Co z kredytem #naStart? Marzenie Polaków właśnie prysło
Rząd robi wszystko, żeby kredytów 0 proc. było jak najmniej. Choć oficjalny komunikat brzmi, że robi wszystko, by zapobiec kolejnemu gwałtownemu wzrostowi cen nieruchomości. Wychodzi na jedno. Okazuje się, że na końcu konsultacji projektu kredytu #naStart wjeżdża pomysł, o który od dawna apelowano - limit ceny metra kwadratowego mieszkania.
To nie plotki, bo o limicie ceny powiedział w programie "Bez Uników!" na antenie radiowej Trójki sam ustępujący już minister rozwoju Krzysztof Hetman. Ten pomysł ma być obecnie rozważany przez ministerstwo. Późno, bo konsultacje projektu trwają od wielu tygodni i mają się właśnie lada dzień zakończyć - dokładnie 17 maja.
Komu by jeszcze nie dać kredytu #naStart?
Plotki za to głoszą, że w rządzie już właściwie nikt nie chce kolejnego programu dopłat do kredytów, nawet sam premier Donald Tusk jest sceptyczny. Ale przecież głupio się teraz wycofać, szczególnie że program ten był jedną z czołowych obietnic rządu w kampanii wyborczej.
Trzeba więc choć maksymalnie ograniczyć jego pole rażenia - nie tylko jeśli chodzi o wpływ na rynek nieruchomości, ale też wpływ na budżet państwa, z którego dopłacane będą pieniądze kredytobiorcom.
I limit ceny jest kolejnym już „bezpiecznikiem”, jak mawia minister Hetman. Wysokości limitów oczywiście nie znamy, wiadomo jednak, jak zadziałają wcześniej już wstawione bezpieczniki.
Po pierwsze, kredyt 0 proc. będzie obowiązywało tylko rodziny z trójką dzieci, a im mniej osób w gospodarstwie domowym, tym wyższe oprocentowanie, więc w efekcie dopłaty w nowym programie mają być przeciętnie o około 1/3 niższe niż w Bezpiecznym kredycie 2 proc.
Liczba udzielonych kredytów też ma być teoretycznie nawet trzykrotnie mniejsza niż w BK 2 proc. i to nie uwzględniając jeszcze limitu ceny, który będzie kolejnym ogranicznikiem.
A ta pomniejszona liczba preferencyjnych kredytów będzie równo rozsmarowana na poszczególne kwartały, zamiast powodować nagły popyt w roku na hura. A! No i program został wydłużony z roku do czterech lat.
Więcej o rynku mieszkaniowym przeczytasz na Bizblog.pl:
Jest jeszcze limit wieku 35 lat - ten miał obowiązywać jedynie singli, o co zresztą zaczął przyczepiać się Rzecznik Praw Obywatelskich. Teraz niewykluczone, że limit ten zostanie nałożony również na pary, ale bez dzieci. Jak masz już dziecko, możesz być stary i wziąć państwowe dopłaty. Chodzi oczywiście o demografię, a biologia jest nieubłagalna.
Minister chwali się jeszcze bezpiecznikiem w postaci limitów dochodowych. Z aktualnych założeń wynika, że limity dochodowe dla gospodarstw jednoosobowych mają wynieść 10 tys. zł brutto, dla dwuosobowych - 18 tys. zł brutto, trzyosobowych - 23 tys. zł brutto, czteroosobowych - 28 tys. zł brutto, a pięcioosobowych - 33 tys. zł brutto. Ale te limity to akurat fikcja, bo ustawione są zbyt wysoko, więc nie odsieją wcale tych, których z palcem w nosie stać na komercyjny kredyt i dopłat z kieszeni podatników wcale nie potrzebują.
Kiedy ustawa o programie #naStart?
Napisałam, że konsultacje społeczne zakończą się 17 maja, ale to nie znaczy, że natychmiast poznamy ostateczny kształt programu. Ten wyłoni się prawdopodobnie dopiero za półtora miesiąca, czyli na przełomie czerwca i lipca.
I wtedy też to nie znaczy, że od razu przyjmie go rząd, a potem Sejm.
A jak już oba te organy zrobią swoje, wjedzie prezydent cały na biało i odeśle ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. I tyle widzieliście kolejne pompowanie cen mieszkań.