Liczba dłużników w Polsce przekroczyła już 2,6 mln osób. Jedni sprytnie ukrywają się przed zajęciami komorniczymi za plecami pensji minimalnej, inni mogą wykorzystywać do tego popularny w Polsce fintech Revolut. Ale ten fintech zaraz zrobi ich w jajo.
Analizy pokazują, że lubicie czytać o dłużnikach, więc na początek kilka ciekawostek: najbardziej zadłużonym człowiekiem w Polsce jest 68-letni mieszkaniec Lubelszczyzny, który ma ponad 90 mln zł długu, a jak wynika z danych BIG InfoMonitor, liczba dłużników w Polsce sięga 2,6 mln osób - to jak cała populacja Warszawy i Wrocławia łącznie.
Średni dług wynosi 33,5 tys. zł i składają się na niego nie tylko niespłacane kredyty i pożyczki, ale też nieuregulowane czynsze za mieszkanie, alimenty, opłaty sądowe, kary za jazdę bez biletu czy bieżące rachunki za gaz, telefon czy internet. 33,5 tys. zł to jakieś cztery średnie krajowe albo siedem pensji minimalnych.
Nie bez przyczyny przeliczam to na pensje, bo z tymi minimalnymi komornicy mają nie lada problem, o czym pisaliśmy w Bizblog. Rzecz w tym, że pensja minimalna (obecnie 3510 zł netto) wolna jest od zajęć komorniczych, co niestety powoduje, że pracownicy z minimalnym wygrodzeniem czują się bezkarni w robieniu długów. Część celowo ucieka w pensję minimalną, resztę pobierając od pracodawcy pod stołem - i to jeden sposób na ucieczkę przed komornikiem.
Więcej o zadłużeniu przeczytasz na Bizblog.pl:
Ucieczka dłużników do Revoluta
Ale jest też drugi, o którym mogliście nie wiedzieć: można schować się za plecami popularnego w Polsce fintechu Revolut, bo do pieniędzy tam zgromadzonych komornik nie ma łatwego dostępu. A z Revoluta korzysta 4 mln osób w Polsce.
Nie jest to jakiś szczwany plan Revoluta na pozyskanie jakiejś grupy klientów. To efekt uboczny tego, że Revolut nie ma obecnie w Polsce licencji na działanie, nie jest zarejestrowany jako oddział banku zagranicznego, ale działa u nas na podstawie litewskiego prawa bankowego i to teoretycznie właśnie wiąże ręce polskiemu fiskusowi - jak zauważył niedawno Infor.pl.
I to się wkrótce może zmienić, bo Revolut stara się o rejestrację w Polsce. Złożył już w tym celu wiosek do Komisji Nadzoru Finansowego. A jeśli Revolut wniosek rozpatrzy, fintech stanie się częścią systemu Ognivo, dzięki któremu komornik namierza, gdzie i jakie konta ma dłużnik (to system komunikacji online pomiędzy bankami i spółdzielczymi kasami oszczędnościowo-kredytowymi oraz podmiotami uprawnionymi do uzyskiwania informacji objętych tajemnicą bankową).
Tym samym wrota do pieniędzy zadłużonych Polaków dla komorników się otworzą. A właściwie otworzą się szerzej. Bo są tu dwa „ale”, które powodują, że ta opowieść o tym, że pieniądze dłużnik może spokojnie schować w Revolucie, jest nie do końca prawdziwa, mimo że znajdziecie w internecie wiele takich zapewnień.
Komornik sięga po pieniądze w Revolut
Po pierwsze, to wcale nie jest tak, że polski komornik nie ma dostępu do środków na koncie Revolut. Ma, ale to znacznie bardziej skomplikowane i nie ma go automatycznie, a wymaga to współpracy z fintechem. Rzecz w tym, że Revolut chce mieć czyste ręce i chętnie współpracuje, blokując środki na koncie na podstawie indywidualnych wniosków komorniczych.
Po drugie, ta opowieść o litewskich numerach IBAN, które mają polscy klienci, a to zapora przed komornikiem, jest częściowo nieaktualna. Numer IBAN to numer rachunku w międzynarodowym formacie i służy do międzynarodowych transakcji. Każdy kraj ma trochę inny format, litewskie zaczynają się od LT, polskie od PL itd.
Revolut oferował klientom polskie numery IBAN do marca 2021 r., potem była przerwa, w czasie której polscy klienci mogli korzystać tylko z litewskich, a możliwość uzyskania polskiego IBAN pojawiła się znów w kwietniu 2022 r.
No właśnie… „możliwość”. Żeby znów przesiąść się na polski IBAN, trzeba było zrobić to świadomie i naklikać coś tam w aplikacji. Kto tego nie zrobił, korzysta z litewskiego IBAN nadal.
I do tego litewskiego numeru IBAN właśnie nie ma bezpośredniego dostępu polski komornik. Do polskiego jednak ma, bo rachunki z polskim IBAN są zarządzane przez polski oddział Aion Banku, który jest częścią systemu Ognivo.