Gaz drożeje. Uszkodzony gazociąg i chłody uderzą nas po kieszeni
W ostatnich dniach jesteśmy świadkami solidnych zwyżek cenowych gazu ziemnego. Powodów takiej sytuacji jest co najmniej kilka. Jesteśmy na starcie sezonu grzewczego i kolejny raz w grę wchodzi deficyt gazu. I takie energetyczne przepychanie się może potrwać jeszcze parę lat. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) szacuje, że szczyt wydobycia gazu nastąpi w 2030 r.
Od kilku dni cena gazu wyprawia niezłe harce. Jeszcze na początku miesiąca 1 MWh gazu kosztowała na giełdzie Dutch TTF Natural Gas Futures w okolicach 35-36 euro. Obecnie przekroczyliśmy 49 euro, to najwięcej od sierpnia bieżącego roku, kiedy na chwilę udało się dobić do 50 euro za 1 MWh. Owszem, to ciągle zdecydowanie mniej niż roku temu. W szczycie napędzanego przez Moskwę kryzysu energetycznego gaz potrafił kosztować prawie 165 euro za 1 MWh. Ale też obecne ceny są wyraźnie wyższe od tych sprzed dwóch lat, kiedy za gaz płaciliśmy niecałe 30 euro. Skąd to całe zamieszanie? Wyjaśniamy.
Cena gazu, czyli Strefa Gazy i chłodny październik
Przy tej okazji nie sposób uciec od ostatnich wydarzeń w Izraelu i Strefie Gazy. Znajduje się tam jedno z ważniejszych dla Europy złóż gazu. Izraelskie Ministerstwo Energetyki już wydało instrukcje dotyczące zatrzymania wydobycia z podmorskiego złoża Tamar, skąd 20 proc. surowca trafia na eksport.
Energetyka przygotowuje się do wykorzystania paliw alternatywnych do zasilania swoich stacji - podało Ministerstwo Energetyki Izraela.
Więcej o cenie gazu przeczytasz na Spider’s Web:
Ale presja na cenę gazu widoczna jest nie tylko z tej strony. Niepokojące doniesienia napłynęły również z Estonii i Finlandii, gdzie doszło do uszkodzenia podmorskiego gazociągu Balticconnector.
Według wstępnej oceny zaobserwowane uszkodzenie nie mogło powstać w wyniku normalnego użytkowania rury lub wahań ciśnienia. Jest prawdopodobne, że szkody są wynikiem działań zewnętrznych - przekonuje premier Finlandii Petteri Orpo.
A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze jeden czynnik, czyli chłodniejsza pierwsza połowa października, co tradycyjnie wpływa na wzrost zapotrzebowania energetycznego i tym samym zwyżki cenowe surowców, w tym przypadku konkretnie gazu.
Magazyny gazu wypełnione po brzegi
IEA twierdzi, że zbliżamy się do końca złotego wieku gazu, a jego szczytowe wydobycie ma nastąpić raptem za kilka lat, w 2030 r. Do tego czasu jednak - zwłaszcza przy takiej a nie innej polityce rosyjskiego Gazpromu - lepiej przygotować się na cenowe a także dystrybucyjne perturbacje. Europa jednak już odrobiła lekcje sprzed roku i już w gazowy dróg raczej nie da się zagonić. Pomóc mają w tym odpowiednio wcześnie wypełnione magazyny gazu w UE.
Obecnie (stan na 10 października) średnia ich wypełnienia to ponad 97 proc. To znacznie więcej niż ostatnio. O tej porze w 2022 r. magazyny UE wypełnione średnio było w ok. 91 proc., a dwa lata temu, w 2021 r. - niecałe 77 proc. Na tle innych doskonale prezentują się też gazowe zapasy Polski. Nasze magazyny (z możliwościami na maksymalnie ok. 3,3 mld m sześc.) wypełnione są teraz w ponad 99 proc. To też lepiej niż ostatnio: w pierwszej połowie października 2022 r. to było ok. 98 proc. a w 2021 r. - 96 proc.