Wiatraki wykręciły historyczny rekord energii. Aż za dużo na Polskę
W naszym miksie energetycznym potrzebujemy coraz mniej węgla, za to w siłę rosną odnawialne źródła energii. Dobrze to było widać w ostatnim miesiącu ubiegłego roku, kiedy lądowe farmy wiatrowe poszły na rekord. I choć to wszystko stało się akurat wtedy, kiedy mieliśmy największe zapotrzebowanie energetyczne w roku, to energii mieliśmy aż nadto. Do tego stopnia, że musieliśmy ją eksportować.
Najpierw ustalmy jedno: w Polsce jest z roku na rok cieplej. W całym 2023 r. anomalia temperaturowa wyniosła +1,4 st. C. To druga co do wielkości po anomalii z 2019 r. A tylko w grudniu 2023 r. temperatura była wyższa o 1,84 st. C od normy. Tym razem jednak ważniejsze od tego, że było cieplej niż zwykle, jest to, że przy okazji też bardzo wiało. Jak wylicza to Forum Energii w swoim co miesięcznym podsumowaniu, tym samym energetyka wiatrowa zaliczyła kolejne rekordy. Tylko produkcja z lądowych farm wiatrowych wyniosła w grudniu 3,1 TWh. Poprzedni rekord (2,6 TWh) był z lutego 2022 r. To zaspokoiło 21,3 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną. W sumie, w grudniu ub.r. do OZE (razem z fotowoltaiką, biomasą i elektrowniami wodnymi) należało 25,3 proc. miksu wytwórczego. W porównaniu z grudniem 2022 r. to o 9,4 proc. więcej.
Farmy wiatrowe pozwoliły na eksport energii
Ale grudzień minionego roku był też rekordowy pod innymi względami. Dotyczy to zarówno produkcji energii z gazu ziemnego (1,4 TWh), a także ropy naftowej (0,3 TWh). Ale to głównie wiatr zrobił różnicę. W okresie świątecznym produkcja energii z wiatraków była na poziomie nawet 8,4 GWh/h.
Aby utrzymać stabilność polskiego nieelastycznego systemu elektroenergetycznego, konieczny był eksport energii elektrycznej oraz wykorzystanie elektrowni szczytowo-pompowych do zmagazynowania nadwyżek - tłumaczy Forum Energii.
W grudniu 2023 r. ten eksport był na wysokim poziomie jak na polskie realia i wyniósł 0,2 TWh. Ostatniego miesiąca ub.r. odnotowano także najwyższe w roku zapotrzebowanie energetyczne na poziomie (15,2 TWh). Miesiąc wcześniej, w listopadzie, to było 14,6 TWh. A mimo to szacowane emisje z elektroenergetyki wzrosły o tylko 1 proc., czyli o 0,1 mln ton względem listopada (z 9,4 do 9,5 mln ton). Ostatecznie grudniowe emisje były niższe o 15 proc. niż w tym samym miesiącu 2022 r.
Więcej o farmach wiatrowych przeczytasz na Spider’s Web:
Rekordowe zapasy węgla
Co się stało w grudniu 2023 r. z kolei z polskim węglem? Nic specjalnego. Produkcja energii z węgla kamiennego i brutalnego (6,2 TWh i 2,8 TWh) była prawie na tym samym poziomie co miesiąc wcześniej w listopadzie. Puchną za to z miesiąca na miesiąc przykopalniane zapasy węgla. W listopadzie ub.r. było tam w sumie 4,33 mln t czarnego złota. Dla porównania: w listopadzie 2022 r. to było raptem 1,81 mln t, a w listopadzie 2021 r. - tylko 2,54 mln t.
A co z ceną węgla? W listopadzie cena dla energetyki była na poziomie 30,97 zł za 1 GJ. To dalej wyraźnie drożej niż w latach ubiegłych: w listopadzie 2022 r. to było 25,84 zł, a w listopadzie 2021 r. - 11,02 zł. Podobnie jest z ceną węgla dla ciepłowni: 1 GJ wyceniany był w listopadzie ub.r. na 26,36 zł. W tym przypadku jednak w zeszłym roku o tej porze było znacznie drożej: 42,17 zł za 1 GJ. W listopadzie 2021 r. z kolei ta cena była na poziomie raptem 13,93 zł.