REKLAMA

Koniec węgla w Polsce. Jest data, górnicy już szykują opony

Do tej pory sam wielokrotnie wieszałem psy na obecnym rządzie za brak jednoznacznej strategii energetycznej. Koronnym dowodem była mnie była między innymi przedłużająca się ciągle nowelizacja ustawy wiatrakowej i uparte obiecywanie górnikom przez Ministerstwo Przemysłu dochowanie umowy społecznej w pierwotnej wersji i wydobywanie węgla jeszcze przez 25 lat. Ale teraz biję się w piersi, bo wychodzi na to, że władza ma plan i nie będzie bała się go pokazać. Jestem przekonany, że ten bardzo nie spodoba się górnikom. O sprawie napisał Bloomberg.

Koniec węgla w Polsce. Jest data, górnicy już szykują opony
REKLAMA

Odkąd w maju 2021 r. podpisano umowę społeczną między rządem a górnikami - dokument zakłada oprócz gwarancji zatrudnienia także harmonogram zamykania kopalń kończący się w 2049 r. - górnikom obiecywano zrealizowanie tych zapisów, po wcześniejszym notyfikowaniu umowy (na co zgodzili się jej sygnatariusze) przed Komisją Europejską. Tak też do tej pory uparcie twierdzi Ministerstwo Przemysłu, które o dobry nastrój górników ma dbać z Katowic, a nie z Warszawy. Ale wychodzi na to, że inne resorty już tak przyjaźnie na węgiel i brać górniczą wcale nie patrzą. Jak się okazuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce praktycznie przestać wytwarzać energię z węgla już w 2040 r. 

REKLAMA

Cele wyznaczone przez ministerstwo zakładają, że tylko 1 proc. energii w Polsce będzie wytwarzane z węgla w 2040 r., w porównaniu z obecnymi 60 proc. i 22 proc. oczekiwanymi w 2030 r. - informuje Bloomberg.

Transformacja energetyczna priorytetem dla Polski

Oliwy do ognia dodały słowa Roberta Kropiwnickiego, wiceszefa aktywów państwowych, który stwierdził, że w ciągu najbliższych tygodni będzie zaprezentowana strategia rozwoju energetyki, zawierająca harmonogram odejścia od węgla. Podobno już teraz na stole są dwa scenariusze.

Normalny i przyspieszony, z czego jeden z nich ma być zgodny z zapisami umowy społecznej dla górnictwa - twierdzi Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej „Solidarności”.

Więcej o węglu przeczytasz na Spider’s Web:

Warszawski think tank Forum Energii stawia sprawę tak: czas na jasną komunikację, rzetelny harmonogram i konkretne decyzje. Zdaniem analityków nie mam już żadnego marginesu na kolejne opóźnienia. 

Nadszedł czas, aby nadać temu tematowi priorytet w Polsce - nie ma cienia wątpliwości Forum Energii.

Węgiel, czyli szykuje się spora przeprawa z górnikami

Bloomberg jednocześnie zauważa, że do tej pory - po dziewięciu miesiącach sprawowania władzy przez rząd Donalda Tuska - nie przedstawiono żadnej strategii energetycznej. Trochę namieszał ostatnio ambitny scenariusz (WAM) Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r., zgodnie z którym już w 2030 r. odnawialne źródła energii maja odpowiadać za 56 proc. energii. Węgiel wtedy ma posiadać tylko 22 proc. tego energetycznego tortu. Ale w ciągu kolejnej dekady do 2040 r. ma zredukować się do raptem 1 proc. Z kolei OZE w 2040 r. mają odpowiadać za 63 proc. naszego miksu energetycznego. Taki plan musi wywołać wściekłość górników, którzy przyzwyczaili się do miksu, że będą wydobywać węgiel jeszcze przez ćwierć wieku do 2049 r., i zapowiadają, że tanio skóry nie sprzedadzą.

Dla nas ewangelią jest umowa społeczna i ona musi uwzględniona w nowym KPEiK - przekonuje Hutek.

Przed nami więc kolejne przeciąganie liny między rządem a górnikiem. Do tej pory władza za każdym razem odpuszczała. Jak będzie teraz?

Odchodzenie od węgla już trwa w najlepsze

W tych przyszłych, pewnie bardzo nerwowych, rozmowach z górnikami trzeba zaakcentować, że rząd wcale nie wymyśla odchodzenia od węgla na nowo. To przecież dzieje się tu i teraz. Do maja 2020 r. nigdy wcześniej miesięczne wydobycie nie spadło poniżej 4 mln t. Dzisiaj to już niestety standard, w 2024 r. tak nie było tylko w styczniu (4,12 mln t). A że parę lat temu do ceny węgla przyczepiły się także opłaty za emisję CO2 (nalicza je unijny system handlu emisjami ETS), to ze sprzedażą czarnego złota też jest źle. W tym przypadku jeszcze w tym roku powyżej 4 mln t miesięcznie nie byliśmy. W lipcu br. to było raptem: 3,29 mln t. Dla porównania: w lipcu 2022 r. sprzedaż była na poziomie 4,35 mln t; w lipcu 2021 r. - 4,75 mln t; w lipcu 2020 r. - 4,33 mln t; a w lipcu 2019 r. - 4,7 mln t. 

REKLAMA

I widać to wyraźnie w energetycznej układance. Jak wylicza Ember: w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2024 r. energia odnawialna stanowiła 30,2 proc. krajowej produkcji energii elektrycznej. W tym czasie udział węgla spadł do 57,6 proc. W lipcu br. padł zaś rekord i węgiel odpowiadał jedynie za 53 proc. energii w Polsce. Tymczasem jeszcze w lipcu 2022 r. to było ok. 70 proc. 

Zmiany w sektorze energetycznym przyspieszają, ale są wynikiem megatrendów i rynku, a nie świadomego planu państwa - zaznacza dr Joanna Maćkowiak-Pandera, szefowa Forum Energii.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA