REKLAMA

Akcje Orlenu nurkują. Wszystko przez rachunek na 15 mld zł

Trzeci rok z rzędu ceny energii i gazu trzymane mają być na krótkiej smyczy, a ceny ciepła systemowego mają być też dalej obniżane. Tak ma zdecydować obecna większość sejmowa, która jest przekonana, że te mechanizmy osłonowe będą potrzebne jeszcze tylko przez pierwsze pół roku 2024 r., bo potem ceny energii i paliw - po kolejnych spadkach - powinny być już na takich poziomach, które już nie będą wymagały żadnego wsparcia. Rachunek za to mrożenie cenowe opiewa na blisko 15 mld zł. Wiemy, kto ma to zapłacić.

cena-energii-cena-gazu-Orlen
REKLAMA

Czyżby dopiero przy okazji ustalenia zasad wakacji kredytowych na przyszły rok większość koalicyjna zacznie liczyć każdą złotówkę i brać pod uwagę, że być może brnie w populistyczną pułapkę ustępującego rządu Zjednoczonej Prawicy? Na razie nowy Sejm zamierza wydawać pieniądze na lewo i prawo. Okazją do tego będzie m.in. zamrożenie ceny energii i gazu, a także dalsze obniżki cen ciepła. Projekt ustawy w tej sprawie złożyli już posłowie Polska 2050 - Trzecia Droga i Koalicji Obywatelskiej. 

REKLAMA

Zakładane jest utrzymanie obecnych limitów zużycia dla odbiorców uprawnionych na okres od 1 stycznia do 30 czerwca 2024 roku to jest obliczane jako 6/12 (pięćdziesiąt procent) dotychczas przyjętych limitów - czytamy w uzasadnieniu projektu.

Cena energii i gazu, czyli mrożenie swoje kosztuje

Tym samym maksymalna cena energii dla gospodarstw domowych przez pierwsze sześć miesięcy 2024 r. ma wynieść 412 zł za 1 MWh. Z kolei dla samorządów i instytucji użyteczności publicznej maksymalna cena ma wynieść 693 zł za 1 MWh. W przypadku gazu cena dla gospodarstw domowych ma być nie większa niż 200 zł za 1 MWh. O ile ogrzewa się dom gazem, to można starać się o zwrot VAT od faktury za gaz, o ile spełni się kryterium dochodowe (2100 zł dla jednoosobowego gospodarstwa domowego, 1500 zł od osoby w przypadku gospodarstwa wieloosobowego). Przewidywana tą ustawą jest również przedłużona maksymalna cena ciepła systemowego - dla gospodarstw domowych, wspólnot i spółdzielni czy podmiotów użyteczności publicznej. 

Więcej o cenie energii przeczytasz na Spider’s Web:

Kto za to wszystko zapłaci? Koszty operacji mrożenia cen mają być zrzucone na Orlen. Portal WysokieNapiecie.pl wylicza, że te obciążenia roczne będą w sumie na poziomie 14,6 mld zł. Na tak planowane finansowe sidła szykowane dla Orlenu szybko zareagowała giełda. Akcje naszego paliwowego giganta zaczęły szybko nurkować. Jeszcze we wtorek, 28 listopada, jeden udział kosztował więcej niż 64,50 zł. Po decyzjach Sejmu jeden walor Orlenu wyceniany był na mniej niż 60 zł. W sumie wartość rynkowa paliwowej spółki spadła o niemal 7 mld zł.

A może ta cenowa zamrażalka to nie jest dobry pomysł?

Chociaż nowy rząd Donalda Tuska, który ma być zaprzysiężony w drugiej dekadzie grudnia, bardzo nie chce być gorszy od gabinetu Mateusza Morawieckiego i nikt o rezygnacji z mrożenia cen nawet nie myśli, to jednak nie dla wszystkich to jest dobry pomysł. Są i tacy, którzy uważają, że w ten sposób wylewa się dziecko z kąpielą. Tak uważa Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW), które przekonuje, że w ten sposób sami rzucamy kłody pod nogi transformacji energetycznej

REKLAMA

Każda ingerencja w mechanizmy kształtujące poziom cen sprzedawanej energii powoduje poważne zaburzenia, które są barierą dla rozwoju źródeł OZE, gdyż utrudnia podjęcie decyzji inwestycyjnej - nie ma wątpliwości Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.

I mają swoje argumenty: cena energii już wyraźnie spadła i jest poniżej limitów mrożenia, a magazyny gazu UE są wypełnione w prawie 100 proc. (96,5 proc. - stan na 28 listopad). Z drugiej strony think tank Forum Energii już wcześniej wyliczał, że w 2024 r. ceny prądu dla przeciętnego gospodarstwa domowego w Polsce mogą wzrosnąć nawet o 70 proc. O ile nie będziemy mieli do czynienia z kolejnym, odgórnym mrożeniem stawek.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA