REKLAMA

Coś dziwnego dzieje się z prądem w Polsce. Eksperci skonsternowani

Eksperci z Energy Solution, spółki zajmującej się działalnością doradczą dla odbiorców energii elektrycznej i paliwa gazowego, stworzyli europejską mapę średnich cen energii w listopadzie. U nas przedostatni miesiąc roku miał mieć dwa oblicza. Najpierw było cieplej, a do tego świeciło i wiało. A potem było zimniej i z mniejszą produkcją energii z OZE. I właśnie tę różnice bardzo wyraźnie widać w cenach energii.

PSE-redukcja-mocy-rekompensaty
REKLAMA

Na Towarowej Giełdzie Energii w Warszawie notowania na kontrakcie na 2023 r. kształtowały się w przedziale 915-1430 zł za 1 MWh. Zdaniem analityków z Energy Solution należy to uznać, szczególnie w świetle krajowych zmian prawnych, stabilizacji cen nośników energii oraz relatywnej stabilizacji na rynku uprawnień do emisji, za bardzo dużą, i momentami trudną do wytłumaczenia, zmienność cen. Trudno dziwić się takiej ocenie. Wystarczy zerknąć na dzienne ceny energii elektrycznej dnia następnego (TGeBase). Jeszcze 9 listopada 1 MWh energii kosztowała 619,05 zł.

REKLAMA

Cenowy pochód w górę zakończył się szczytem 26 listopada na poziomie 1213,19 zł. Ale już 5 grudnia ta cena spadła do 702,49 zł, żeby ponownie wzrosnąć 7 grudnia do 1065,56 zł. Na tle Europy średnia cena energii SPOT w Polsce w listopadzie była niska.

Ceny energii, czyli Polska poniżej średniej unijnej

Bardzo dobrze te cenowe relacje ukazuje najnowsza analiza ekspertów Energy Solution, którą stanowi mapa średnich cen energii w przedostatnim miesiącu 2022 r. w Europie. Jeżeli chodzi o całą UE, na rynku SPOT za 1 MWh płacono średnio powyżej 187 euro (wzrost o ok. 13 proc. miesiąc do miesiąca). W naszym kraju cena oscylowała wokół 174 euro (wzrost o ponad 27 proc. miesiąc do miesiąca). Jeszcze większe dysproporcje widać w uśrednionej cenie zakupu energii dla kontraktu terminowego (BASE Y) na 2023 r. W Europie to było ponad 305 euro, a w Polsce - ok. 234 euro za 1 MWh, a więc bardzo podobnie jak miesiąc wcześniej, w październiku. Z kolei europejska, listopadowa cena była o przeszło 12 proc. mniejsza miesiąc do miesiąca. Ale to i tak nie aż tak duże skoki cenowe, jakich można było się spodziewać.

Listopad cechował się stabilizacją cen nośników energii, a największy wpływ na rynki hurtowe ma okres zbliżającej się zimy

– uważa Krzysztof Mazurski, ekspert firmy Energy Solution.

W listopadzie 2022 r. na rynku SPOT wyższe ceny energii niż w Polsce obowiązywały m.in. w Czechach (196,80 euro), na Słowacji (215,59 euro), w krajach bałtyckich (od 218,99 do 226,63 euro), we Francji (191,88 euro) i we Włoszech (224,51 euro). Taniej niż u nas było w Szwecji (116,88 euro), w Niemczech (173,63 euro) czy w Hiszpanii (115,56 euro).

Ceny energii w Europie na rynku SPOT.

Ceny i produkcja energii w listopadzie

Energy Solution wskazuje, że pierwsza połowa miesiąca cechowała się niższym zapotrzebowaniem krajowego systemu elektroenergetycznego i wyższym poziomem generacji OZE ze źródeł niesterowalnych, głównie z wiatru i słońca. I można było to odczuć na cenie. Średni hurtowy koszt energii elektrycznej według notowań pierwszego fixingu wyniósł w tym okresie (od 1 do 15 listopada) niespełna 649 zł za 1 MWh, czyli przy obecnym kursie jakieś 138 euro. 

Druga część miesiąca to spadek temperatur i obniżenie nasłonecznienia przy dużo niższej też generacji wiatrowej, czemu towarzyszył wzrost zapotrzebowania energetycznego – twierdzi Krzysztof Mazurski.

I tylko z tego połowu ceny zwiększyły się o ok. 50 proc. Druga połowa tegorocznego listopada charakteryzowała się ceną na poziomie 976 zł za 1 MWh, czyli więcej niż 208 euro. Jak podaje Forum Energii, w tym okresie zdarzały się dni, w których fotowoltaika była wykorzystana poniżej 5 proc., a moce wiatrowe na poziomie mniejszym niż 0,5 proc. 

Produkcja z odnawialnych źródeł energii była najniższa od ponad roku

– tak drugą połowę listopada w Polsce opisuje Forum Energii.
Ceny energii w listopadzie dla kontraktu terminowego w 2023 r.

Dostawy energii bezpieczne pod warunkiem, że zima będzie ciepła

Eksperci z Energy Solution przekonują, że chociaż w drugiej połowie listopada zdecydowanie mniej wiało i świeciło, to poziom wyłączeń z pracy głównych bloków polskich elektrowni był znaczący, ale i tak niższy niż w najgorszych momentach tego roku. Przypomnijmy: w październiku kolejnej zadyszki dostał blok 910 MW w Elektrowni Jaworzno, kłopoty były też z blokiem w elektrociepłowni w Stalowej Woli. Do tego trzeba było jeszcze dodać planowane postoje i remonty w elektrowniach w Kozienicach, Turowie, Łagiszy i częściowo też w Opolu. Tymczasem Polskie Sieci Elektroenergetyczne S.A. już we wrześniu stawiały sprawę jasno: bez odbudowy rezerw węgla kamiennego, w okresie jesienno-zimowym mogą pojawiać się problemy z zaopatrzeniem bloków w paliwo. Ale to wcale nie znaczy, że jesteśmy w takim razie skazani na zimowy blackout. Decydująca ma być aura.

REKLAMA

Zakładając, że prognozy pogody na pierwszy kwartał 2023 r. się sprawdzą i będziemy mieli do czynienia z relatywnie ciepłą zimą, to w połączeniu z choćby średnim poziomem wietrzności, system powinien poradzić sobie z ciągłością dostaw – uważa Krzysztof Mazurski.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA