REKLAMA

Warszawska giełda najlepsza na świecie. WIG20 zmiażdży inne indeksy skalą wzrostów

Na początku roku absolutnie wszyscy szaleją z najróżniejszymi prognozami dotyczącymi tego, co będzie się dziać w 2023 roku i gdzie będziemy z naszą gospodarką za dwanaście miesięcy. Wiele z nich jest kontrowersyjnych, co sprawia, że czuję się nieco odważniejszy niż zwykle, dlatego również postanowiłem napisać o tym, co mi się wydaje.

Warszawska giełda najlepsza na świecie. WIG20 zmiażdży inne indeksy skalą wzrostów
REKLAMA

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie moim zdaniem ma realne szanse na to, aby być najlepszym rynkiem na świecie. Oczywiście jeśli będzie się to mierzyć zmianami procentowymi poszczególnych giełdowych indeksów. Zdecydowana większość giełd na świecie, a może nawet wszystkie, mają za sobą absolutnie fatalny rok, w wielu przypadkach najgorszy od czternastu lat, czyli od 2008 roku, który skończył się wielkim kryzysem finansowym po upadku banku Lehman Brothers.

REKLAMA

Tym razem najważniejszym powodem spadków na rynkach był duży wzrost inflacji, który początkowo był powikłaniem po pandemii Covid-19 z 2020 roku, a potem dodatkowo został wzmocniony przez napaść Rosji na Ukrainę i związany z tym kryzys energetyczny, zwłaszcza w Europie.

W reakcji na rosnącą inflację banki centralne na całym świecie zaczęły podnosić stopy procentowe, co zawsze źle wpływa na giełdy, ponieważ po pierwsze rośnie wtedy ryzyko z jednej strony spowolnienia gospodarczego, czyli spadku przychodów w firmach, a z drugiej strony wzrostu kosztów w tych firmach, jeśli są zadłużone, a zazwyczaj są.

Przy rosnących stopach maleje też bieżąca wartość przyszłych zysków w spółkach, bo dyskontuje się je, używając właśnie jakiejś stopy procentowej, która nie może wyraźnie odbiegać od tej głównej, wyznaczanej przez bank centralny. To dlatego w 2022 r. najbardziej spadały notowania spółek technologicznych.

Spora ich część ma w przyszłości przynosić znacznie większe zyski niż obecnie, więc rynek w ich przypadku znacznie częściej niż w przypadku zwykłych firm typu General Electric, kupuje przyszłość. A ta przyszłość przy rosnących kosztach pieniądza staje się relatywnie mniej atrakcyjna.

Drogi dolar zdusił giełdowe wzrosty prawie na całym świecie

Wyjątkową rolę w tłumaczeniu tego, co dzieje się na giełdach, grają zwykle podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Mają one bowiem wpływ na cały świat. W oczekiwaniu na kolejne wzrosty stawek rynek podnosi wartość dolara, przez co robi się on trudniej dostępny w krajach rozwijających się, które potrzebują doń dostępu, aby się rozwijać, bo mają za mało własnego kapitału.

Jednoczesny wzrost ceny dolara i jego oprocentowania może w najgorszym przypadku przyprawić jakąś małą gospodarkę o poważny kryzys zadłużeniowy, a nawet bankructwo, a w lżejszych przypadkach popsuć nastroje na lokalnych rynkach i zepsuć koniunkturę w gospodarce. Dlatego wzrost notowań dolara i wzrost stóp procentowych w USA w 2022 r. oznaczał fatalną koniunkturę na prawie wszystkich rynkach finansowych świata.

Natomiast w 2023 r. możemy mieć sytuację odwrotną, ponieważ dolar mniej więcej od października już się nie umacnia. Inflacja w USA zaczęła spadać w sierpniu, ale początkowo rynek uznawał, że to na razie niczego nie oznacza, a na pewno nie wpłynie na politykę Fed. Scenariusz, w którym Fed łagodzi podwyżki i szybciej, niż do tej pory myślano, kończy cały ich cykl stał się popularny dopiero na przełomie października i listopada. Swoją drogą to raczej nie jest przypadek, że notowania euro w stosunku do dolara wyrwały się z trendu spadkowego praktycznie w tym samym momencie, co WIG20.

Widać wyraźnie, że nasz indeks od wielu miesięcy podąża za tym, co dzieje się z dolarem z niewielkim, tylko opóźnieniem. Gdy dolar zaczyna tracić, WIG 20 zaczyna zyskiwać. Zresztą nie tylko WIG20, bo tak samo wygląda sytuacja w przypadku większości innych giełdowych indeksów na świecie.

Coraz wyraźniejszy spadek inflacji w USA, zwiększając szanse na koniec podwyżek stóp, osłabia dolara, a dzięki temu jednocześnie poprawia koniunkturę na giełdach zagranicznych. A zdaniem wielu ekonomistów na świecie podobną sytuację możemy mieć przez cały obecny rok. Bloomberg ostatnio donosił, że Deutsche Bank i Morgan Stanley prognozują, że kurs euro do dolara urośnie nawet do 1,15, czyli poziomu najwyższego od listopada 2021.

Oto dlaczego WIG20 ma szanse stać się numerem jeden na świecie

Jednak z samego faktu, że rynki rozwijające się powinny w tym roku radzić sobie znacznie lepiej, niż w ubiegłym nie wynika jeszcze, że akurat WIG20 będzie najlepszy w tym gronie. Za tym przemawiać mogą jednak inne, dodatkowe czynniki.

Po pierwsze w ubiegłym roku najbardziej oberwały rynki europejskie, co dość łatwo wytłumaczyć tym, że wojna toczy się właśnie w Europie i także tutaj były największe problemy związane z kryzysem energetycznym. Tutaj więc w momencie, w którym ten kryzys dzięki brakowi zimy został zażegnany, mamy największy potencjał na odbicie w górę.

A jeśli jakiś globalny inwestor będzie szukał dla siebie odpowiedniego rynku, który zalicza się zarówno do grona rynków rozwijających się, jak i rynków europejskich, to co wybierze? Do wyboru będzie mieć Czechy, Węgry, Rumunię, Bułgarię, kraje bałtyckie, ewentualnie Turcję. No i oczywiście Polskę. Pod względem wielkości i płynności rynku Polska wygrywa tu ze wszystkimi poza Turcją. Tyle że giełda turecka w 2022 roku poszła w górę o blisko 200 proc. napędzana przez napływ pieniędzy, uciekających przed znacznie wyższą niż u nas inflacją, która tam sięgnęła prawie 100 proc. rocznie.

Od początku tego roku indeks giełdy w Stambule zdążył spaść już o blisko 10 proc. WIG20 w tym czasie urósł o ponad 7 proc., zaś od dołka z października – o ponad 40 proc.

W Turcji nie może być mowy o odbijaniu się w górę po fatalnym roku 2022, ponieważ akurat tam on wcale nie był zły. Tymczasem WIG20 w ciągu ostatniego miesiąca był czwartym najlepszym indeksem giełdowym świata

Warto zwrócić uwagę, że pierwszą w tym zestawieniu giełdę argentyńską trudno brać na poważnie z tego samego powodu, co turecką. Tam nominalne wzrosty cen akcji są wywoływane przez ucieczkę kapitału od tracącego na wartości argentyńskiego peso. A gdyby nominalny wzrost tamtejszego indeksu podzielić przez tamtejszą inflację, realnie zostałoby niewiele. Przed nami jest jeszcze Hongkong i Czesi, którzy dodatkowo potwierdzają, że Europa Środkowa w tej chwili odzyskała dobrą opinię na rynkach.

Giełdowa hossa stanie się faktem pod jednym warunkiem

Podsumowując: WIG20 ma szansę na świetny rok, bo na pewno będzie on lepszy na wszystkich rynkach rozwijających się. Wyróżniać powinny się te europejskie, a wśród europejskich to Warszawa powinna kusić inwestorów swoją wielkością.

REKLAMA

Oczekiwanie, że nasz rynek będzie absolutnie najlepszy jest oczywiście efektowną przesadą na wyrost, ale moim zdaniem pierwsza dziesiątka najlepszych giełd w tym roku jest spokojnie do osiągnięcia. Chyba że w trakcie roku pojawi się jakiś nowy szok, który znów wszystko wywróci do góry nogami. Tego ryzyka na rynkach finansowych nie pozbędziemy się jednak nigdy.

Rafał Hirsch – dziennikarz ekonomiczny, nagradzany między innymi przez NBP (Najlepszy dziennikarz ekonomiczny 2008) i Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (Heros Rynku Kapitałowego 2012). Współtwórca m.in. TVN CNBC i next.gazeta.pl. Obecnie współpracownik Business Insidera i Tok FM. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA