do roku o 5,0 proc. (wobec spadku o 4,8 proc. w analogicznym okresie 2023 r.) – podał GUS w czwartek.

REKLAMA

Kwietniowy wynik jest lepszy od oczekiwań. Z konsensusu prognoz ekonomistów można było oczekiwać wzrostu o 5,3 proc.

Konsumpcję napędza szybki wzrost wynagrodzeń. W kwietniu były one o 11,3 proc. wyższe niż przed rokiem. Po skorygowaniu o inflację oznacza to wzrost wartości nabywczej pensji o 8,7 proc .rok do roku. Szybki wzrost zamożności daje Polakom przestrzeń zarówno na odbudowę oszczędności, jak i zwiększenia konsumpcji – komentuje dane GUS Dawid Sułkowski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Sprzedaż samochodów eksplodowała

Polacy może i oszczędzają, ale nie na samochodach. W kwietniu sprzedaż aut, motocykli i części do nich dosłownie eksplodowała. W ujęciu rocznym wzrost w tej grupie przekroczył jedną trzecią.

Na drugim miejscu uplasowały się towary z grupy „pozostałe”, do której zaliczana jest na przykład biżuteria, o 29,7 proc., a na trzecim sprzedaż paliw, która wzrosła rok do roku o 11,9 proc. Wiadomo, że te nowe maszyny trzeba też tankować.

Więcej wiadomości na temat motoryzacji i paliw w Bizblog.pl

Wzrosła też sprzedaż detaliczna w internecie o 14,2 proc.

Udział sprzedaży przez Internet w sprzedaży „ogółem” zwiększył się w kwietniu 2024 r. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego z 8,1 proc. do 8,8 proc. – czytamy w komunikacie.

Wzrosty odnotowali sprzedawcy odzieży i obuwia z 20,0 proc. przed rokiem do 23,1 proc., „prasy i książek z 21,5 proc. do 22,4 proc. oraz mebli, rtv i agd z 15,7 proc. do 16,3 proc.

Konsumpcja rośnie, ale jej dynamika może być jeszcze wyższa

Ekonomiści ING, którzy oczekiwali, że sprzedaż detaliczna wzrośnie o 7 proc., zauważają, że konsumpcja się odbudowuje, ale „popyt na dobra trwałego użytku (spadek o 3,3 proc.) pozostaje przytłumiony, a skłonność do oszczędzania podwyższona”.

Niezmiennie liczymy, że imponująca odbudowa realnych dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych w połączeniu z lepszymi nastrojami konsumenckimi i stabilną sytuacją na rynku pracy przełożą się na dalszy systematyczny wzrost zakupów – wskazali analitycy ING.

Ekonomiści PKO BP byli o wiele bardziej wstrzemięźliwi w prognozach, oczekując wyniku na poziomie zaledwie 1 proc. (!).

REKLAMA

Po wczorajszej pozytywnej niespodziance w produkcji przemysłowej dziś oczekujemy negatywnej niespodzianki w sprzedaży detalicznej – w obu przypadkach winowajcą jest kalendarz – wskazali przed publikacją danych.

Skąd taki pesymizm? Dział analiz PKO BP słusznie zakładał, że na wyniku może zaważyć sprzedaż żywności. Nie pomyli się ta tąpnęła o 6,8 proc. Spadek w tej grupie to efekt wcześniejszej, marcowej, daty Świąt Wielkanocnych w 2024 r.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA