REKLAMA

Zapadła decyzja w sprawie WIBOR-u. Ale będzie awantura!

Ostateczny koniec wskaźnika WIBOR miał nastąpić wraz z końcem 2024 r. To już rozczarowało tych kredytobiorców, którzy uwierzyli w obietnice premiera Mateusza Morawieckiego, że wskaźnik ten zniknie 1 stycznia 2023 r. To było nierealne. Wiadomo. Teraz okazuje się, że 2025 r., czyli nowy termin, w którym WIBOR miał przejść do lamusa, też jest nierealny i na jego ostateczną śmierć poczekacie kolejnych kilka lat.

Zapadła decyzja w sprawie WIBOR-u. Ale będzie awantura
REKLAMA

WIBOR, na bazie którego spłacacie kredyty hipoteczne (choć rynkowi finansowemu służy też do innych operacji) będzie znikał bardzo powoli. Wiadomo, że zastąpić ma go wskaźnik WIRON, różnica między nimi jest taka, że WIBOR pokazuje oczekiwania co do przyszłości, a WIRON bazuje na danych historycznych.  Dziś kredyty hipoteczne oparte o nowy wskaźnik WIRON dostępne są tylko w jednym banku - w ING, choć przecież kiedy premier Morawiecki wiosną 2022 r. zapowiedział śmierć WIBOR-u, mówił, że zostanie on zastąpiony inną stawką od 1 stycznia 2023 r. Już wtedy wiadomo było, że to bujda na resorach, bo tak skomplikowany proces nie może się udać w kilka miesięcy.

REKLAMA

Powiecie, że w ING się przecież udał? Owszem, ale trzeba rozróżnić dwie rzeczy. Zamianę WIBOR na WIRON w ofercie dla nowych klientów, którzy dopiero o kredyt się starają i zamianę tych wskaźników w startych umowach, które już trwają. Tego drugiego nie zrobił jeszcze nikt i długo nie zrobi. 

Do WIRON-u nikt się nie spieszy

Obecnie nawet z ofertą dla nowych klientów nie idzie łatwo. Dodajmy, że mówimy o kredytach hipotecznych dla klientów detalicznych, bo oferta dla firm oparta o nowy wskaźnik WIRON idzie bankom jakoś szybciej i już kilka z nich oferuje produkty z WIRON-em.

Kiedy więc można się spodziewać, że i Kowalski na szerszą skalę będzie korzystał z WIRON-u? Banki niewiele na ten temat mówią  zwykle sprowadza się to do tego, że „trwają prace”. Realnie więc kredyty hipoteczne oparte i WIRON pojawią się dopiero w 2024 r.

Ale nadal mówimy o kredytach dla nowych klientów. A co z podmianą wskaźników w umowach już trwających? To przecież ci, którzy hipoteki już spłacają i którym po wzroście WIBOR-u, skoczyły mocno raty kredytów, nienawidzą WIBOR-u najbardziej.

No i tu dochodzimy do tzw. Mapy Drogowej, która została stworzona przez Komitet Sterujący Narodowej Grupy Roboczej ds. reformy wskaźników referencyjnych. Owa Mapa Drogowa dotąd zakładała, że WIBOR ostatecznie zniknie z waszych umów do końca 2024 r., a od 1 stycznia 2025 r. zastąpi go WIRON. Wszędzie - i dla starych i dla nowych klientów.

Więcej na temat stóp procentowych przeczytasz tu:

Jeszcze kupa czasu. Ale już wiadomo, że banki i z tym się nie wyrobią i Grupa Robocza właśnie ogłosiła, że ostateczna śmierć WIBOR-u nastąpi z końcem 2027 r. Czy jest nad czym płakać, że dłużej o trzy lata będzie się bujać z WIBOR-em w waszych umowach? Niespecjalnie.

Z dłuższego życia WIBOR-u należy się ucieszyć

Nowa stawka WIRON, wbrew obietnicom premiera, wcale nie jest dużo bardziej atrakcyjna niż stary WIBOR. W minionym tygodniu WIBOR 3M wynosił 5,67 proc., podczas gdy WIRON 3M 5,66 proc. Różnica jest minimalna. Bazą dla kredytów hipotecznych często jest też wskaźnik sześciomiesięczny i w tym przypadku już teraz WIBOR jest wręcz korzystniejszy niż WIRON. 25 października WIBOR 6M wynosił 5,57 proc., a WIRON 6M 5,87 proc.

A teraz cofnijmy się o sześć miesięcy. 25 kwietnia 2023 r. WIBOR 3M był kwotowany na 6,9 proc., a WIRON 3M na 5,85 proc. - różnica wynosiła ponad 1 pkt proc. Na korzyść nowego wskaźnika.

Przenieśmy się jeszcze w przyszłość, bo ta wygląda tak, że im dalej w las, tym gorzej dla WIRON-u. Skoro bowiem WIBOR odzwierciedla oczekiwania na przyszłość, a w przyszłości stopy procentowe będą spadać, WIBOR będzie zawsze „tańszy” niż WIRON aż do czasu, kiedy stopy ustabilizują się na dłużej na jakimś poziomie. A do tego momentu jeszcze nam bardzo daleko.

REKLAMA

Wnioski? Z przedłużającego się końca WIBOR-u należy się raczej ucieszyć niż płakać. No, chyba, że stopy procentowe w przyszłym roku zaczną znowu rosnąć, ale takiego scenariusze chyba nawet nie chcecie zakładać.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA