Tysiące Polaków nie mogą sobie pozwolić na ciepły posiłek każdego dnia. Jest coraz gorzej
Tysiące Polaków są niedożywione. Przez wysoką inflację coraz więcej osób o najniższych dochodach odczuwa głód. Dla niemal 80 proc. ubogich w ostatnim roku pogorszyła się sytuacja ekonomiczna, 60 proc. zapożycza się, aby kupić jedzenie, a tylko 25 proc. może sobie pozwolić, aby codziennie zjeść ciepły posiłek do syta. Dramatyczny raport przygotowała Federacja Polskich Banków Żywności.
Badanie „Niedożywienie i głód w Polsce” to pierwsze tak kompleksowe badanie w naszym kraju, które zostało przeprowadzone we wszystkich województwach wśród osób doświadczających ubóstwa, które zgłaszają się po darmowe paczki z artykułami spożywczymi do organizacji pozarządowych współpracujących z Bankami Żywności. W ubiegłym roku z takiego wsparcia skorzystało około 1,4 mln Polaków. Wśród nich są seniorzy, dzieci, osoby niepełnosprawne i rodzice samodzielnie wychowujący dzieci. Od lutego 2022 r. do sierpnia 2023 r. trafiło do nich ponad 67 tys. ton żywności. I podkreślmy - mówimy tu jedynie o danych z Banków Żywności, a więc podane liczby mogą być o wiele większe.
Czytaj także: Bon na zasiedlenie. Kto może go otrzymać?
Niedożywienie w Polsce
Najnowszy raport przynosi dramatyczne dane. Ponad połowa osób (53 proc.), które korzystają z paczek, mówi, że nie wystarcza im pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb dla ich gospodarstwa domowego - w tym właśnie na zakup jedzenia. Natomiast ok. 80 proc. przyznaje, że przynajmniej raz w ostatnim roku odczuwało głód, którego nie można było zaspokoić z przyczyn finansowych. W 56 proc. domów taka sytuacja zdarza się regularnie. Sześć na dziesięć osób musi się zapożyczać, żeby kupić żywność. Więcej niż dwie trzecie badanych musiało zrezygnować z zakupów spożywczych, żeby sfinansować inne wydatki, np. zapłacić za leki lub czynsz.
W efekcie z talerzy w biednych domach znikają całe grupy produktów. Ponad 60 proc. badanych, aby zaoszczędzić na jedzeniu, rezygnuje z ryb, 53 proc. z mięs i wędlin, a prawie 41 proc. z warzyw. Z listy zakupów znikają również takie produkty, jak cukier, słodycze, napoje, w tym kawa i herbata.
W 2023 r. w Polsce ludzie niedojadają z powodu biedy. To ogromny problem społeczny, który niestety nasila się wraz z wysoką inflacją. Osoby ubogie wciąż odczuwają też skutki ekonomiczne pandemii i wojny – wskazuje Beata Ciepła, prezes Federacji Polskich Banków Żywności.
Niedożywienie wpływa m.in. na codzienną efektywność i stan zdrowia człowieka. Jednym z jego niedostrzegalnych skutków jest niedożywienie jakościowe, czyli niedobór w organizmie minerałów, składników odżywczych oraz witamin, co w konsekwencji może prowadzić do rozwoju np. anemii lub cukrzycy. Narażone są na nie przede wszystkim osoby spożywające najtańszą żywność niskiej jakości, bo takie produkty są wysoko przetworzone, czyli niepełnowartościowe.
Paradoksalnie, skutkiem niedożywienia jakościowego są nadwaga i otyłość. Dotyczy to także dzieci jedzących wysokoenergetyczną żywność o niskiej wartości odżywczej, jak przekąski i słodycze – mówi dr Marta Czapnik-Jurak, kierowniczka badania Niedożywienie i głód w Polsce.
Więcej o pomocy społecznej przeczytasz na Bizblog.pl
Publiczne wsparcie to za mało
W Polsce istnieje kilka rodzajów państwowego wsparcia żywnościowego, jak: zasiłek celowy na zakup jedzenia, paczki z produktami spożywczymi lub gotowe posiłki. W dużej mierze ta żywność pochodzi z dwóch źródeł: z unijnego „Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa” oraz rządowego programu „Posiłek w szkole i w domu na lata 2019–2023”.
Nie każdy może jednak skorzystać z publicznej pomocy, bo obowiązuje kryterium dochodowe, które jest tak niskie, że wiele osób zwyczajnie się nie załapuje na nie. I choć kwoty są waloryzowane, to ich zmiany nie nadążają za wskaźnikiem inflacji. Dlatego coraz więcej potrzebujących zgłasza się do organizacji pozarządowych. Głownie są to seniorzy, których emerytury są wyższe niż kryteria dochodów. Ale również są to tak zwani „pracujący biedni”. Są to osoby, które otrzymują minimalne wynagrodzenie i mają wysokie koszty życia np. z powodu wynajmu mieszkania i po opłaceniu czynszu zostaje im bardzo mało pieniędzy, ale formalnie ich wynagrodzenia przekraczają ustalone kwoty, więc w praktyce mogą mieć ograniczenia w dostępie do wsparcia.
Pracownicy Banków Żywności zwracają uwagę na jeszcze jeden problem - mimo ich wysiłków nie wszyscy potrzebujący mają dostęp do bezpłatnej żywności bądź ze skorzystania z tej pomocy powstrzymują ich różne bariery.
Ludzie często się wstydzą skorzystać z tego bezpłatnego jedzenia. Czasami brakuje im też informacji o tym, gdzie mogą dostać posiłek. Jeśli mieszkają na wsi, to często mają za daleko do punktów wydawania żywności. Barierą są też niestety formalności, one przerastają wiele osób – tłumaczy Błażej Krasoń, prezes Banku Żywności we Wrocławiu.
Beata Ciepła dodaje, że mimo dziesiątek tysięcy ton jedzenia rozdawanych co roku przez różne instytucje, w Polsce wciąż są osoby, które nie zawsze mają co zjeść.
Paradoksem jest też, że z jednej strony gospodarstwa domowe wyrzucają średnio 92 kg żywności rocznie do kosza, z drugiej narasta problem niedożywienia wśród różnych grup społecznych. Coraz częściej dotyczy on także osób pracujących, a więc tych, których dotąd system nie obejmował wsparciem – dodaje prezeska fundacji.
Czytaj także: Pomoc społeczna – dla kogo i kiedy, w jakiej wysokości