Dotacje z Czystego Powietrza będą niższe? Zdaniem ekspertów to świetny pomysł
Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz NFOŚiGW oficjalnie o programie Czyste Powietrze wypowiadają się tylko w samych superlatywach. Ale podobno, jak się przyjrzeć bliżej, to już aż tak za wesoło nie jest. Nie chodzi tylko o pieniądze i budżet programu, który musi być wspomagany unijnymi funduszami. Część ekspertów cały czas twierdzi, że 100-procentowa dotacja przynosi więcej szkody niż pożytku.
Podobno z pieniędzmi na program Czyste Powietrze dalej nie jest najlepiej. Być może nie jest tak źle, jak na początku roku, kiedy okazało się, że rząd Mateusza Morawieckiego na wymianę węglowych kopciuchów nie zostawił złamanego grosza, ale do ideału ciągle daleko. A przypomnijmy, że kiedy ten program ruszał - we wrześniu 2018 r. - mówiło się o budżecie na następne 10 lat na poziomie 103 mld zł. Dzięki takim pieniądzom miało udać się wyrzucić nawet 3 mln pieców na węgiel. Na razie, po ponad sześciu latach funkcjonowania, jak wykazuje to barometr Czystego Powietrza od Polskiego Alarmu Smogowego - udało się osiągnąć raptem 26 proc. tego celu. Ale okazuje się, że finanse to nie jedyny kłopot. Zdaniem niektórych wszystko psuje 100-proc. dotacja.
Im bardziej zagłębiam się w temat i poznaję efekty niszczące rynek nie tylko technologii grzewczych, ale też termomodernizacji, tym bardziej jestem przekonany, że dotacja 100 proc. dofinansowania netto z prefinansowaniem 50 proc. była i jest błędem systemowym - przekonuje na platformie X Paweł Łachman, szef Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).
Czyste Powietrze: lepiej zrezygnować z największej dotacji?
Już wcześniej nie brakowało sygnałów wskazujących, że przez tę 100-proc. dotację w ramach programu Czyste Powietrze, po kieszeni dostają sami beneficjenci. Bo wykorzystywali i dalej wykorzystują to oszuści. Zakładają firmę, biorą dotacje i znikają, a ci, którzy starali się o pieniądze na wymian źródła ciepła, zostają z niczym.
W Niemczech jest obecnie maksymalne dofinansowanie w KfW 70 proc. i nie znam żadnego kraju w UE, gdzie byłyby tak duże intensywności dofinansowania. Tak wysoka dotacja niszczy nie tylko reputację Czystego Powietrza, zabiera większość środków z dofinansowań w Czystym Powietrzu, ale niszczy jakość wykonywanych instalacji czy termomodernizacji - nie ma cienia wątpliwości Paweł Lachman.
Przypomnijmy: z najwyższego poziomu dofinansowania w ramach programu Czyste Powietrze mogą skorzystać ci, którzy są właścicielami danego budynku, a ich przeciętny miesięczny dochód na jednego członka gospodarstwa domowego nie przekracza: 1090 zł w gospodarstwie wieloosobowym i 1526 zł w gospodarstwie jednoosobowym.
Stuprocentowa dotacja może omijać najuboższych
Ale nie wszyscy podzielają tę opinię. Niektórzy uważają, że warto zapłacić każdą cenę, żeby tylko węglowych kopciuchów było w naszym otoczeniu coraz mniej.
Należy z całych sił wiosłować do Czystego Powietrza. Ofiary i jakościowe problemy będą występować w każdym modelu. Celem są twoje płuca a nie optymalizacja Capex - przekonuje Marcin Mizgalski, entuzjasta elektromobilności, odnawialnych źródeł energii oraz ekologii, prowadzący konto ElektrowniaPV na platformie X.
Więcej o programie Czyste Powietrze przeczytasz na Spider’s Web:
Zwolennicy 100-proc. dofinansowania twierdzą, że tylko pełna pomoc finansowa może być dla wielu jedyną zachętą do tego typu inwestycji. Inaczej z termomodernizacją też sobie nie poradzimy - przekonują. Tylko czy faktycznie beneficjentami tej stuprocentowej pomocy są najubożsi?
Ta pomoc nie dociera do tych mitycznych najuboższych, stare domy jak stały nieocieplone, tak stoją i trują. 100 proc. jedynie dla tych, którzy sobie z tym nie poradzą. Pomóc w ten sposób pozostałym psuje rynek, jakość usług, konsumuje każdą dotacje. Nie ma też żadnego nadzoru robót - uważa SMOG N.E.W.S.
Kotły na biomasę i długo, długo nic
Program Czyste Powietrze już raz zdążyliśmy popsuć. Na początku 2023 r. cały świat nam zazdrościł przyspieszenia w sprzedaży pomp ciepła, które też dzieliły i rządziły w naborze wniosków. W styczniu ub.r. dwa na trzy wnioski (64 proc.) dotyczyły właśnie tych urządzeń, co dawało nadzieję, że nasze dekarbonizacja w końcu przyspieszy. Ale potem na salony weszli oszuści i też politycy z obietnicami nie do pokrycia, tak jak ma to cały czas miejsce w przypadku specjalnych taryf energetycznych dla grzejących się prądem. Jak ich nie było, tak dalej nie ma. W efekcie Polacy szukający jak najlepszego sposobu na zmniejszenie rachunków za ogrzewanie, od pomp ciepła szybko się odwrócili. Obecnie (dane za lipiec 2024 r.) pomp ciepła dotyczy ledwie co czwarty wniosek (25 proc.), a kotłów gazowych co piąty (21 proc.). Od lutego 2024 r. niezmiennie królują w tej statystyce kotły na biomasę.