Odwrót od fotowoltaiki i pomp ciepła? To już przestało się opłacać
Polacy coraz bardziej krzywią się na instalacje fotowoltaiczne i pompy ciepła, bo im się to zwyczajnie przestaje opłacać. Podobno to przez zbyt drogą energię i też nowy (chociaż obowiązujący już od ponad roku) system rozliczania prosumentów net-billing. Szkoda tylko, że nikt nie zwraca uwagi na to, że rozwój OZE w głównej mierze zależy od tego, ile mamy magazynów energii. A z tym u nas jeszcze nie jest najlepiej.
Zwolennicy paliw kopalnych mają teraz swoje pięć minut. Oparta cały czas na węglu Polska ma drogą energię, co coraz bardziej ma zniechęcać do zakupu pompy ciepła. Z kolei obowiązujący od kwietnia 2022 r. system rozliczenie prosumentów net-billing, w którym nadwyżka energii wprowadzonej do sieci sprzedawana jest po określonej cenie, a za energię pobraną trzeba płacić tak jak inni odbiorcy, ma być mniej opłacalny. I stąd odwrót Polaków od OZE, chociaż ostatnie statystki programu Czyste Powietrze tego nie potwierdzają.
Udział pomp ciepła we wnioskach w lipcu 2023 r. to 57 proc., liczba pomp ciepła to około 8500, najwięcej od początku programu - wykazuje Paweł Lachman, prezes Stowarzyszenia Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).
Tymczasem nikt przy tej okazji nie zwraca uwagi na to, co w przypadku rozwoju OZE jest najważniejsze. Chodzi o nasze zdolności do magazynowania energii. Jak wykazuje to najnowszy raport, mamy w tym względzie naprawdę sporo do nadrabiania.
Magazyny energii nie cieszą się popularnością Polaków
Serwis Oferteo.pl przeprowadził badanie o sposobach wykorzystywania przez Polaków nadwyżki prądu wytworzonego za pośrednictwem instalacji fotowoltaicznych. Okazuje się, że w przypadku magazynów energii nie mamy za dużo powodów do dumy. Bo wychodzi na to, że tylko 15 proc. posiadaczy instalacji fotowoltaicznych korzysta z rozwiązań do magazynowania nadwyżek produkowanej energii, z których większość wykorzystywana jest na bieżące potrzeby gospodarstwa domowego.
Zachętą do stosowania takiego rozwiązania może być wsparcie w ramach programu Mój Prąd 5.0, który umożliwia uzyskanie dofinansowania do zakupu magazynu energii sięgające 16 tys. zł - przypominają autorzy raportu.
Trwająca właśnie piąta edycja programu Mój Prąd, do której rząd właśnie zdecydował się dorzucić 450 mln zł, to też możliwość pozyskania dofinansowania do zakupu systemu zarządzania energią HEMS/EMS, którego podstawowym celem jest osiągnięcie najwyższego poziomu efektywności energetycznej poprzez optymalizację zużycia energii.
Co robimy z nadwyżką energii?
Raport wskazuje, że połowa spośród badanych dysponujących magazynem energii, wykorzystuje nadwyżki wyprodukowanego prądu do zasilania domowych urządzeń. Drugim najpopularniejszym wśród respondentów sposobem zużycia nadmiaru energii jest podgrzewanie wody (40 proc). Na trzecim miejscu w tym zestawieniu plasuje się zasilanie pompy ciepła (25 proc.). Za pośrednictwem w ten sposób zgromadzonych zapasów energii respondenci zasilają również klimatyzację (18 proc.), ogrzewają swój dom lub mieszkanie (15 proc.), a także ładują samochody elektryczne (15 proc.).