Spadek inflacji potwierdzony. To doskonałe wieści dla milionów polskich kredytobiorców
GUS podał w piątek pełne dane o inflacji w Polsce. W stosunku do szybkiego szacunku z ubiegłego czwartku odczyt się nie zmienił. Wskaźnik cen konsumpcyjnych wzrósł rok do roku o 16,6 proc. Oznacza to, że inflacja obniża loty szybciej niż spodziewał się jesienią NBP. Jeśli ta tendencja się utrzyma i w lutowym szczycie wzrost cen konsumpcyjnych nie przekroczy według GUS 20 proc., to Rada Polityki Pieniężnej może obniżyć stopy procentowe o wiele szybciej niż spodziewają się kredytobiorcy.
Inflacja w USA w ujęciu miesięcznym spadła w grudniu pierwszy raz od maja 2020 r. o 0,1 proc. Nam w końcówce roku również zabrakło niewiele, przeszkodziły drożejące mocno usługi. Miesiąc do miesiąca inflacja wzrosła o 0,1 proc. Ceny usług poszły w górę o 0,9 proc., a ceny towarów spadły 0,1 proc.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2022 r. wzrosły rok do roku o 16,6 proc. (przy wzroście cen towarów – o 17,6 proc. i usług – o 13,4 proc.) – podał w piątek GUS.
Inflacja według szybkiego szacunku wzrosła o 16,6 proc., a w stosunku do poprzedniego miesiąca o 0,2 proc. Pełne dane w ujęciu miesięcznym były więc lepsze niż te wstępne.
Wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w 2022 r. w stosunku do roku poprzedniego wyniósł 14,4 proc.
– podał GUS.
Hamowanie inflacji ostrzejsze niż oczekiwano
Ekonomiści przed szybkim szacunkiem GUS oczekiwali, że inflacja spowolni do 17,3 proc. Prognozę zgodną z grudniowym konsensusem opublikowali między innymi ekonomiści Banku Millennium. Ich zdaniem inflację w grudniu mogły obniżyć ceny paliw i nośników energii.
Inflacja bazowa wzrosła w grudniu według naszych obliczeń do 11,6 proc. z 11,4 proc. rok do roku, co byłoby najwyższą wartością w historii dostępnych danych – napisali tydzień temu.
Eksperci PKO Banku Polskiego i Pekao spodziewali się, że inflacja spowolni do 17,2 proc., głównie za sprawą niższych cen paliw i nośników energii przy dalszym wzroście inflacji bazowej.
Mocno na tle innych prognoz wyróżniały się oczekiwania analityków mBanku, którzy stwierdzili, że inflacja w grudniu spadła do 17 proc.
Po raz kolejny zdecydowaliśmy się na mocno kontrowersyjną prognozę. Ceny żywności rosły szybko, ale lekko spadały ceny paliw oraz (mocno) ceny opału. Być może inflacja bazowa utrzymała się bez zmian. To jednak nie koniec, bo silnego wzrostu można spodziewać się od przyszłego roku – zapowiedzieli ekonomiści mBanku,
Jak widać, nawet oni nie doszacowali grudniowego spowolnienia CPI.
Inflacja bazowa na najwyższym poziomie w historii
Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazuje, że obniżenie inflacji do 16,6 proc. to efekt przyhamowania wzrostów opłat za ogrzewanie oraz cen żywności.
Niemniej inflacja dalej jest mocno rozpowszechniona – wzrost cen po wyłączeniu kosztów żywności i energii wzrósł do 11,6 proc. (najwyższy poziom w historii, oficjalne dane NBP poda w najbliższy poniedziałek o 14. – przyp. red.). Szybciej rosły ceny odzieży usług zdrowotnych i rekreacyjnych – wylicza ekonomista PIE.
W jego opinii w styczniu inflacja wzrośnie powyżej 19 proc., a będzie to przede wszystkim spowodowane wzrostem stawek VAT na energię i paliwa.
Podrożeją też ceny usług transportowych: PKP zapowiedziały podwyższenie cen biletów średnio o 10 proc., podobne decyzje podejmują samorządy miast wojewódzkich. Należy spodziewać się też wzrostu czynszów, cen usług komunalnych i rekreacyjnych – wymienia.
Obniżki stóp procentowych możliwe już w połowie roku? Jest szansa!
PIE podobnie jak większość ekonomistów zakłada, że inflacja zacznie słabnąć od marca. Jak wskazuje, notowania żywności i surowców energetycznych spadają już od lipca.
Maleje również tempo wzrostu kosztów produkcji. Spodziewamy się, że inflacja spadnie poniżej 10 proc. na koniec trzeciego kwartału – wskazuje Rybacki.
W niedawnej analizie opublikowanej w Bizblog.pl Rafał Hirsch zwrócił uwagę na to, że jeśli prognozowana na najbliższe dwa lata ścieżka wzrostu cen już na samym początku jest o 0,6 p.p. niższa, to kolejna projekcja inflacyjna, którą NBP opublikuje w marcu, powinna pokazać niższe poziomy wskaźnika cen konsumenckich w całym ich przebiegu aż do 2025 roku.
Kolejna projekcja będzie gotowa w marcu i będzie uwzględniać dane o inflacji do lutego. Będzie już wiadomo, czy faktycznie przekroczyliśmy 20 proc. czy nie. Jeśli po drodze nie nastąpi nic szokującego, nowa projekcja z marca powinna pokazać ścieżkę opadania inflacji poniżej tej z projekcji listopadowej – pisze Rafał.
I wskazuje, że patrząc na to, co będzie się dziać z inflacją za dwa lata, RPP powinna spoglądać na pierwszy kwartał 2025 r.
Listopadowa projekcja zapowiada, że będzie ona wtedy na poziomie 4,2 proc. Jeśli jednak skorygujemy cały przebieg inflacji o te 0,6, czy 0,7 punktu procentowego niżej, to nagle w pierwszym kwartale 2025 może nam wyjść 3,5-3,6 proc., co będzie oznaczać zasadniczą zmianę perspektywy w polityce pieniężnej. Pierwszy raz od dłuższego czasu inflacja w tak zwanym horyzoncie projekcji znajdzie się bowiem mniej więcej w celu – tłumaczy.
I dodaje:
Jeśli to za mało, aby natychmiast wziąć się za obniżanie stóp procentowych, to po kolejnych czterech miesiącach, w lipcu będzie kolejna projekcja i wtedy RPP będzie już patrzeć na trzeci kwartał 2025 r. Ten sam, w którym nawet według obecnej projekcji inflacja ma wynosić już tylko 3,3 proc. A według kolejnych dokumentów NBP może znaleźć się równie dobrze poniżej 3 proc.
Jak przekonuje Hirsch, w takiej sytuacji Rada Polityki Pieniężnej będzie mogła obniżyć stopy procentowe już w lipcu, a na pewno we wrześniu.
W październiku będą wybory parlamentarne, więc przy okazji będzie można to też sprzedać politycznie
– konkluduje.