Kto da więcej? Mieszkania obłędnie drogie, a oni się jeszcze licytują!
Może i będziecie się jeszcze licytować na klatkach, ale kolejek w bankach w grudniu nie będzie. I u deweloperów też raczej nie. Dlaczego? Bo oferta na rynku pierwotnym jest już obłędnie droga. Rok temu w Krakowie co piąte, a w Warszawie co czwarte mieszkanie kosztowało więcej niż 15 tys. zł za mkw., dziś w obu miastach już co drugie.
Dawno, dawno temu było tak, że cena ofertowa mieszkania to był niemal zawsze punkt wyjścia, a kupujący zawsze mógł coś jeszcze urwać - średnio w negocjacjach mógł obniżyć cenę jeszcze o ok. 7 proc. No dobra, to wcale nie było tak dawno, nie dalej niż rok temu.
Teraz jednak negocjacje odbywają się w drugą stronę - w górę zamiast w dół. A właściwie należałoby to raczej nazwać licytacjami, bo w grze jest kilku kupujących, którzy może i w dosłownym sensie na klatce się nie licytują, ale na pewno mijają się w drzwiach do mieszkania, które chcą zaraz kupić, a sprzedający pyta, kto da więcej.
Tylko że już nie ma co kupować
Im bliżej końca roku, tym temperatura tych „klatkowych” licytacji może być wyższa, bo część Polaków chce zdążyć załapać się na Bezpieczny kredyt 2 proc., który w przyszłym roku zniknie z horyzontu i nadal nie wiadomo, co dalej. Ale to wcale nie znaczy, że owych licytacji będzie więcej. Przeciwnie.
Na rynku wtórnym w dużych miastach rynek kawalerek i niewielkich mieszkań dwupokojowych, które są najczęściej kupowane w ramach programu BK 2 proc., jest przetrzebiony. Na rynku wtórnym oferta niby się odbudowuje, ale…
Więcej o tym, co dzieje się na rynku deweloperskim przeczytasz tu:
No właśnie.
Jest bardzo drogo. Jak bardzo? Rynekpierwotny.pl podaje, że w listopadzie w ofercie warszawskich deweloperów 50 proc. mieszkań wystawionych było do sprzedaży za cenę powyżej 15 tys. zł za mkw. A 11 miesięcy wcześniej, w grudniu 2022 r. takie mieszkania stanowiły tylko 24 proc. oferty.
W ciągu tych 11 miesięcy odsetek mieszkań w ofercie z ceną poniżej 12 tys. zł za mkw. skurczył się z 39 proc. do 17 proc.
W Krakowie te dane również wyglądają niewesoło. W grudniu 2022 r. mieszkania z ceną powyżej 15 tys. za mkw. stanowiły 18 proc. całej oferty deweloperów. Dziś stanowią połowę.
W segmencie mieszkań poniżej 12 tys. zł za mkw. jest prawdziwy dramat: ich odsetek spadł z 49 proc. do niespełna 12 proc.
Albo Poznań: rok temu mieszkania z ceną poniżej 10 tys. zł za mkw. stanowiły dokładnie połowę oferty deweloperów, w listopadzie tego roku już tylko 21 proc. W aglomeracji katowickiej odsetek ten skurczył się z 73 proc. do 51 proc., a w Trójmieście z 48 proc. do 20 proc.
Kto przełknie takie podwyżki?
To teraz zobaczcie, po jakiej cenie Polacy kupowali mieszkania całkiem niedawno, bo w III kwartale 2023 r. Dane NBP pokazują, że średnia cena transakcyjna w III kwartale na rynku pierwotnym w Warszawie wynosiła 13 980 zł, w Krakowie 12 240 zł, w Poznaniu 10 689 zł, w Gdańsku 11 642 zł, a w Gdyni 11 050 zł.
Dzisiaj upolowanie mieszkania w tych miastach w podobnych cenach jest już duuużo trudniejsze.
Albo jeszcze inaczej - porównamy średnią do średniej. Otóż z danych BIG DATA Rynekpierwotny.pl wynika, że średnia cena oferowanych mieszkań u deweloperów w listopadzie wynosiła w Warszawie wynosiła 16 385 zł, w Krakowie 15 640 zł, we Wrocławiu 13 059 zł, w Trójmieście 14 771 zł, a w Poznaniu 12 318 zł za mkw.
Z grubsza rzecz biorąc to ok. 2400 zł drożej za każdy metr kwadratowy w Warszawie, 3400 zł w Krakowie, 1600 zł w Poznaniu czy 1300 zł we Wrocławiu.
Naprawdę spodziewacie się kolejek w biurach sprzedaży i bankach zamiast w kasach do supermarketów? Ja wcale.