Cena gazu w górę. Europa szykuje się na nowy kryzys energetyczny
Umowa między Ukrainą a Rosją na tranzyt gazu zimnego do Europy obowiązuje tylko do końca roku. Jej przedłużenie raczej jest mało prawdopodobne i trzeba szukać innego rozwiązania. Jednym z pomysłów jest wykorzystanie do tego rurociągu TurkStream. Ale na razie nie wiadomo, jak to się wszystko skończy, dlatego cena gazu z wyprzedzeniem zaczęła rosnąć.
Obecnie cena gazu na holenderskiej giełdzie jest na poziomie lekko ponad 40 euro za 1 MWh. A jeszcze na początku drugiej połowy września byliśmy poniżej 35 euro. To dalej mniej niż roku temu, kiedy jedna megawatogodzina błękitnego paliwa potrafiła kosztować nawet 56-57 euro. Ale też możliwe, że w kolejnych tygodniach mocno się do takich poziomów cenowych gazu zbliżymy. Wszystko dlatego, że coraz większymi krokami zbliża się data 31 grudnia 2024 r.
Wtedy właśnie przestanie obowiązywać podpisana w 2019 r. umowa między Ukrainą a Rosją dotycząca tranzytu gazu do Europy. Jak wylicza to Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA): tylko w tygodniu od 23 do 29 września 2024 r. Rosja wyeksportowała paliwa kopalne o szacunkowej wartości 4,38 mld euro, z czego 0,91 mld euro to należność za gaz ziemny.
Pięciu największych importerów to Chiny, Indie, Turcja, UE i Korea Południowa - wskazuje CREA.
Gaz ziemny: UE coraz mniej uzależniona od Rosji
Dzięki umowie tranzytowej, która kończy się wraz z tym rokiem, Rosja cały czas zarabia miliardy dolarów. Szacuje się, że tylko w tym przypadku to ok. 5 mld dol. rocznie. Kijów już wcześniej dał sygnał swoim partnerom, że umowy nie zamierza przedłużać. Co na to UE?
Wspólnie z państwami członkowskimi przygotowywaliśmy się do zakończenia umowy o tranzycie gazu przez Ukrainę. Robiliśmy to już od kilku miesięcy. Rozpoczęliśmy przygotowania dwa lata temu - przekonuje Kadri Simson, komisarz UE ds. energii.
Więcej o gazie ziemnym przeczytasz na Spider’s Web:
I faktycznie, zależność UE od rosyjskiego gazu ziemnego spadła z 45 proc. jeszcze w 2021 r., to raptem 15 proc. w 2023 r. Kiedyś Unia importowała z Rosji w ciągu roku nawet 150 mld m sześc. gazu, a teraz mniej niż 50 mld. Jednocześnie zużycie gazu Europejczyków zmalało o 18 proc. między 2022 a 2024 r. Całkiem nieźle mają się też magazyny gazu UE, które osiągnęły cel 90 proc. wypełnienia 19 sierpnia na kilka tygodni przed terminem ustawowym 1 listopada. Obecnie (stan na 10 październik) średnia ich wypełnienia wynosi blisko 95 proc. (Polska może poszczycić się wynikiem ponad 97 proc.).
Gaz ziemny trafi do Europy przez Turcję?
Najmniejszy problem z rosyjskim gazem ziemnym w UE mają Węgry, które w 2024 r. mają w sumie dostać 6,7 mld m sześc. gazu z Rosji. Gazprom właśnie poinformował, że podpisał porozumienie z Budapesztem w sprawie możliwego zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu. Z kolei promoskiewski premier Słowacji Robert Fico jeszcze stara się przekonać Kijów, żeby ten przedłużył umowę tranzytową z Moskwą, ale premier Ukrainy Denys Shmyhal jeszcze raz stwierdził, że nie ma takiej opcji.
Jaka jest więc alternatywa? Pomocną dłoń do UE chcą wyciągnąć Węgrzy, którzy otrzymują rosyjski gaz dzięki tureckiemu rurociągowi TurkStream. I Bruksela, jak przekonuje węgierski rząd, powinna tę opcję rozważyć.
Ta alternatywna trasa może pomóc nie tylko Węgrom, ale i innym krajom Europy Środkowej, jeśli znajdą się w poważnej sytuacji w przypadku braku tranzytu przez Ukrainę - stwierdził minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto w trakcie Międzynarodowego Forum Gazowego w Petersburgu.
Wróci temat Nord Stream?
Nie jest żadną tajemnicą, że zakończenie tranzyty gazu przez Ukrainę będzie największym kłopotem dla takich krajów jak m.in. Austrii, Słowacji i dla Węgier też. Dla Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) niepewna przyszłość ukraińskiego rurociągu stanowi „kluczową niepewność” dla Europy tej zimy.
Podczas gdy rosyjski gaz przesyłany przez Ukrainę zaspokajał tylko niewielką część całkowitego zapotrzebowania na gaz w UE w 2023 r., wstrzymanie tych przepływów tranzytowych znacząco wpłynęłoby na niektóre rynki Europy Środkowej i Wschodniej oraz Mołdawię - uważa IEA.
Cały czas trwają również rozmowy na temat przyszłych dostaw gazu do Europy z Azerbejdżanem. Z kolei Putin w trakcie organizowanego we Władywostoku Wschodnim Forum Ekonomicznym stwierdził, zdecydowanie jest w każdej chwili skłonny negocjować dostaw gazu przez Nord Stream.