REKLAMA

Robi się gorąco dokoła cen energii. Odważne stanowisko branży OZE

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) opowiada się kategorycznie przeciwko dalszym mrożeniom ceny energii. Przekonuje przy tym, że do takiego ruchu nie ma dziś jakichkolwiek podstaw, bo ceny są znacznie niższe od ubiegłorocznych. Twierdzi, że dalsze, pozarynkowe kombinowanie uderzy w rynek OZE w Polsce i wystawi na szwank zielone inwestycje energetyczne.

rachunki-za-prad-w-gore-o-30-zl
REKLAMA

Do tej pory z zamrożeniem ceny energii mało kto dyskutował. Może już jest po wyborach parlamentarnych, ale łaska wyborcy na pstrym koniu jeździ i trzeba ciągle uważać, żeby nie podpaść. Trwa walka o dusze Polaków między Zjednoczoną Prawicą a Koalicją Demokratyczną, która za dwa tygodnie z kawałkiem ma uformować swój rząd. Zamrożona cena energii jest obecnie jedną z większych twierdz do zdobycia. Dlatego nawet, jeśli pojawiają się krytycy takiej ingerencji w rynek, to szybko usuwani są na dalszy plan, żeby społecznymi notowaniami przypadkiem nie zachwiać. Wbrew tym zasadom zachowało się PSEW, które na dalszym mrożeniu cen energii po prostu nie zostawia suchej nitki. 

REKLAMA

Do tej pory słyszeliśmy, że wprowadzane mechanizmy mają obowiązywać w momencie, kiedy mamy wysokie ceny energii na rynku. Teraz są one znacznie niższe niż wtedy, gdy regulacje te były ustalane, a ceny na giełdzie sięgały kilku tysięcy złotych za megawatogodzinę - przekonuje Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.

Zamrożona cena energii uderzą w rynek OZE?

PSEW jest świadome, że ostatnie dwa lata minęły pod presją kryzysu energetycznego, nakręcanego głównie przez Moskwę. I wtedy takie wyjątkowe okoliczności wymagały wyjątkowych środków zaradczych w celu ograniczenia społecznych i gospodarczych środków kryzysu. W tym celu cenę energii w 2023 r. zamrożono dla większości odbiorców. I tak też ma być w 2024 r., co już zdałem PSEW nie jest najlepszym pomysłem. 

Więcej o cenie energii przeczytasz na Spider’s Web:

Jeśli ceny maksymalne zostaną utrzymane na 2024 r., to możemy być pewni, że część inwestorów tego nie wytrzyma - twierdzi Gajowiecki.

Zdaniem PSEW wprowadzenie takiego mechanizmu zaburza fundamentalne podstawy funkcjonowania rynku energii. Widać to w podatkach nałożonych na wytwórców energii oraz spółki obrotu. Zdaniem PSEW branża wiatrowa była jednym z najbardziej dotkniętych w tym zakresie sektorów, ponieważ limit przychodów określono dla niej na poziomie tylko 345 zł za 1 MWh.

W trakcie roku 2023 sytuacja w europejskiej gospodarce w tym na rynku energii i gazu uległa diametralnej poprawie - czytamy w stanowisku PSEW.

Cena energii już poniżej limitów mrożenia

PSEW zwraca uwagę, że w 2023 r. cena energii, zarówno w Europie, jak i w Polsce, spadła i teraz kształtuje się poniżej ustawowych limitów mrożenia cen dla firm, czyli 785 zł za 1 MWh. Jak wskazuje Stowarzyszenie: aktualnie kontakty baseload na 2024 r. są na rynku niemieckim kwotowane są po ok. 507 zł/MWh, a na Towarowej Giełdzie Energii po ok 552 zł/MWh. To wartości kilkukrotnie niższe niż w szczycie kryzysu pod koniec 2022 r. 

W związku z tym nie zachodzi potrzeba mrożenia cen energii dla wytwórców OZE - konkluduje PSEW.

PSEW przypomina również o sprawozdaniu Komisji Europejskiej, które przekonuje, że ceny się ustabilizowały i nie należy kontynuować ograniczeń cenowych wprowadzonych regulacją. Dodatkowo na polskim rynku stabilizująco działa przyrost mocy zainstalowanej w sektorze OZE. W porównaniu z wrześniem 2022 r. moce zainstalowane w elektrowniach wiatrowych i fotowoltaicznych wzrosły o odpowiednio 1GW oraz 4,4GW

Dalszy szybki rozwój źródeł odnawialnych przyczyni się do wzrostu presji na obniżkę cen energii na rynku hurtowym, a tym samym do trwałego obniżenia ryzyka cenowego z punktu widzenia odbiorców - uważa PSEW.

Inwestorzy OZE uciekną, gdzie pieprz rośnie

Takie działania, w tym też takie a nie inne odpisy podatkowe, miały - zdaniem PSEW - podważyć zaufanie inwestorów do fundamentów działania rynku energii, w tym stabilności regulacyjnej i rynku hurtowego. Nic też w tym dziwnego, że zmniejszone przychody wytwórców powodują ograniczenia w inwestycjach i hamują transformację energetyczną. A to przekłada się na coraz większe kłopoty spółek z sektora OZE. Na co Polska, jak zapewniają wiatrowi eksperci, nie może sobie pozwolić.

Do długoterminowego rozwoju gospodarczego potrzebnych jest jeszcze więcej inwestycji w OZE, w tym głównie w farmy wiatrowe. W celu przyspieszenia wzrostu mocy zainstalowanych i przyciągnięcia inwestorów budujących projekty o cyklu życia 20–30 letnim konieczna jest stabilność i przewidywalność regulacyjna - tłumaczy Janusz Gajowiecki.

REKLAMA

Ewentualne dalsze mrożenie ceny w 2024 r. podąża dokładnie w odwrotnym kierunku. Tymczasem cena energii elektrycznej produkowanej w instalacjach OZE takich jak elektrownie wiatrowe jest dziś ponad dwukrotnie tańsza niż w przypadku produkcji energii w konwencjonalnych elektrowniach wykorzystujących węgiel czy gaz.

Przykładem może być sytuacja z października, kiedy to pierwszy raz w historii odnawialne źródła energii pokryły praktycznie całe zapotrzebowanie polskich odbiorców na energię elektryczną – 97 proc.. W efekcie ceny na rynku spadły na kilka godzin poniżej zera, a Polska odnotowała rekordowy eksport do sąsiadów. Dlatego Polska zamiast wprowadzać regulacje destabilizujące ten rynek, powinna przyjąć strategię rozwoju i normalizacji dla zielonych źródeł energii - przekonuje PSEW.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA