Duża kopalnia do likwidacji? Może zakończyć wydobycie 19 lat przed terminem
Polskie kopalnie stają się coraz bardziej niebezpieczne? Pamiętacie, jak w marcu na terenie KWK Bobrek-Piekary doszło do tragicznego wypadku? Potem Wyższy Urząd Górniczy zakazał tam dalszej produkcji węgla i Węglokoks Kraj musi tę kopalnię zamknąć. Za chwilę ten sam los może spotkać ruch Rydułtowy w KWK ROW, należący do Polskiej Grupy Górniczej. Decyzja w tej sprawie ma zapaść do końca roku.
Umowa społeczna, której tak kurczowo trzymają się górnicy, zakłada, że ostatnie kopalnie zamkną swoje podwoje w 2049 r. Ale być może wcale nie trzeba będzie na to czekać jeszcze przez ćwierć wieku. Zakłady wydobywcze, głównie z powodów bezpieczeństwa, wykruszają się same. Wyższy Urząd Górniczy już wcześniej skazał KWK Bobrek-Piekary na likwidację, choć umowa między rządem a górnikami zakładała, że w tej kopalni eksploatacja zakończy się dopiero w 2040 r. Teraz podobny los może spotkać Ruch Rydułtowy w KWK ROW, który działalność miał zakończyć (zgodnie z umową społeczną) dopiero w 2043 r., ale być może dojdzie do tego znacznie szybciej. W pierwszej połowie lipca doszło tam do tragicznego wstrząsu, w którym zginęło dwóch górników. Jest już pewne, że fedrowanie w tym miejscu będzie ograniczone.
Zamierzamy wycofać się z pewnych obszarów, żeby nie korzystać z wyrobisk, które mogą być potencjalnie bardziej zagrożone. Ekspertyza pokaże te obszary, gdzie eksploatacja węgla uznana zostanie za bezpieczną - zapowiada Marek Skuza, wiceprezes PGG ds. produkcji.
Ruch Rydułtowy, czyli decyzja do końca roku
PGG dla bezpieczeństwa sama ograniczań potencjalnie niebezpieczne wyrobisko, ale na pytanie, czy i kiedy będą mogli tam wrócić górnicy, może odpowiedzieć jedynie Wyższy Urząd Górniczy, który zlecił specjalistyczne badania. Wyniki mieliśmy poznać we wrześniu, ale jest opóźnienie i ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie do końca roku. Piotr Litwa, prezes WUG, w rozmowie z Radio 90, podkreśla, że Rydułtowy powoli kończy życie i dalsza jej eksploatacja musi być prowadzona w sposób bezpieczny.
Może być również tak, że nie wybierzemy całego złoża (...), jak to planowano jeszcze kilka, kilkanaście lat temu, tylko w węższym zakresie i z czymś takim należy się liczyć. Ale dzisiaj na pewno jest za wcześnie i nie ma podstaw do tego, żeby mówić o zamknięciu kopalni. To trzeba wyraźnie podkreślić - przekonuje Piotr Litwa.
Więcej o kopalniach przeczytasz na Spider’s Web:
Dla PGG to też priorytet. Spółka ma powołać zespół zewnętrznych fachowców, którzy mają podpowiedzieć, jak przewidywać zagrożenia i im zapobiegać.
Jesteśmy na ostatnim etapie, rozpisania postępowania, którego efektem będzie wybór dostawcy urządzeń, które pozwolą na bezprzewodową łączność w naszych zakładach - zapowiada Jesteśmy na ostatnim etapie, rozpisania postępowania, którego efektem będzie wybór dostawcy urządzeń, które pozwolą na bezprzewodową łączność w naszych zakładach, prezes PGG.
Kopalnie nie doczekają umowy społecznej?
Jeżeli WUG do końca roku zdecyduje chociażby o częściowym zakończeniu eksploatacji w Ruchu Rydułtowy, to będzie to w tym roku już drugi przykład na to, że daty i terminy podane w harmonogramie umowy społecznej są nierealne. Przypomnijmy: w 2028 r. swoją pracę ma zakończyć KWK Bolesław Śmiały, w 2029 r. KWK Sośnica, Ruch Piast w KWK Piast-Ziemowit przeznaczony jest do zamknięcia w 2035 r., a Ruch Ziemowit - w 2037 r.
I dalej: w 2039 r. swoją eksploatację ma zakończyć KWK Murcki-Staszic. W 2040 r. ten sam los ma spotkać KWK Brzeszcze, a w 2041 r. - KWK Mysłowice-Wesoła, w 2046 r. Ruch Marcel KWK ROW, w 2049 r. – Ruch Chwałowice i Ruch Jankowice w KWK ROW, KWK Sobieski, KWK Janina oraz LW Bogdanka. Teraz wychodzi na to, że KWK Bobrek-Piekary przestanie pracować 16 lat przed datą wpisaną w umowę społeczną. A w Ruchu Rydułtowy fedrować mieli jeszcze przez 19 lat.