REKLAMA

Prąd w Polsce drogi jak diabli. Płacimy najwięcej w Europie

Premier Donald Tusk potwierdza, że naszą podstawą energetyczną ma być atom, a uzupełnieniem OZE. Na razie jednak więcej niż 75 proc. naszego miksu energetycznego należy wciąż do węgla. Dlatego emitujemy CO2 na potęgę. Ale są też inne konsekwencje - właśnie przez to Polska ponownie znalazła się na szczycie tabeli, jeżeli chodzi o cenę energii w Europie.

Prąd w Polsce drogi jak diabli. Płacimy najwięcej w Europie
REKLAMA

Polska nie schodzi z tronu największego truciciela Europy. Próbuje do nas dołączyć Kosowo (820g CO2 na kWh), a także Estonia (810 g). Robią też, co mogą, Niemcy (688 g) i Czesi (528 g), ale nadal z wynikiem 1031 g (z udziałem źródeł nieemisyjnych na poziomie raptem 8 proc.) Polska jest pod tym względem bezkonkurencyjna. Nic więc dziwnego, że smog dusi na całego. Jak donosi SMOG N.E.W.S., w Rzeszowie odnotowano normy jakości dla pyłów zawieszonych PM2,5 przekroczone o 2158 proc. (324 µg/m3), a dla pyłów PM10 - o 728 proc. (328 µg/m3). Nie lepiej jest np. w Radomsku, gdzie normy dla PM2,5 przekroczone o 1934 proc. (290 µg/m3), a dla PM10 - o 740 proc. (333 µg/m3). 

REKLAMA

Cała mapa Polski - w porównaniu z resztą Europy - jest czerwoną, smogową latarnią. Ale absolutna dominacja węgla w naszym miksie energetycznym ma też inne konsekwencje. To chociażby najwyższa cena energii na tle innych państw europejskich. Owszem, przez siarczyste mrozy na czele stawki na chwilę wysunęła się Skandynawia, zwłaszcza Finlandia, gdzie 1 MWh w pewnym momencie wyceniana była nawet na 1896 euro. Ale aura powoli wraca do normy i podobnie jest z ceną energii. Na czele znowu jest Polska.

Cena energii, czyli Polska patrzy na wszystkich z góry

Jak wylicza serwis euenergy.live, w Polsce obecnie 1 MWh kosztuje ok. 116 euro. Taka sama cena energii jest tylko w Serbii. Blisko nas są Słowacy (113 euro), a także Czesi i Niemcy (po 112 euro). Po drugiej stronie tej tabeli jest Hiszpania i Portugalia (po 101 euro). W południowej Szwecji to 108 euro, a na południu Norwegii obowiązuje cena 104 euro. Centralna część Szwecji ma cenę 74 euro, w Norwegii trzeba płacić 48 euro. Na północy obu krajów energia jest po 27 euro. 42 euro za 1 kWh z kolei trzeba wydać w Finlandii. 

Więcej o cenie energii przeczytasz na Spider’s Web:

Ale dzień wcześniej 9 stycznia Polska jeszcze bardziej wyróżniała się na tle innych z ceną energii na poziomie 122 euro. Z kolei 8 stycznia obowiązywała cena 124 euro i też była w porównaniu z innymi najwyższa. Z tronu strącono nas 7 stycznia, kiedy w Polsce obowiązywała stawka 94 euro za 1 kWH. Wtedy w Finlandii cena energii wyniosła 95 euro, we Włoszech 97 euro, a w krajach bałtyckich 100 euro.

Rekord chwilowego zużycia energii elektrycznej

REKLAMA

Polska ma więc zdecydowanie najdroższą energię w Europie. A do tego dochodzi, że zużywamy jej coraz więcej. Jak informują Polskie Sieci Elektroenergetyczne, 9 stycznia, ok. godz. 10 padł rekord krajowego zapotrzebowania energetycznego, które wyniosło 28 216 MW. Tym samym pobito wynik z 12 lutego 2021 r., kiedy chwilowe zużycie energii było na poziomie 27 617 MW. Jak słyszymy na tak istotny wzrost zapotrzebowania na moc wpłynęła przede wszystkim niska temperatura powietrza. 

System elektroenergetyczny pracuje dziś stabilnie, a operator systemu przesyłowego dysponuje wystarczającą rezerwą mocy - uspokajają PSE.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA