REKLAMA
  1. bizblog
  2. Zakupy /
  3. Społeczeństwo

Do knajpy nie pójdzie, w lodówce coraz więcej światła. Głód napędza frustrację Polaka

Jedzenie dla Polaka to świętość, ale gdy wysokie ceny wysysają z portfeli ostatnie grosze, to nawet jedzenie przestaje być numerem jeden. I tak - coraz rzadziej zaglądamy do knajp, produkty premium już dawno przestały lądować w koszykach, a nawet domowe posiłki nie są już robione na bogato, jak dawniej, tylko o wiele oszczędniej, z tego, co jeszcze jest w lodówce, a w tej ostatniej coraz częściej najwięcej jest światła.

21.11.2022
18:06
Do knajpy nie pójdzie, w lodówce coraz więcej światła. Głód napędza frustrację Polaka
REKLAMA

Wysoka inflacja zmusiła konsumentów do radykalnego cięcia wydatków. W domowym budżecie, jak pisał Adam, brakuje już środków na zakup wielu produktów spożywczych. niektóre z nich, jak np. masło, stało się dla wielu Polaków dobrem luksusowym, dlatego do łask wróciła margaryna, bo jest po prostu tańsza.

REKLAMA

Nie dziwi więc, że Polacy nie decydują się na jedzenie poza domem i szerokim łukiem omija restauracje. Już niemal połowa polskich konsumentów nie jada w restauracjach, a ponad dwie trzecie oszczędza wybierając proste i przystępne posiłki - wynika z najnowszego badania Global State of the Consumer Tracker, opracowanego przez Deloitte.

Tak teraz (nie)jedzą Polacy

W ciągu dwóch tygodni poprzedzających badanie, które zostało przeprowadzonego na przełomie października i listopada, 45 proc. jego uczestników w ogóle nie jadała poza domem. Zaledwie 35 proc. skorzystało z takiej możliwości 1-2 razy, a 16 proc. – 3 do 5 razy. Jednocześnie, aż 26 proc. pytanych zadeklarowało, że tak komponowało swoje posiłki, aby w jak największym stopniu wykorzystać już posiadane produkty.

Kolorowo nie jest również podczas zakupów. Jakie podejście mają Polacy do kwestii jedzenia?

  • 39 proc. (zdecydowana większość) deklaruje nastawienie oszczędnościowe, wybierając przystępne i proste posiłki,
  • 26 proc. kieruje się w swoich preferencjach motywami zdrowotnymi,
  • 15 proc. preferuje wygodę szybkich i prostych dań,
  • 14 proc. uważa się za entuzjastów bardziej wyrafinowanego jedzenia,
  • 4 proc. skupia się na kwestii świadomego wyboru ekologicznych i zrównoważonych produktów spożywczych.

W ostatni dwóch tygodniach najwięcej, bo aż 33 proc. respondentów badania Deloitte robiło zakupy 3-4 razy, a co czwarty 5-6 razy. Przy czym, co warte odnotowania, niemal połowa ankietowanych, 48 proc., w ogóle nie korzystała z możliwości ich dostawy do domu, a co trzeci kupował przede wszystkim produkty świeże, nieprzetworzone - mówi Bartosz Bobczyński, partner, lider Consumer Industry Deloitte w Polsce i Europie Centralnej.

I dodaje, że ponad jedna piąta nie ograniczała wielkości swoich koszyków zakupowych, wkładając do nich tyle jedzenia, na ile miała ochotę. Wskazało tak 21 proc. pytanych.

Jedynie 7 proc. kupujących decydowało się na składniki z kategorii premium, a co dziesiąty wybierał przede wszystkim produkty znanych i popularnych marek.

Polak głodny, to Polak zły. Trudno się dziwić, że nastroje nie są dobre

Poziom nastrojów Polaków nie jest najlepszy. Co powoduje ich niepokój?

  • 52 proc. wskazuje na osobistą sytuację finansową (wzrost niezadowolenia o 1 p.p. w porównaniu z wynikami poprzedniej edycji badania),
  • 40 proc. - kwestie zdrowotne (spadek o 3 p.p.)
  • 39 proc. - troska o sytuację geopolityczną (spadek o 2 p.p.),
  • 33 proc. - stan gospodarki (spadek o 1 p.p.).

Wyniki ankiety wskazują, że od września o 4 p.p. wzrósł jednak odsetek Polaków oceniających, że ich sytuacja finansowa uległa w ciągu ostatniego roku pogorszeniu.

Jak wskazuje Bartosz Bobczyński, na świecie ogólnie 43 proc. respondentów badania Deloitte doświadcza pogorszenia się ich kondycji finansowej w ciągu ostatniego roku. Na tym tle odpowiedzi ankietowanych z Polski wyraźnie wskazują, że obecna sytuacja ma zdecydowanie większy wpływ na ich poczucie ekonomicznego dobrostanu.

Aż 60 proc. twierdzi, że pod tym względem wiedzie im się gorzej niż jeszcze 12 miesięcy temu. Jednocześnie, tylko co trzeci uważa, że może sobie pozwolić na przyjemności, podczas gdy na świecie środki na takie wydatki znajduje 40 proc. pytanych. To też dobitnie dowodzi, że polscy konsumenci bardzo mocno doświadczają trudnych warunków gospodarczych - podkreśla Bobczyński.

Małe przyjemności ratują widmo jeszcze większej drożyzny

Polacy cały czas obawiają się, że ceny nadal będą rosnąć, jednak te czarne myśli nie powstrzymały znacznej części konsumentów (aż 81 proc.) przed wydatkami na przyjemności. Co Polacy kupują sobie na osłodę życia?

  • dla niemal 33 proc. badanych małymi przyjemnościami były zakupy spożywcze lub alkoholowe,
  • tylko po 19 proc. pozwoliło sobie na odzież, obuwie i akcesoria oraz artykuły kosmetyczne
  • 9 proc. respondentów kupiło sobie gadżet elektroniczny,
  • 8 proc. znalazło przyjemność w kupnie produktu z kategorii zabawek i towarów hobbystycznych, takich jak książki, gry wideo czy planszowe.

Wydatki ponoszone dla przyjemności najczęściej nadal miały jednak użytkowy lub praktyczny charakter – tak oceniło 36 proc. ankietowanych - czytamy w raporcie Deloitte.

Natomiast wyraźnie mniej odpowiedzi dotyczy produktów bądź usług pozwalających na chwilową ucieczkę od codzienności (26 proc.), relaksujących (25 proc.) lub mających wytrzymać próbę czasu (23 proc.).

Co najbardziej obciążą domowy budżet?

Największymi wydatkami dla Polaków w ciągu najbliższego miesiąca będą koszty mieszkaniowe, jak spłata rat kredytów hipnotycznych, czy opłaty za media.

Wydatki w tej kategorii przekraczające 600 zł deklaruje łącznie niemal dwie trzecie respondentów – co trzeci zapłaci do tysiąca zł, jedna czwarta od 1 do 2 tys. zł, a 7 proc. – od 2 do 4 tys. zł. To ostatnie wskazanie jest jednocześnie najwyższym odsetkiem w tym zakresie kwotowym spośród wszystkich kategorii wydatków - wynika z badania Deloitte.

Ale to wciąż nie wszystkie wydatki, jakie spędzają sen z oczu Polaków. Aż 32 proc. badanych wskazało, że w zakresie kwot 200-600 zł wydatki najczęściej będą dotyczyły kosztów transportu. Mniejsze sumy najwięcej ankietowanych przeznaczy na usługi internetowe, komunikacyjne i streamingowe (39 proc. – od 101 do 200 zł, a 41 proc. – do 100 zł), a także koszty zdrowotne (odpowiednio 31 i 30 proc.).

Wśród kategorii, za które konsumenci w ogóle nie planują płacić w najbliższym czasie najczęściej wymieniane są te związane z opieką nad dziećmi (72 proc.), umeblowaniem i wyposażeniem mieszkań (71 proc.), edukacją (66 proc.) oraz wyjazdami turystycznymi (63 proc.).

Nasze ostatnie badanie pokazuje, że najwięcej ankietowanych najwyższe kwoty przeznacza na cele mieszkaniowe. Z drugiej strony, jest to też kategoria, w której najmniej pytanych ocenia, że w ogóle nie zamierza ponosić wydatków. Drugą taką grupą są koszty związane z komunikacją i usługami internetowymi. Widać więc wyraźnie, że mimo niesprzyjających warunków gospodarczych konsumenci uważają opłaty związane z tymi dwiema kwestiami za konieczne - wskazuje Anna Rączkowska, partner, liderka Consumer Industry Deloitte w Polsce.

Z drugiej strony, w perspektywie dwutygodniowej respondenci odpowiadali, że zerowe koszty będą najczęściej dotyczyć takich obszarów jak rekreacja i rozrywka (54 proc.) oraz gastronomia (51 proc.). W przypadku niewielkich kwot (do 100 zł) spodziewane wydatki najpowszechniej dotyczą produktów chemii gospodarczej (65 proc.) oraz osobistych artykułów higienicznych (59 proc.). Wyższe koszty dotyczą w dominującym zakresie produktów spożywczych:

  • 43 proc. ankietowanych w ciągu dwóch tygodni wyda na nie od 201 do 600 zł,
  • 18 proc. – od 601 do 1000 zł,
  • a 7 proc. od 1001 do 2000 zł.
REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA