REKLAMA

Deweloperzy chcą ograniczenia programu Bezpieczny kredyt 2 proc. Zwariowali?

Nowy minister rozwoju zapowiada, że chciałby jeszcze rozszerzyć potencjalną pulę beneficjentów programu Bezpieczny kredyt 2 proc., a deweloperzy, którym ten program uratował tyłki, apelują, żeby go ograniczyć. Czy oni pozamieniali się na głowy?

Deweloperzy chcą ograniczenia programu Bezpieczny kredyt 2 proc.
REKLAMA

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że pieniądze na dopłaty do kredytów hipotecznych skończą się 8 stycznia, aż cały na biało wjechał nowy minister rozwoju Krzysztof Hetman. I zaczął obiecywać, że program Bezpieczny kredyt 2 proc. nie dość, że chce kontynuować, to jeszcze uczynić go tańszym oraz dostępnym dla jeszcze szerszej grupy beneficjentów. A na dodatek wcale nie zwiększyć przy tym kosztów dla budżetu, a to już powoduje, że cały plan nie trzyma się kupy i gdzieś na tej linii musi się wysypać - pisałam o tym niedawno.

REKLAMA

Tylko dla uboższych i z limitem ceny

Nic to, że dziś zupełnie jasne jest że program Bezpieczny kredyt 2 proc. spowodował bardzo silny wzrost cen mieszkań, politycy zupełnie się tym nie przejmują. Ważne, żeby nie przypinać im łatki tych, którzy psują zabawę, a za takich mogliby zostać uznani, zamykając program dopłat albo przynajmniej pozwalając mu umrzeć śmiercią naturalną. 

Ale okazuje się, że skutkami Bezpiecznego kredytu, który totalnie zaburzył rynek, przejmują się deweloperzy.

Na deklarację nowego ministra rozwoju zareagował Polski Związek Firm Deweloperskich, który najwyraźniej ma trochę więcej oleju w głowie. Nie, oczywiście, że deweloperzy wcale nie chcą zaorania Bezpiecznego kredytu 2 proc., bo to on nakręca im interes, to on wyrwał budowlankę z marazmu i zapełnił biura sprzedaży mieszkań, które z powodu bardzo wysokich stóp procentowych świeciły pustkami całymi miesiącami. A mimo to, Związek mówi, że program dopłat do kredytów trzeba ograniczyć, nie dopłacać do zakupu mieszkania każdemu, ale tylko tym najbardziej potrzebującym.

A dziś? Dziś z rządowych dopłat korzysta każdy, kto ma mniej niż 45 lat i nie kupił dotąd jeszcze własnego mieszkania. A że jest dobrze sytuowany i stać byłoby go na kredyt hipoteczny na normalnych warunkach? Co z tego? Państwo chce mu dorzucić kilkadziesiąt tysięcy złotych, to grzech nie wziąć.

Otóż PZFD uważa, że jednak grzech i nie tak to powinno działać, a na dodatek postuluje wprowadzenie limitu ceny metra kwadratowego przy zakupie mieszkania z rządową dopłatą.

Zwariowali?

Przecież to im zepsuje interes, który tak ładnie się kręci. Całe dzisiejsze prosperity na rynku mieszkań to zasługa właśnie Bezpiecznego kredytu 2 proc. Tylko w lipcu 2023 r., kiedy program ruszył, liczba złożonych wniosków kredytowych na zakup mieszania skoczyła o 100 proc., a należy pamiętać, że sama zapowiedź wprowadzenia dopłat zmobilizowała do zakupu mieszkań tych, którzy do programu się nie kwalifikowali, już miesiące wcześniej, nawet już w grudniu 2022 r., byleby zdążyć przed wzrostami cen spowodowanych dopłatami.

Ostatnim nieskażonym efektem Bezpiecznego kredytu miesiącem był listopad 2022 r. Od tamtej pory do listopada 2023 r. liczba wniosków kredytowych wzrosła o 255 proc. - wynika z danych BIK.

Więcej na temat kredytów hipotecznych przeczytasz tu:

Albo od innej strony: liczba wniosków kredytowych w lipcu 2023 r. była niemal równa wynikom z najlepszych miesięcy 2021 r., kiedy mieliśmy przecież historycznie niskie stopy procentowe.

Albo jeszcze inaczej: sprzedaż nowych mieszkań w III kwartale tego roku skoczyła o 35 proc. w stosunku do II kwartału, kiedy Bezpieczny kredyt 2 proc. nie obowiązywał - wynika z kolei z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl

REKLAMA

Czy deweloperom od tego szczęścia już zupełnie wszystko się pokręciło, że sami teraz chcą zepsuć kurę znoszącą złote jaja?

Obstawiam, że chcą po prostu większej stabilizacji. Lepiej, żeby popyt na ich produkty był stabilny, a zaraz przecież stopy procentowe zaczną spadać, niż gdyby teraz zabrakło im „towaru”, bo ruszają z nowymi budowami jednak ciągle powolnie, a potem, kiedy już wszystko się wybuduje, znów nie miał kto tego kupować, bo większość kupiła mieszkanie już wcześniej na kredyt z dopłatą.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA