REKLAMA

Frankowicze przeciwko bankom. KNF przesadził, oto rozwiązanie, którego chce najwięcej Polaków

80 mld zł ma kosztować polskie banki wygrana frankowiczów przed TSUE, czyli tzw. darmowy kredyt – wyliczył ZBP. To aż o jedna piątą mniej niż straszył KNF. A w dodatku wyliczenia te nie uwzględniają tego, że banki i tak będą walczyć o więcej pieniędzy, niż frankowicze pożyczyli kilkanaście lat temu.

frankowicze pozwy przeciwko bankom
REKLAMA

Tyle się mówi o frankowiczach walczących w sądach, a wiecie, jaka to naprawdę jest skala? 126 tys. spraw jest już w tej chwili w sądach. Do tego należy doliczyć jeszcze kilka tysięcy, które już w sądach wylądowały, ale banki jeszcze nie dostały w tej sprawie zawiadomień, więc Związek Banków Polskich oficjalnie ich nie widzi.

REKLAMA

Ilu frankowiczów pójdzie jeszcze do sądu?

Bankowcy po wyroku TSUE wcale nie spodziewają się drastycznego wzrostu liczby pozwów. Ale jednak, w swoich kalkulacjach, ile ostatecznie będzie ich kosztował wyrok TSUE z 15 czerwca, zakładają, że 75 proc. frankowiczów, którzy nadal spłacają swoje kredyty, złoży prędzej czy później pozew w sądzie, a tylko 25 proc. zdecyduje się na ugodę. Spośród kredytów już spłaconych, bo te również można kwestionować w sądzie, 25 proc. zdecyduje się walczyć z bankiem.

Na razie do marca 2023 r. banki zawarły z frankowiczami 60 tys. ugód. I ciekawe, że według bankowców w pierwszym tego roku, więc jeszcze przed wyrokiem TSUE, liczba ugód wzrosła o 1/3. Ale najciekawsze jest to, jakie koszty w najgorszym dla siebie scenariuszy wyliczają banki - według ZBP będą musiały zawiązać jeszcze 42 mld zł rezerw na tzw. ryzyko prawne, czyli na to, żeby pokryć starty z przegranych spraw w sądach.

40 mld zł takich rezerw zawiązano do tej pory. A to oznacza, że łącznie wyrok TSUE trzepnie je po kieszeni na 82 mld zł. Pamiętacie, że Komisja Nadzoru Finansowego wyliczała ten koszt na 100 mld zł? Ciekawe, że bankowcy dramatyzują mniej niż ich nadzorca i to wyraźnie, bo niemal o jedną piątą. To tylko teoretyczne wyliczenia, zakładające, że banki po przegnanej sądowej batalii dostaną od klientów tylko tyle, ile klienci od nich pożyczyli lata temu. Nominalnie.

A banki wcale nie zamierzają składać broni w walce o to, by odzyskać więcej. TSUE, owszem, zamknął im drogę do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, ale zdaniem ZBP nie zamknął drogi do waloryzacji pożyczonego kapitału. Trybunał powiedział bowiem wprost, że frankowicz ma zwrócić tylko tyle, ile pożyczył, ale powiedział, czy nominalnie czy realnie.

Frankowicze przeciwko bankom. Politycy w końcu się wtrącą?

No i cała zabawa zacznie się od początku i trwać będzie jeszcze ładnych kilka lat, bo lada chwila banki zaczną składać przeciwko frankowiczom kontrpozwy, tym razem nie o wynagrodzenie, ale o waloryzację kapitału. Waloryzacja to przecież żaden zarobek… No, chyba, że rządzący coś namieszają. KNF przecież od jakiegoś czasu szykuje rozwiązanie ustawowe, które zniechęciłoby frankowiczów do pozywania banków. Co z nim? Tego nie wiadomo, ale prezes ZBP obstawia, że przed jesiennymi wyborami nie ma szans na żadne zmiany ustawowe. A później, to się zobaczy.

Tymczasem z niedawnego badania UCE Research wynika, że jedynie 7,2 proc. Polaków uznaje, że trzeba pozostawić te sprawy wyłącznie sądom. Zaskoczeni? To dorzucę, że 7,8 proc. twierdzi, że rząd powinien wręcz pomóc bankom w rozwiązaniu problemu, choćby poprzez dofinansowanie sektora bankowego z budżetu państwa. Mało? To marginalne odsetki - powiecie.

Owszem, ale opinie Polaków na temat problemu frankowego są po prostu bardzo rozdrobione. Kolejne 8,5 proc. uważa, że państwo powinno zrekompensować poszkodowanym koszty dochodzenia praw przed sądami, a 10,2 proc., że państwo powinno lepiej pomagać w mediacjach miedzy frankowiczami a bankami.

REKLAMA

Najczęstsza opinia jednak brzmi tak: w obliczu kryzysu na rynku kredytów frankowych państwo powinno zmusić banki do zawiera ugód (18,2 proc.). Problem w tym, że teraz to nie banki nie chcą tych ugód, żeby trzeba było je zmuszać. To Frankowicze przede wszystkim ich nie chcą! Problem w tym, że kiedy sądy zakorkują się na amen, chcieć będą ich wszyscy pozostali Polacy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA