REKLAMA

Ukraina broni zboża i straszy Polskę embargiem. Co to oznacza dla Kowalskiego?

Pewnie miastowi już dawno nie wiedzą o co chodzi, ale rolnicy i sadownicy doskonale pamiętają 2014 r., kiedy zaczęło obowiązywać rosyjskie embargo na polskie jabłka. Teraz na podobny ruch szykuje się Kijów. Ukraina nie zgadza się na wstrzymywanie swojego złoża i grozi odwetem. Chce embarga na cebulę, pomidory, kapustę i jabłka z Polski. To powinno nieco zachwiać ich ceną. Ale z ostatnich słów premiera Mateusza Morawieckiego wynika, że to jeszcze nie jest koniec tego typu „uprzejmości” wymienianych z Ukrainą.

embargo-Ukraina-warzywa-i-owoce
REKLAMA

Polski rząd zmienia taktykę wobec Ukrainy. Bo za mniej niż miesiąc wybory parlamentarne i trzeba dbać o głosy. Tego elektoratu, który od początku nie lubi Kijowa i uważa, że ten wykorzystuje Warszawę i rolników, którzy od miesięcy skarżą się na to, że nie potrafią sprzedać własnego zboża, bo rynek zalewa to z Ukrainy. Dlatego polski rząd wprowadził embargo na to ukraińskie zboże. Kijów już zaskarżył tę decyzję do Światowej Organizacji Handlu (WTO) i szykuje też inne działania odwetowe. Wiceminister gospodarki i handlu Ukrainy Taras Kaczka zapowiedział, że w ciągu kilku dni wprowadzone będzie w życie embargo na cebulę, pomidory, kapustę i jabłka z Polski. To ma nakłonić Warszawę do zrobienia korku wstecz w sprawie handlu zbożem

REKLAMA

Chodzi o wypracowanie cywilizowanych metod rozwiązywania sporu - tłumaczy w rozmowie z Rzeczpospolitą Taras Kaczka.

Jak będzie embargo na warzywa i owoce, to ich cena spadnie?

I stąd przypomnienie rosyjskiego embarga na polskie jabłka z 2014 r., co było wtedy potężnym wstrząsem dla całego rynku. Wszak co roku Rosja odbierała od nas nawet milion ton jabłek. Dla porównania, taki Egipt raptem tylko 100–200 t owoców. W odpowiedzi na ten rosyjski zakaz, cena jabłek mocno spadła. Bo przy ogromnym popycie był coraz większy kłopot ze sprzedażą jabłek. A też coraz bardziej brakowało i dalej brakuje sadownikom rąk do pracy. Do tego jeszcze rolnicy oskarżali o taką a nie inną politykę cenową m.in. sieci marketów.

Jabłka stają się przedmiotem spekulacji dużych koncernów, które dodatkowo starają się zaniżać ceny - przekonywał w 2021 r. w rozmowie z money.pl Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.

Teraz możemy mieć więc do czynienia z bardzo podobną sytuacją. Wszak ukraiński ban handlowy też ma dotyczyć jabłek i jeszcze cebul, pomidorów i kapusty. Tylko w przypadku pomidorów mowa o obrotach handlowych wartych 20 mln dol. Ale znawcy tematu uważają, że nie ma co martwić się na zapas. 

Więcej o Ukrainie przeczytasz na Spider’s Web:

Ewentualne wprowadzenie takiego zakazu nie będzie miało wpływu na polską gospodarkę, choć może być odczuwalne przez niektórych polskich producentów ukierunkowanych na rynek ukraiński. Ewentualna decyzja Kijowa o zakazie importowania z Polski tych kategorii towarowych mogłaby się jednak przyczynić do eskalacji wojny handlowej - twierdzą eksperci z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Analitycy z OSW wyliczają, że wartość eksportu warzyw i owoców z Polski na Ukrainę w 2022 r. wyniosła 158 mln euro (całkowity polski eksport tych towarów był wart 2,85 mld euro). Z kolei w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2023 r. sprzedaż warzyw i owoców z Polski na Ukrainę wyniosła 111 mln euro (całkowity polski eksport tych towarów sięgnął w tym czasie 1,5 mld euro). 

Handel zbożem to dopiero początek wymiany polsko-ukraińskich ciosów?

Ale być może na tym wymiana handlowych ciosów z Ukrainą wcale się nie skończy, a za chwilę za to będziemy świadkami nowych zakazów, dotyczących kolejnych produktów żywieniowych. Tak przynajmniej wynika to z ostatnich słów szefa polskiego rządu. 

Przestrzegam władze ukraińskie – jeżeli będą eskalować konflikt, to będziemy dokładać kolejne produkty do zakazu wwozu na terytorium Polski - stwierdził Mateusz Morawiecki.

REKLAMA

Wcześniej rzecznik WTO potwierdził, że wpłynęła już skarga Ukrainy dotycząca zakazu importu żywności z tego kraju. Kwestia ukraińskiego zboża stanęła również na ostatnim Szczycie ONZ, zorganizowanym w USA.

Niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora - powiedział w swoim wystąpieniu Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA