JSW w coraz gorszej sytuacji, pracownicy kreślą czarne scenariusze. „Ucierpi cały Śląsk”
Jastrzębska Spółka Węglowa po raz kolejny sięga po środki z funduszu stabilizacyjnego – tym razem umorzono certyfikaty inwestycyjne warte 300 mln zł. Pieniądze mają posłużyć do finansowania bieżącej działalności oraz inwestycji, ale rosnące obawy związkowców i spadki na giełdzie pokazują, że sytuacja spółki staje się coraz bardziej napięta.

JSW wpadła w poważne problemy, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Zarząd znów musiał umorzyć certyfikaty inwestycyjne JSW Stabilizacyjnego Funduszu Inwestycyjnego Zamkniętego (FIZ). Tym razem warte 300 mln zł. W sumie od początku roku wykorzystał już 2,55 mld zł. Na co pójdą te pieniądze?
Środki uzyskane z tytułu umorzenia Certyfikatów Inwestycyjnych FIZ zostaną wykorzystane zarówno na cele związane z bieżącą działalnością Spółki, jak i na realizację działalności inwestycyjnej - odpowiada JSW.
Sięganie po rezerwy finansowe przez JSW nie podoba się inwestorom. Akcje JSW na warszawskiej giełdzie kosztują 23,18 zł. Rok temu, w połowie maja 2024 r. - to było 30,74 zł. To spadek wartości o prawie 25 proc.
JSW: związkowcy kreślą najczarniejsze scenariusze
Pogarszająca się sytuacja finansowa w JSW przekłada się na fatalne nastroje załogi. Sławomir Kozłowski, przewodniczący ZOK NSZZ „Solidarność” JSW SA, w rozmowie z Solidarnością Górniczą podkreślił, że pracownicy są pełni obaw o swój los.
Kto stanie przed załogą i powie, co nas czeka? Kto odpowie za te działania i za brak odpowiedniego zarządzania? I co dalej w obliczu wyczerpujących się zasobów finansowych czy spadającej produkcji? Jak będzie wyglądało dalsze funkcjonowanie kopalń? – pyta Kozłowski.
Związkowiec stawia mocne zarzuty. Jego zdaniem Rada Nadzorcza wybrała do Zarządu przypadkowe osoby, które „chciały się sprawdzić w biznesie”. Tymczasem – jak twierdzi Kozłowski – w ciągu najbliższych miesięcy skończą się zasoby finansowe. Już dziś redukowane są nakłady na inwestycje i remonty. Konsekwencją będzie dalszy spadek produkcji.
Tragedia, jaka może spotkać JSW, uderzy w tysiące osób, ucierpi cały Śląsk - nie ma wątpliwości związkowiec z JSW.
Spółce pomogłoby przejęcie kopalni PGG?
Jak można pomóc JSW? Związkowcy cały czas nie mogą doczekać się reakcji premiera Donalda Tuska. Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80, w rozmowie z WNP.pl, wskazuje za to na inną receptę. Jego zdaniem JSW musiałaby przejąć kopalnie, które mogłyby pozwolić spółce skokowo zwiększyć produkcję węgla.
Chodzi oczywiście o kopalnie: Bielszowice, Halemba i Sośnica, które obecnie należą do Polskiej Grupy Górniczej - wymienia Ziętek.
Więcej naszych publikacji o JSW:
To nie wszystko. Zdaniem szefa Sierpnia 80 koniecznie trzeba wprowadzić program dobrowolnych odejść. Przypomnijmy, że w zeszłym roku JSW pokazała Plan Strategicznej Transformacji, który ma przynieść spółce 8,5 mld zł oszczędności Zarząd spółki zapewnia, że w żaden sposób nie jest on powiązany z restrukturyzacją zatrudnienia. Tymczasem – jak przekonuje Ziętek – jest ona niezbędna. Zgodnie wyliczeniami, które przedstawił, skorzystanie z programu dobrowolnych odejść przez ok. 4 tys. pracowników przyniosłoby spółce od 1,2-1,5 mld zł oszczędności.
To są pieniądze, których JSW będzie potrzebować na inwestycje w ciągu najbliższych kilku lat. Im później zacznie się realizować ten program, tym więcej nas to będzie kosztowało - twierdzi Bogusław Ziętek.