REKLAMA

Wygląda jak kosz na śmieci, ale rowerzyści będą wniebowzięci

BikeWatch to nowość na ścieżkach rowerowych - prosto z Polski. Wyłapuje rowerzystów, zbliżających się do przejazdu rowerowego i ostrzega o ich obecności kierowców samochodów.

Wygląda jak kosz na śmieci, ale rowerzyści będą wniebowzięci
REKLAMA

BikeWatch ma zwiększyć bezpieczeństwo rowerzystów, jednocześnie pomagając kierowcom być bardziej świadomymi obecności amatorów jednośladów.

REKLAMA

Jak działa BikeWatch?

Urządzenie składa się z kosza na śmieci wyposażonego we wbudowany czujnik, rejestrujący zbliżających się rowerzystów z odległości 15-20 metrów oraz sygnalizatora, który informuje kierowców o użytkownikach na ścieżce rowerowej. Twórcy testowali go na różnych skrzyżowaniach w województwie kujawsko-pomorskim i już prowadzą negocjacje, aby BikeWatch trafił do katalogu znaków drogowych.

BikeWatch może obecnie stać w pasie zieleni, który nie zawsze kończy się tuż przy ścieżce rowerowej. Jeżeli uda się dopełnić wszelkich formalności na przestrzeni najbliższych dwóch tygodni, to myślę, że w połowie października zaczniemy oficjalne testy we współpracy z jedną z wojewódzkich komend policji - mówi Rafał Topolewski, kreator małej architektury i twórca urządzenia.

Obecnie BikeWatch ma funkcję ostrzegania i wyłapywania rowerzysty w jednym kierunku. W przyszłości ma na się wzbogacić o dwukierunkowość.

Urządzenie jest zasilane energią słoneczną.

Producent paneli udziela 15 lat gwarancji, ale sama firma - Primario Grande, stojąca za BikeWatch daje ich 5.

Jest to zabezpieczenie na stal i drewno oraz inne materiały użyte do produkcji urządzenia. I tutaj istnieje możliwość przedłużenia gwarancji o 5 lat. W samą gwarancję producenta paneli nie możemy ingerować. 15 lat, których udziela, to tak zwane dolne widełki. Z doświadczenia wiemy, że żywotność paneli jest o wiele większa - wyjaśnia Topolewski.

Więcej o rowerach i rowerzystach

Na pytanie o cenę odpowiada „poniżej 10 tys. zł”, jeśli chodzi o wersję koncepcyjną.

REKLAMA

Przy masowej produkcji ta cena mocno spadnie i będzie jeszcze bardziej przystępna. Pamiętajmy jednak, że to nadal 40 razy mniej niż postawienie pełnej sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu - dodaje przedsiębiorca.

BikeWatch kieruje swoje urządzenie do samorządów, stawiających na nowe, ekologiczne rozwiązania, które podwyższają bezpieczeństwo lokalnych społeczności. Topolewski planuje również ekspansję zagraniczną - głównie na Zachód, do Holandii i Danii, gdzie przemieszczanie się na dwóch kółkach jest znacznie bardziej popularne, niż u nas.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA