REKLAMA

Unia chomikuje gaz na zimę, a Rosja kwiczy. Co z cenami?  

Widać czarno na białym, że wywołany przez Rosję w ubiegłym roku kryzys energetyczny był też przy okazji dobrym ćwiczeniem dla Brukseli. Dzięki temu teraz udało się unijne magazyny gazu wypełnić rekordowo szybko, co może sugerować, że tegoroczna zima nie będzie aż tak bardzo doskwierać. Ale cena gazu przez to jakoś specjalnie przynajmniej na razie nie nurkuje i dalej jest na poziomach wyższych niż miało to miejsce przed rosyjską napaścią na Ukrainę. I to się w kolejnych miesiącach wale nie musi zmienić.

gaz-ziemny-rzad-transformacja-energetyczna
REKLAMA

Chociaż sytuacja jest zgoła inna niż ta, która miała miejsce jeszcze rok temu, kiedy gaz ziemny i węgiel wyśrubowały swoje historyczne rekordy cenowe, to jednak organizowanie już teraz pogrzebu dla kryzysu energetycznego wydaje się zdecydowanie przedwczesne. 

REKLAMA

Kryzys jeszcze się nie skończył - akcentował podczas prezentacji wyników finansowych za pierwsze półrocze Leonhard Birnbaum, prezes niemieckiej spółki E.ON, największego, europejskiego operatora sieci energetycznych.

Birnbaum jednocześnie zwraca uwagę na poziom wypełnienia unijnych magazynów gazu, który na kilka miesięcy przed zimą, może napawać optymizmem. Zdaniem szefa E.ON to jednak może okazać się za mało, żeby zapobiec kolejnym wahaniom cen na rynku energetycznym.

Magazyny gazu UE przygotowane na zimę

Prezes E.ON nieprzypadkowo akcentuje wypełnienie unijnych magazynów gazu. Rok temu Bruksela dobrze przećwiczyła ich nagłe zapełnianie w trybie awaryjnym, po tym jak rosyjski Gazprom zaczął używać swojego szantażu energetycznego na prawo i lewo. I teraz mamy tego efekty. Obecnie magazyny gazu UE wypełnione są średnio w ponad 91 proc. Najlepsza w tym względzie sytuacja ma być w Hiszpanii (100 proc.), w Chorwacji (97 proc.) i w Szwecji i Portugalii (ponad 95 proc.). Polska z wynikiem przeszło 93 proc. też plasuje się w górze tej stawki. Najgorzej jest z kolei na Łotwie (prawie 79 proc.), w Rumunii (blisko 84 proc.), we Francji (ponad 85 proc.) i Belgii i Danii (ponad 88 proc.). 

Dzisiejsze potwierdzenie, że spełniliśmy nasze wymagania dotyczące magazynowania gazu tak daleko przed terminem, podkreśla, że UE jest dobrze przygotowana do zimy, co pomoże w dalszej stabilizacji rynków w nadchodzących miesiącach - twierdzi komisarz UE ds. energii Kadri Simson.

Jak najbardziej realne ma być też całkowite pożegnanie się z gazem z Rosji od 2027 r., którego import do UE spadł w 2023 r. zaledwie do 8,4 proc., a przecież jeszcze przed wywołaną przez Rosję wojną to było nawet 40 proc. To zdaniem ekspertów tylko potwierdza, że kraje członkowskie dobrze sobie poradziły z koniecznością zastąpienia 1000 terawatogodzin gazu z Rosji.

Czeka nas spadek cen? Niekoniecznie

Ale analitycy rynku podkreślają, że tak szybkie wypełnienie unijnych magazynów gazu, wcale nie musi oznaczać niższych cen: samego surowca i przy okazji energii. 

Zmagazynowany gaz wystarczy na zimę, ale jeśli będzie ona wyjątkowo mroźna, to wiąże się to z pewnym ryzykiem i to właśnie utrzymuje na razie podwyższoną cenę gazu - tłumaczy rynkowe zawiłości Tom Marzec-Manser, szef analityki gazu w firmie ICIS.

Obecnie 1 MWh gazu na giełdzie Dutch TTF Natural Gas Futures kosztuje ponad 40 euro. To poziomy cenowe jeszcze z końca stycznia 2021 r., kiedy jeszcze mało kto przypuszczał, że Moskwa zdecyduje się zaatakować Kijów. Warto zauważyć, że z taką ceną gazu mamy do czynienia co najmniej od trzech miesięcy. W tym czasie najdroższe wartości dobijały do 43 euro, a najtańsze - do mniej niż 27 euro.

Rosja cierpi coraz bardziej z powodu gazu

REKLAMA

Tymczasem coraz bardziej kulejący import gazu z Rosji do UE uderza w Moskwę i tamtejszą gospodarkę. Tylko w pierwszych siedmiu miesiącach 2023 r. przychody z eksportu energii spadły w Rosji aż o 41 proc. - do kwoty 43,4 mld dol. Rubel zaś szoruje coraz bardziej po dnie i jest obecnie na najniższym poziomie od 16 miesięcy. Tak przekroczono magiczną granicę 100 rubli za jednego dolara. Think tank CREA wylicza, że od lutego 2022 r. Rosja na handlu paliwami kopalnymi z UE zarobiła ponad 161 mld euro. Najwięcej na ropie (ponad 94 mld euro), na gazie - blisko 64 mld euro, a na węglu - niecałe 3,5 mld euro. 

I chociaż propaganda rosyjska dwoi się i troi, to i tak te skutki gospodarcze coraz bardziej odczuwają zwykli Rosjanie. Tak przynajmniej wynika z opublikowanych badań przez moskiewską firmę badawczą Romir. W ankiecie wzięło udział 3,5 tys. Rosjan. Prawie co piąty z nich (20 proc.) jest zmuszony do ograniczania swoich wydatków na żywności i podstawowe potrzeby. To o 3 proc. więcej niż jeszcze wykazywały podobne badania w lipcu br.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA