REKLAMA

Ostry zjazd zysków z obligacji? Jest na to sposób

Obligacje skarbowe w pewnym momencie były hitem, bo z powodu wysokiej inflacji dawały zarabiać więcej niż lokaty. Ale trzeba było je kupić wtedy, kiedy premier Morawiecki. Jak kupiliście w latach 2021-2023, to zaraz możecie się zdziwić. Co robić, żeby zyski nie spadały gwałtownie razem z inflacją?

Ostry zjazd zysków z obligacji? Jest na to sposób
REKLAMA

Jak ktoś kupował obligacje cztero- albo dziesięcioletnie, to liczył, że przez długie lata będzie odcinał wysokie kupony. I owszem, kiedy inflacja biła rekordy, to można było się rozmarzyć, ale są to obligacje indeksowane inflacją, a ta właśnie nam ostro spada. A wraz z nią zyski z obligacji i to bardzo ostro.

REKLAMA

Spadek z 18,2 proc. do 4,9 proc. boli

Bo to jest tak. Kupiłeś obligacje dziesięcioletnie w marcu 2021 r., to ostatnio dostałeś odsetki w wysokości 18,2 proc. Ale od marca 2024 r. oprocentowanie spadnie do poziomu 4,9 proc. - wyliczają analitycy HREIT. Twarde lądowanie.

To właśnie odczują ci, którym aktualizacja oprocentowania wypadnie w marcu, bo złoży się na nie podany przez GUS roczny wskaźnik inflacji, który wynosi zaledwie 3,9 proc. oraz marża w wysokości 0,75 proc. do 1,25 proc.

Jak zarobić więcej?

Ale nie trzeba wcale siedzieć bezczynnie, patrząc na te spadki. Okazuje się bowiem, że Ministerstwo Finansów zaskoczyło i mimo spadającej inflacji nie obniżyło oprocentowania nowej marcowej emisji obligacji.

Teraz można kupić:

  • trzyletnie obligacje o stałym oprocentowaniu na poziomie 6,4 proc.;
  • czteroletnie obligacje o zmiennym oprocentowaniu, które w pierwszym roku dają zarobić 6,55 proc., a potem 1,25 pkt. proc. ponad inflację;
  • dziesięcioletnie obligacje, które w pierwszym roku dają zarobić 6,8 proc., a potem 1,5 pkt. proc. ponad inflację.

To oznacza, że te nowe obligacje są bardziej opłacalne niż trzymanie starych i co ciekawe, taka sytuacja zdarza się po raz pierwszy w historii.

Więcej wiadomości o oszczędnościach Polaków

Co robić? Można dokonać przedterminowego wykupu startych i kupić nowe, bo nie dość, że oprocentowanie nowych w pierwszym roku jest korzystniejsze, to jeszcze w niektórych przypadkach marże w kolejnych latach są wyższe.

Oczywiście, różnica w oprocentowaniu to nie jest wasz zysk netto, bo za wcześniejszy wykup starych obligacji trzeba zapłacić prowizję. To 2 proc. od obligacji wartej 100 zł, czyli po 2 zł od sprzedaży jednej sztuki w przypadku obligacji dziesięcioletnich i 70 groszy od tych czteroletnich.

REKLAMA

HREIT wylicza, że powinno się opłacić i w przypadku czterolatek i dziesięciolatek. A wiecie, jaka jest skala zysku? Gdyby wszyscy, którzy kupili obligacje w marcu 2021 r., marcu 2022 r. i marcu 2023 r., sprzedali je i zamienili na nową emisję, zarobiliby łącznie na tej operacji 65 mln zł.

Ciekawe, czy Polacy się połapią i zaczną masowo zamieniać obligacje, czy kupili i zapomnieli o nich na lata. W sumie to zdrowa taktyka.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA