Statystycznie mamy najlepszą sytuację na rynku pracy w historii. Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał właśnie, że stopa bezrobocia zeszła poniżej 5 proc. Ale gdy wgryziemy się w gusowskie dane, to okaże się, że liczba zwalnianych grupowo jest kilkukrotnie wyższa niż miesiąc wcześniej (2x) i w czerwcu 2023 (2,5x). Na szczęście, mimo że do urzędów pracy nie wpływa za wiele ofert pracy, zwalniani dość szybko znajdują zatrudnienie.
Stopa bezrobocia pierwszy raz w historii spadła poniżej 5 proc. Mamy więc zapowiadaną niedawno czwórkę z przodu. Wcześniej już się zdarzały takie sytuacje, ale po rewizji danych przez GUS stopa bezrobocia okazywała się ostatecznie wyższa. Tym razem taka sytuacja nie będzie miała miejsca. Dane o bezrobociu za czerwiec, które opublikował we wtorek Główny Urząd Statystyczny, są zgodne z szacunkiem Ministerstwa Pracy, który został opublikowany dwa tygodnie temu i prognozami ekonomistów.
W końcu czerwca br. w urzędach pracy zarejestrowanych było 762,2 tys. bezrobotnych, tj. o 1,9 proc. mniej niż w maju br. oraz o 2,7 proc. mniej w czerwcu ub. roku. Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 4,9 proc., tj. obniżyła się zarówno w skali miesiąca (o 0,1 p.proc.), jak i roku (o 0,2 p.proc.) – podał GUS w comiesięcznej „Sytuacji społeczno-gospodarczej kraju”.
Jakub Rybacki, szef zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), tłumaczy, że spadek stopy bezrobocia poniżej 5 proc. jest efektem dobrej sytuacji na rynku pracy oraz zmian demograficznych.
GUS wskazuje, że przez ostatni rok liczba aktywnych zawodowo obniżyła się o ok. 200 tys. osób – w efekcie wchodzącym na rynek czy bezrobotnym łatwiej uzyskać etat – zauważa analityk PIE.
Więcej zwolnień grupowych
W czerwcu do urzędów pracy zgłoszono 98,2 tys. nowych ofert pracy – o 11,8 tys. więcej niż miesiąc wcześniej i 4,3 tys. mniej niż w czerwcu 2023 r. (102,5 tys.). Na koniec miesiąca do dyspozycji bezrobotnych było 69,4 tys. ofert pracy, minimalnie mniej niż w maju (65 tys.) i o 7,5 tys. mniej niż rok wcześniej (76,9 tys.).
GUS podał, że w czerwcu liczba zadeklarowanych zwolnień grupowych była większa niż rok wcześniej. 30 zakładów zgłosiło zwolnienie 4,3 tys. pracowników, w tym 138 osób z sektora publicznego. 4,3 tys. to ponad dwa razy mniej niż w maju 2024 r. (1900) i blisko trzykrotnie więcej niż przed rokiem (1561).
Na koniec czerwca br. aktualnych było 17,8 tys. ogłoszonych planowanych zwolnień grupowych pracowników (w tym 0,4 tys. osób z sektora publicznego), zgłoszonych przez 160 zakładów pracy – podał GUS.
Więcej wiadomości na temat gospodarki i rynku pracy
Jakub Rybacki z PIE zauważa jednak, że liczba wszystkich zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładu pracy utrzymuje się na podobnym poziomie.
Liczba bezrobotnych zwolnionych z zakładu pracy wyniosła w czerwcu 32,2 tys. osób. To podobne wielkości jak przez ostatnie dwa lata, pomimo lekkiego wzrostu liczby firm deklarujących zwolnienia – komentuje.
Bezrobocie niżej już nie spadnie
Jakub Rybacki z PIE uważa, że dalszy znaczący spadek bezrobocia w Polsce jest mało prawdopodobny.
Prawie 40 proc. obecnych bezrobotnych to osoby w wieku 45+. Poszukiwanie pracy w ich wypadku jest dłuższe niż wśród osób młodszych. Dodatkowo brak zatrudnienia często wiąże się z brakiem kwalifikacji zawodowych. GUS szacuje, że taki problem dotyka ok. 32 proc. bezrobotnych – wyjaśnia ekspert.
Jak dodaje, osoby, które tracą pracę, w miarę szybko zyskują nowe zatrudnienie. Na szczęście.